Od ministranta do ministra

2
Minister Witold Bańka w auli św. Jana Pawła II w Tychach, 20.05.2018 r.; fot. ZB
Reklama

Od ministranta do ministra. Dzisiaj (20.05) w auli św. Jana Pawła II przy kościele bł. Karoliny w Tychach odbyło się spotkanie z Witoldem Bańką, ministrem sportu i turystyki. Obecny minister, jako chłopiec, służył do mszy świętej w tym kościele jako ministrant. Do Tychów minister Bańka przyjechał dzisiaj po zakończeniu spotkania, które odbyło się w Lędzinach. Wizyty te organizowane są przez Prawo i Sprawiedliwość w ramach cyklu „Polska jest jedna”.

Witold Bańka, mieszkając w Tychach wiele lat, nie tylko należał do parafii bł. Karoliny Kózkówny, ale był tu ministrantem. Dlatego w sposób szczególny przywitał go ks. prałat Józef Szklorz, proboszcz tej parafii.

– Bardzo serdecznie witam pana ministra, jako proboszcz byłego ministranta – powiedział ks. Szklorz, informując, że spotkanie to wpisuje się w obchodzone właśnie Metropolitalne Święto Rodziny. Aula, gdzie zgromadzili się mieszkańcy, dawniej była kaplicą, a teraz, jak poinformował ks. proboszcz, służy innym celom: organizowane są tu np. dyskoteki, seanse filmowe.

– Szczęść Boże, witam wszystkich serdecznie – rozpoczął minister Bańka. – Tu się wychowałem, służąc jako ministrant. Wiele zawdzięczam temu miejscu.

Reklama

Mówiąc o osiągnięciach rządu, jako minister sportu i turystyki podkreślił, że program 500+ pozwolił wielu polskim rodzinom wyjść z biedy, niektóre po raz pierwszy wyjechały na wakacje i, wbrew celebrytom, mogły przebywać na polskich nadmorskich plażach. Przy okazji minister poinformował, że, mimo wysiłku niektórych państw przedstawiających polską demokrację w niekorzystnym świetle, coraz więcej zagranicznych turystów przyjeżdża do Polski. Dochodzi nawet do swoistego paradoksu. Na przykład Niemcy są w czołówce państw krytykujących polskie reformy, tymczasem największą liczbe turystów w Polsce zanotowano właśnie wśród obywateli Niemiec.

Mówiąc o osiągnięciach w zakresie sportu Witold Bańka wymienił m.in. program „Klub”, program SKS (tylko w ramach tych dwóch programów na zajęcia dzieci i młodzieży na Śląsku przeznaczono w sumie ok. 16 mln zł), dofinansowanie budowy obiektów sportowych. Minister wspomniał jednak, że polski sport jest duszony. Źle ocenił zarzadzanie w związkach sportowych, zarzucił im brak transparentności, zapowiedział zwiększenie kontroli.

Gdy przyszedł czas na pytania Janusz Jabłoński przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Tychach odczytał ustalenia KGP:

– Dlaczego PiS nie ma ciągle kandydata na prezydenta Tychów – brzmiało jedno z pytań (KGP pytał też m.in. o stosunek do już złożonego wniosku dotyczacego obniżenia diet tyskich radnych o 20 proc.). Minister powołując się na chęć uszanowania miejsca nie podjął się przeanalizowania zasygnalizowanej sytuacji, ale zapowiedział w najbliższym czasie „mocne konsultacje” w tej sprawie.

Stefan Mazgaj prosił o uratowanie istniejących jeszcze schronisk młodzieżowych (sprawa jest trudna, bo, jak tłumaczył minister, wiele z nich zostało sprywatyzowanych). Inny uczestnik niedzielnego spotkania zwrócił uwagę na fakt, że w Polsce pracuje obecnie ok. 1 mln Ukraińców, a tylko 300 tys. z nich płaci składki i odprowadza podatki, reszta nie – dlatego domagał się uszczelnienia tego systemu.

Radny Marek Gołosz mówił o likwidacji osiedlowych centów sportu w Tychach, co spowodowało, jego zdaniem, zaniedbania w dostępie dzieci do zajęć sportowych. Minister Bańka (zastrzegając, że mówi ogólnie o samorządach), stwierdził, że nie jest źle, gdy miasta wspierają sport wyczynowy, ale muszą myśleć perspektywicznie i finansować sport dzieci; niestety w wielu samorządach o tym się zapomina.

Minister, odpowiadając na inne pytanie, przedstawił nie najlepszą sytuacje w Polskim Związku Hokeja na Lodzie, który ma kłopoty z rozliczeniem uzyskanej dotacji. Zasugerował, że może to być coś więcej niż tylko uchybienie.

Jak poinformował nas Jakub Chełstowski, tyski radny PiS, współorganizator niedzielnego spotkania, w ramach cyklu „Polska jest jedna” w najbliższym czasie należy spodziewać się w Tychach kolejnego gościa ze sfer ministerialnych. Na razie nie chciał powiedzieć o kogo chodzi.

(pp)

fot. ZB

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. „Minister powołując się na chęć uszanowania miejsca nie podjął się przeanalizowania zasygnalizowanej sytuacji”
    Świetny pomysł, zrobić spotkanie w miejscu, w którym zawsze można wykręcić się od odpowiedzi na kłopotliwe pytanie, powolując się na miejsce spotkania.

  2. W pierwszych słowach zaś rzekł „przyjechałem tutaj aby stanąć w prawdzie”

    Zadano mu zaledwie dwa trudne pytania:
    1. brak działań rządu związanych z nieskuteczną egzekucją podatkową i ubezpieczeniową za zatrudnionych Ukraińców i spowodowane tym straty w budżecie szacowane na 0,5 mld zł miesięcznie
    2. brak kandydata na prezydenta miasta Tychy

    Koncertowo Bańka uciekł od odpowiedzi…. no… prawie stanął w prawdzie.

    Generalnie wazelina i wiernopoddaństwo.
    Każdą partię gubi moment w którym zaczyna popadać w samozachwyt i samouwielbienie.
    Bańka rozdając autografy chyba odpłynął i się właśnie zatracił.
    ja wiem że to jest przyjemne kiedy otacza cię wianuszek akolitów, którzy ci leją na serce wazelinę i po prostu kadzą, ale mądry polityk takie stado przegna i trzeźwo posłucha krytyki. No cóż…

    Prawica w Tychach jest wyjątkowo słaba, wyjałowiona intelektualnie i jeśli kandydatem prawicy (PISu, STNMO, Kukiza) na prezydenta miała by być pani Anita to czas do grobu….

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj