Cały blok mógł stanąć w ogniu! Prokuratorski zarzut za podpalenie.

0
Nadpalone okno mieszkania w bloku przy ul. Czereśniowej 17 w Tychach, 30.07.2018 r.; fot. ZB
Reklama

Cały blok mógł stanąć w ogniu! Prokuratorski zarzut za podpalenie. Lokatorce bloku przy ul. Czereśniowej i jej konkubentowi prokurator zarzucił podpalenia mieszkania. Pożar wybuchł 26 lipca i mógł objąć cały blok. Oboje podejrzani wrócili do nadpalonego mieszkania, gdzie czekać będą na akt oskarżenia i proces (grozi im wyrok do 8 lat więzienia). Na razie objęci zostali dozorem policyjnym.

O pożarze mieszkania w bloku przy ul. Czereśniowej 17 (w sąsiedztwie Szkoły Podstawowej nr 5) informowaliśmy jeszcze w trakcie trwania akcji gaśniczej (tutaj). Płonął pokój. Na szczęście strażacy szybko ugasili pożar.

Okazało się, że chodzi o podpalenie. Jak poinformowała nas wczoraj (30.07) st. aspirant Barbara Kołodziejczyk, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Tychach, policjanci zatrzymali w tej sprawie 40-letnią kobietę i jej 39-letniego konkubenta. Oboje objęci są obecnie dozorem policyjnym, to znaczy wrócili do nadpalonego mieszkania przy ul. Czereśniowej, ale muszą systematycznie zgłaszać się na policję. Postępowanie prowadzi tyska komenda pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tychach.

Monika Stalmach-Ćwikowska, prokurator rejonowy w Tychach, informuje nas, że pogorzelisko badał biegły. Ekspert uznał, że niewiele brakowało, by pożar przeniósł się na inne mieszkania i wtedy cały blok stanąłby w płomieniach.

Reklama

W sobotę, 28 lipca, 40-letnia lokatorka i jej 39-letni konkubent wezwani zostali do prokuratury. Postawiono im zarzut mówiący o sprowadzeniu niebezpieczeństwa pożaru zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu, w którym mogła zostać wyrządzona szkoda o wielkich rozmiarach.

Jak tłumaczyli swoje zachowanie podejrzani? Prokurator Stalmach-Ćwikowska odpowiada, że podejrzani nie wiedzą dlaczego wywołali pożar. Ot, jedno z ich rozpaliło w mieszkaniu ognisko a później wspólnie podsycali płomień np. papierami. 40-letnia kobieta była przy tym trzeźwa, a jej konkubent nie. Przesłuchano go dopiero wtedy gdy wytrzeźwiał.

Jak słyszymy w prokuraturze jedyny komentarz obojga sprawców podsumowujący wywołanie pożaru, w którym mógł spłonąć cały blok, brzmiał : „Mądre to nie było”.

Prokuratura, jak usłyszeliśmy, zamierza poddać podejrzanych badaniom psychiatrycznym.

(vis)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj