Burmistrz Bierunia obniżył sobie pensję. Radni byli przeciwni

0
Krystian Grzesica, burmistrz Bierunia; fot. Lech Gawin
Reklama

Od lipca br. Krystian Grzesica, burmistrz Bierunia zarabia mniej o 1680 zł brutto. Osobiście podjął taką decyzję, powołując się na rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie obniżenia wynagrodzeń samorządowcom. Wcześniej Rada Miejska nie zgodziła się na obniżkę pensji włodarza Bierunia, bojkotując rządowe przepisy. Nie ona jedna.

Trwa zamieszanie w wydawaniu pieniędzy z kas gmin i powiatów na wypłaty dla włodarzy związane ze stosowaniem się do rozporządzenia Rady Ministrów (od 1 lipca br. wójtowie, burmistrzowie, prezydenci i starostowie mają zarabiać o 20 proc. mniej) lub jego zlekceważeniem przez samorządy. Pisaliśmy o tej sprawie TUTAJ,  a także szerzej w najnowszym wydaniu dwutygodnika „Nowe Info”.

W przypadku Bierunia inicjatorem projektu uchwały obniżającej pensję burmistrzowi był Marcin Nyga, przewodniczący Rady Miejskiej. Choć i on miał wątpliwości natury prawnej, jako jedyny w czerwcu br. zagłosował za uchwałą. Pozostali radni nie zagłosowali za obniżką wypłaty Krystiana Grzesicy.

Wówczas burmistrz osobiście podjął decyzję o redukcji swojego miesięcznego wynagrodzenia z 12 300 zł brutto do 10 620 zł brutto. W rozmowie z nami Krystian Grzesica uzasadnił ją następująco: – Rozporządzenie Rady Ministrów budzi wątpliwości prawne. Wprawdzie zmieniono w tym dokumencie stawki pensji samorządowców, ale dokument stoi w sprzeczności z Kodeksem Pracy czy przepisami ustawy o pracownikach samorządowych. Najpierw powinno znowelizować przepisy wyższego rzędu.

Reklama

– Moja decyzja o obniżeniu o 20 proc. wynagrodzenie była podyktowana m.in. tym, aby nie narazić skarbnika gminy i innych urzędników na ewentualne kłopoty z organami nadzorczymi – mówi burmistrz Bierunia. –  Chociaż nie ma w tej chwili żadnej instytucji w Polsce, która jednoznacznie powiedziałaby jak ma wyglądać w praktyce wprowadzenie rozporządzenia. Wysłaliśmy zapytania do Regionalnej Izby Obrachunkowej, Państwowej Inspekcji Pracy i do nadzoru prawnego wojewody. Otrzymaliśmy odpowiedzi sprzeczne i rozbieżne, z zaznaczeniem, że to tylko opinie, a nie wyrocznia. PIP poradził nam, aby skierować sprawę do sądu pracy – kontynuuje K. Grzesica.

Burmistrz wskazuje na to, że potencjalnie sankcje mogą iść dwutorowo. – Z jednej strony RIO może – powołując się na rządowe rozporządzenie – potraktować brak obniżki pensji jako naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Z drugiej zaś strony PIP może zakwestionować obniżkę wynagrodzenia jako niezgodną z warunkami angażu burmistrza jako pracownika samorządowego – uważa Krystian Grzesica.

Jarosław JĘDRYSIK, Lech GAWIN

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj