W tym tygodniu Ryszard Tarasiewicz przejął od Jurija Szatałowa prowadzenie GKS-u Tychy. W kilka dni o cud było trudno – tyszanie w debiucie nowego szkoleniowca tylko zremisowali ze słabą Puszczą Niepołomice.
Gdy spiker przedstawiał nowego szkoleniowca tyszan przed pierwszym gwizdkiem meczu z Puszczą, Ryszard Tarasiewicz podszedł do trybuny honorowej i przywitał się z tyskimi kibicami. Ten gest przysporzył mu brawa, ale dla fanów GKS-u najważniejsze jest zdobywanie przez ich zespół punktów.
Tyszanie lepiej mecz rozpoczęli, ale ich na palcach jednej ręki można było policzyć groźne sytuację pod bramką rywali. Próbował wprawdzie Daniel Tanżyna i Piotr Ćwielong, ale ich strzały były albo minimalnie niecelne, albo zbyt lekkie.
Puszcza ograniczyła się do kontr. Jedna z nich przyniosła efekt. Maciej Mańka faulował, z wolnego wrzucał Bartosz Żurek, a głową z bliska na 0:1 trafił Michał Czarny. Kilka minut wcześniej Tarasiewicz ściągnął z boiska Piotra Ćwielonga.
Gdy wydawało się, że tyszanie będą musieli pogodzić się z czwartą porażką ligową z rzędu, piłkę do własnej bramki wpakował sobie Czarny. Obrońca Puszczy naciskany przez Łukasza Grzeszczyka przelobował głową swojego golkipera.
GKS Tychy – Puszcza Niepołomice 1:1 (0:0)
0:1 – Michał Czarny (73.)
1:1 – Michał Czarny (86., samobójcza)
Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń). Widzów: 3 527.
GKS Tychy: Dobroliński – Mańka, Biernat, Tanżyna, Abramowicz, Łuszkiewicz (74. Szumilas), Matusiak (79. Fidziukiewicz), Grzeszczyk, Ćwielong (65. Radzewicz), Błanik, Zapolnik. Trener Ryszard Tarasiewicz.
Puszcza Niepołomice: Staniszewski – Czarny, Ziętarski (56. Żurek), Uwakwe, Domański, Stefanik, Ryndak (85. Lepiarz), Orłowski, Stawarczyk, Bartków, Mikołajczyk. Trener Tomasz Tułacz.
Żółte kartki: Łuszkiewicz