35 lat temu czołgi były pod kopalnią

0
Płk. Jerzy Szewełło, komisarz wojskowy w stanie wojennym. Dzięki jego postawie w KWK "Ziemowit" nie doszło do rozlewu krwi; fot. Lech Gawin
Reklama

7 grudnia w izbie tradycji lędzińskiej kopalni ,,Ziemowit” odbyła się konferencja edukacyjna dla nauczycieli pt. „Opór społeczny mieszkańców powiatu bieruńsko-lędzińskiego w czasie stanu wojennego”. W tym roku minie 35 lat od wprowadzenia stanu wojennego w naszym kraju. Region śląski był ważnym punktem oporu społecznego przeciwko juncie gen. Jaruzelskiego, która rządami dyktatury chciała stłumić struktury NSZZ ,,Solidarność”. W kopalniach ,,Manifest Lipcowy” i ,,Wujek” doszło do przelania krwi górników. Również kopalnie ,,Ziemowit” i ,,Piast” zapisały karty w historii tamtych dni.

Konferencję rozpoczął starosta bieruńsko-lędziński Bernard Bednorz, który poinformował m.in. o programie obchodów 35. rocznicy strajków na kopalni ,,Piast” i „Ziemowit”. Z kolei burmistrz Lędzin Krystyna Wróbel nawiązała do książek, które wydano z okazji rocznicy i wręczono uczestnikom konferencji (m.in. „Niezłomny” o płk. Jerzym Szewelle).

Jako pierwszy, prelekcję wygłosił Ryszard Mozgol z katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Mówca przedstawił genezę i przebieg stanu wojennego. Wspomniał m.in. o przygotowaniach do wprowadzeniu stanu wojennego przez ówcześnie rządzącą Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą, które rozpoczęto już w 1980 r. Tworzono listy osób, które należy internować, instrukcje jak zablokować granice, opanować lotniska, rozgłośnie radiowe i telewizyjne. Wszystko związane było z zarejestrowaniem w sądzie ,,Solidarności” i fakcie, że ówczesna władza nie miała zamiaru przystąpić do dialogu społecznego. Marzenie narodu polskiego o wolności, zostało brutalnie przerwane 13 grudnia 1981 r. Wtedy to na ulicach pojawiły się czołgi… W tym momencie pojawia się pytanie o interwencję z zewnątrz, kiedy to ówczesne władze liczyły na pomoc Związku Radzieckiego. Zachowały się jednak stenogramy rozmów, gdzie ówczesny przywódca radzieckiego mocarstwa Leonid Breżniew odmówił zbrojnej reakcji.

Ryszard Mozgol wspomniał też o sile ,,Solidarności” na Śląsku, której liczba członków liczyła wtedy ponad 1,3 mln osób. Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego internowano na terenie województwa śląskiego ponad 1000 działaczy związkowych, cieszących się największym zaufaniem. W ich miejsce natychmiast pojawili się nowi. Wcześniej zaplanowane blokady granic, lotnisk, rozgłośni radiowych i telewizyjnych, zawieszenie działalności organizacji społecznych i związków zawodowych wprowadzono w życie. Zaczęła obowiązywać godzina policyjna, zmilitaryzowano wiele zakładów pracy. Tak rozpoczęło się 586 dni stanu wojennego. Ogólnie podczas trwania stanu wojennego internowano ponad 10 tysięcy osób. Podczas najtragiczniejszej pacyfikacji KWK ,,Wujek” zginęło od strzałów ZOMO 6 górników, 3 zmarło w szpitalu, kilkudziesięciu zostało rannych. Zamordowano też wiele osób cywilnych w tym studentów, licealistów i księży.

Reklama

Kolejny prelegent – Andrzej Sznajder (również IPN) przypomniał historię strajków w KWK ,,Piast” i ,,Ziemowit”. Najdłużej strajk trwał w kopalni ,,Piast”. Członkowie prezydium zakładowej ,,Solidarności” Wiesław Zawadzki, Eugeniusz Szelągowski oraz Andrzej Machalica dowiedzieli się o wprowadzeniu stanu wojennego w niedzielę 13 grudnia. Zaraz pojechali do dyrektora na rozmowę. Gdy go nie zastali pojechali drugi raz. Tym razem zamiast dyrektora zastali milicjantów, którzy przewieźli ich do Komendy Miejskiej MO w Tychach. Zawadzki po podpisaniu oświadczenia został zwolniony. Szelągowski odmówił podpisania dokumentu, więc został internowany. Następnego dnia Zawadzki ze Zbigniewem Bogaczem, którego później oskarżono o organizację strajku, udali się na rozmowę z dyrektorem kopalni. W tym czasie dyrektor Gelner został poinformowany, że pierwsza zmiana rozpoczęła strajk na poziomie 650. Była godzina 14.00 – 14 grudnia 1981 r. Strajk trwał 14 dni.

Natomiast strajk w KWK ,,Ziemowit” różnił się od tego pierwszego. Tu bramy kopalni były otwarte. Każdy mógł tu wejść, przynieść żywność dla górników, odzież i lekarstwa. W tej kopalni rozważano możliwość użycia siły wobec strajkujących. Myślano też o wpuszczeniu pod ziemię gazów psychotropowych, jednak ówczesny dyrektor Antoni Piszczek wyperswadował takie plany, ponieważ może to doprowadzić do obustronnej tragedii.

Kolejny wykład poprowadziła Kornelia Banaś (IPN). Mówczyni wskazała uczestniczącym pedagogom kierunki, jakie mają zastosować podczas lekcji historii w swoich szkołach. Następnie głos zabrała Elżbieta Małecka, nauczycielka Gimnazjum nr 1 im. Karola Wierzgonia w Bieruniu. – „14 dni pod ziemią – o strajku w kopalni KWK Piast w 1981 r.” to projekt, który dotyczył strajku w kopalni „Piast” w czasie stanu wojennego, a
głównym jego bohaterem był pan Wiesław Zawadzki. Jeden z nieformalnych
przywódców strajku. Przeprowadziliśmy z panem Wiesławem 6 godzinny wywiad, który został zarejestrowany na dyktafonie. Zrobiona została do tego transkrypcja (wysłana do warszawskiego IPN). Zorganizowaliśmy także wystawę w naszej szkole dotyczącą
strajku kopalni KWK „Piast” i odbyło się spotkanie uczniów z Wiesławem Zawadzkim. Projekt był realizowany w roku 2006 r.- zakończyła Małecka.

Głównym punktem konferencji stała się prapremiera reportażu ,,Komisarz Jerzy – zapiski stanu wojennego w KWK „Ziemowit” autorstwa Anny Sekudewicz (Polskie Radio Katowice) oraz Jana Smyka (Polskie Radio Białystok). Jego treść opowiada o pułkowniku Jerzym Szewełło, komisarzu wprowadzonym do kopalni ,,Ziemowit” podczas stanu wojennego. Tu wypowiadają się m.in. siostra pułkownika, Alojzy Lysko, Antoni Piszczek -ówczesny dyrektor kopalni, ks. kanonik Józef Przybyła, Kazimierz Kasprzyk -przewodniczący ,,Solidarności” w kopalni i inni.

Przewodniczący „Solidarności” w „Ziemowicie” poprosił Szewełłę o przysięgę na sztandar, że nie pozwoli strzelać do górników.

Wróćmy do tamtych czasów. Wieczorem z 12-13 grudnia 1981 aresztowano Kazimierza Kasprzyka. Górnicy decydują się na strajk w obronie swojego przewodniczącego. Ponad 2000 górników zostaje pod ziemią. Dyrektor podjął decyzję o otwarciu bram kopalni. Według dyrektora Piszczka, komisarz Szewełło nie wtrącał się do jego spraw, chodził bez pistoletu, który został zamknięty w kasie pancernej.

W tym czasie rozgrywał się dramat w kopalni ,,Wujek” Wtedy zjawił się w kopalni pułkownik Gębka, dowódca pacyfikacji na ,,Wujku” Dyrektor wyperswadował mu takie działanie jak na tamtej kopalni. Gębka odjechał i już się nie zjawił z powrotem. Strajkujący pod ziemią, poprosili o zjazd pod ziemię księdza Przybyłę. Ksiądz poinformował górników o wydarzeniach na kopalni ,,Wujek” i udzielił strajkującym rozgrzeszenia.

Wtedy też w kopalni pojawia się wojskowy w stopniu majora w asyście czołgów. Szewełło nie wyraził zgody na wjazd czołgów na teren kopalni. Kłócił się z przełożonymi, którzy grozili mu rozstrzelaniem za niewykonanie rozkazu. Jednak komisarz był nieugięty i nakazał wycofanie czołgów i wojska 500 metrów od kopalni. – Gdyby Szewełło wykonał rozkazy z pewnością na kopalni polała by się krew – mówi Alojzy Lysko.

23 grudnia 1981 r. strajkujący zażądali pisma od dyrektora, że nic im się nie stanie. Podpisał go dyrektor i Szewełło. Górnicy zaczęli wyjeżdżać. W wigilię jedna z górniczych rodzin gościła Jerzego Szewełłę. Po złożeniu raportu u gen. Tuczapskiego, który przyjęto negatywnie, pułkownik został przeniesiony na emeryturę. Jednak przyjeżdżał na Barbórki i był zżyty z górnikami z ,,Ziemowita”. Jerzy Szewełło jako jedyny dostał pierścień świętej Barbary. Zmarł w wyniku wylewu. Na pogrzebie stawiła się liczna grupa wdzięcznych lędzińskich górników.

Premiera reportażu będzie miała miejsce 13 grudnia 2016 roku w Polskim Radiu Katowice i Radiu Białystok. W lędzińskiej konferencji oprócz prelegentów udział wzięli przedstawiciele władz z gmin powiatu bieruńsko-lędzińskiego, górnictwa, dyrektorzy szkół i nauczyciele.

Lech Gawin

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj