Kibice tyskich hokeistów już zaczynali się martwić o formę swojego zespołu. Po ostatnich trzech porażkach nie było powodów do optymizmu. Tyszanie w świetnym stylu przełamali się jednak ogrywając na własnym lodowisku Cracovię.
Już w piątej minucie krytykowany ostatnio przez Andrija Gusowa Alex Szczechura dograł do Michaela Cichego, a ten pewnie umieścił krążek w siatce krakowskiej bramki. Niedługo potem Krys Kolanos świetnie dostrzegł Patryka Koguta, ale ten minimalnie chybił. W końcówce pierwszej tercji było już celniej – Kaznadzei zaskoczył Rafała Radziszewskiego i podwyższył na 2:0.
Tuż po wznowieniu gry kibiców obu drużyn wręcz zagotowała jedna minuta gry. Najpierw kontaktowego gola zdobył Maciej Urbanowicz, szybko jednak po podaniu Kolanosa, podwyższył Jarosław Rzeszutko. Nie minęło kilkanaście sekund, a krakowianie znów złapali kontakt – trafił Petr Sinagl. John Murray wprawdzie obronił jego strzał, ale krążek wpadł do tyskiej bramki. Więcej goli w drugiej tercji już nie było, ale emocji nie brakowało.
W trzeciej tercji tyszanie byli już uważniejsi w obronie, a i w ataku punktowali rywali. Szybko Jakub Witecki znalazł Kamila Kalinowskiego i było 4:2. Następnie Szczechura wyłożył Mateuszowi Bepierszczowi i ten podwyższył na 5:2. Wynik niedługo potem ustalił Kamil Górny, który wykorzystał podanie Mateusza Gościńskiego.
Andrei Gusow był zadowolony z wyniku, ale wytknął swoim zawodnikom błędy w obronie. – Mecz za sześć punktów, mówiłem o tym chłopakom na odprawie. Popełniliśmy dziecinne błędy przy straconych bramkach, ale rywale z Krakowa popełnili ich trzy albo cztery razy więcej. Pogratulowałem chłopakom wyniku i idziemy dalej – mówił na konferencji prasowej trener tyszan.
GKS Tychy – Comarch Cracovia 6:2 (2:0, 1:2, 3:0)
1:0 Michael Cichy – Alex Szczechura – Mateusz Bepierszcz (04:04)
2:0 Ilya Kaznadzei – Krystofer Kolanos – Filip Komorski (16:11)
2:1 Maciej Urbanowicz – Filip Drzewiecki (23:00) 4/5
3:1 Jarosław Rzeszutko – Krystofer Kolanos – Adam Bagiński (23:36) 5/4
3:2 Petr Sinagl – Damian Słaboń – Damian Kapica (23:47)
4:2 Kamil Kalinowski – Jakub Witecki – Radosław Galant (42:35) 5/4
5:2 Mateusz Bepierszcz – Alex Szczechura – Michael Cichy (52:29)
6:2 Kamil Górny – Mateusz Gościński – Jarosław Rzeszutko (54:08)
GKS Tychy: Murray (Zawalski) – Pociecha, Ciura; Galant, Kalinowski, Witecki – Bryk, Górny; Gościński, Rzeszutko, Bagiński – Kotlorz, Kaznadzei; Bepierszcz, Cichy, Szczechura – Gazda; Kolanos, Komorski, Kogut.