Od trzech dni koczują w klatce schodowej

12
Klatka schodowa bloku przy ul. Darwina 3 w Tychach, 12.03.2018 r.; fot. ZB
Reklama

Od trzech dni koczują w klatce schodowej. W klatce schodowej bloku przy ul. Darwina 3, a więc w bezpośrednim sąsiedztwie Urzędu Miasta Tychy, od 9 marca koczują wraz ze swoim dobytkiem 58-letni mężczyzna i 48-letnia kobieta. Znaleźli się tu po usunięciu ze znajdującego się obok mieszkania nr 9. Wyprowadziła ich właścicielka tego lokalu, której zalegali z opłatami. Właścicielce jest przykro. Wszystkie instytucje w mieście na razie są bezradne wobec zaistniałej sytuacji.

Reagując na prośbę o interwencję weszliśmy do klatki schodowej bloku przy ul. Darwina 3. W holu (wnęce), przy windzie, zastaliśmy siedzących na łóżku 58-letniego mężczyznę i 48 letnią kobietę (prosili o zachowanie anonimowości). Mężczyzna trzymał na smyczy białego psa. Przy nich stała lodówka, jakieś szafki i bliżej niezidentyfikowane przedmioty upchane m.in. w wielu czarnych foliowych workach. Ludzi ci, jak mówią, zostali w piątek 9 marca ok. godz. 9.00 siłą usunięci ze znajdującego się prawie na wyciągnięcie ręki mieszkania nr 9.

Z rozmowy z nimi wynika, że mieszkanie nie było ich własnością. Wynajmowali je od sierpnia 2017 r. za 1,2 tys. zł miesięcznie od właścicielki. Zapewniają, że umowa miała obowiązywać do 2019 r. Przyznają, że mieli zaległości w opłatach. Ostatni raz zapłacili w grudniu 2017 r. Ale tłumaczą, że zalegają dopiero od lutego, bo przed wprowadzeniem się zapłacili kaucję w wysokości 1,2 tys. zł, dlatego sumę tę traktują jako uregulowanie zaległej opłaty styczniowej. Przyznają, że właścicielka chciała rozwiązać z nimi umowę, na mocy której mieli spłacić dług i wyprowadzić się 16 marca, ale nie podpisali przedłożonego im dokumentu.

To co się wydarzyło 9 marca koczująca w klatce schodowej para opisuje następująco: byli w mieszkaniu, drzwi były zamknięte na zamek; 58-latek nie chciał nikogo wpuścić, ale ktoś zaczął je rozwiercać; później zostały zniszczone, gdy jacyś mężczyźni wdarli się do wnętrza. Jeden z nich zajął się potem montażem nowych drzwi, a czterech zaczęło wynosić dobytek 58-latka i 48-latki na klatkę schodową. Wśród wynoszonych rzeczy były m.in. dwa telewizory, lodówka, szafki, sprzęt audio. Usuwana z mieszkania kobieta wezwała policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze nie interweniowali. Po usunięciu dotychczasowych lokatorów i ich dobytku oraz zamontowaniu nowych drzwi, mieszkanie nr 9 zostało zamknięte na klucz przez właścicielkę. Usunięci z niego mężczyzna i kobieta zostali w klatce schodowej wśród składowiska złożonego z ich dobytku. Tak minął im piątek, sobota i niedziela. W poniedziałek sytuacja nie uległa zmianie.

Reklama

48-letnia kobieta, jak usłyszeliśmy, pracowała w jednym z marketów. Już nie pracuje. Bez pracy jest też 58-letni mężczyzna, wcześniej w jednej z firm jeździł wózkiem widłowym. Nie mają pieniędzy. Mężczyzna przyznał, że ma w Tychach rodzinę, ale nie chce prosić ją o pomoc. Próbował szukać pomocy u prezydenta miasta. Nie dotarł do niego, zatrzymany, jak usłyszeliśmy, przez sekretarkę i skierowany do jednego wydziałów UM Tychy. Usunięty z mieszkania mężczyzna twierdzi, że zwrócił się o pomoc do pracownika MOPS.

58-latkowi i 48-letniej kobiecie zaproponowano załatwienie zakwaterowania w noclegowni. Nie skorzystali, bo obawiają się o swój zgromadzony w klatce schodowej dobytek. Poza tym nie wiadomo co stałoby się z ich psem.

Gdy dzisiaj (12.03) byliśmy w klatce schodowej bloku przy ul. Darwina 3 spotkaliśmy przy koczującej parze kierownika rejonu TSM „Oskard” (któremu podlega ten dom), a wcześniej Edytę Danielczyk, tyską radną ze stowarzyszenia Tychy Naszą Małą Ojczyzną. Na razie sytuacja nie uległa zmianie.

Udało nam się skontaktować z właścicielką mieszkania. Oto jej wersja zdarzeń: wynajęła to mieszkanie, umowę podpisała na rok, ale wynajmujący ostatni czynsz zapłacili w grudniu. Zalegali nie tylko z czynszem, ale również z płaceniem rachunków za prąd. Mieszkanie stawało się zadłużone. Lokatorzy, jak słyszymy, nie płacili, ale wymienili zamki w drzwiach bez zgody właściciela. Prośby, aby zmienić ten stan rzeczy, nie dawały rezultatu. Właścicielka, jak twierdzi, podczas jednej z takich rozmów dowiedziała się od wynajmującego mężczyzny, że to on, jako lokator, ma prawo do tego mieszkania, a nie właściciel. W końcu doszło do przymusowej wyprowadzki. Drzwi trzeba było sforsować, bo lokatorzy nie chcieli ich otworzyć, nie odpowiadali na wcześniejsze wezwania. Nasza rozmówczyni (prosiła o nieujawnianie jej nazwiska) jest pewna, że postąpiła zgodnie z prawem. Podstawą jest umowa, która w przypadku zaległości czynszowych dawała prawo wypowiedzenia najmu. Legalność podjętych działań potwierdziła, zdaniem właścicielki, policja obecna przy piątkowej przymusowej ewakuacji. Funkcjonariusze otrzymali do wglądu akt własności i nie interweniowali.

Nasza rozmówczyni tłumaczy, że zmuszona była usunąć ze swojego mieszkania cały dobytek lokatorów, aby uniknąć ewentualnych, późniejszych oskarżeń o kradzież ich mienia. Wspomina, że zaproponowała ewakuowanej parze odwiezienie do noclegowni, ale wie też, że mają oni swoje rodziny. Jest jej przykro z powodu całej sytuacji. Wynajmuje kilka mieszkań i jej najemcy wzorowo wywiązują się ze swoich zobowiązań, ale ci z ul. Darwina – nie. Oprócz zaległości nasza rozmówczyni wspomina również o zaniedbanym mieszkaniu.

– Jestem zaszokowana, że oni pomieszkują w klatce schodowej – mówi jednak właścicielka mieszkania nr 9. – Przykra sprawa. Wynajmując mieszkanie chciałam pomóc. Chce być człowiek dobry i wszystko obraca się przeciw niemu. Anulowałam im dług, chciałam tylko odzyskać swoje mieszkanie.

O komentarz zwróciliśmy się do innych mieszkańców bloku przy ul. Darwina 3.

– Coś tu nie zadziałało jak trzeba – mówi jeden z lokatorów. – Nikt nie powinien mieszkać na klatce schodowej. Po drugie mamy poniedziałek, od piątku nic się nie zmieniło. Jedno jest pewne: jakieś służby nie zafunkcjonowały jak trzeba.

– Dzisiaj takie sytuacje nie mogą mieć miejsca! – mówi wzburzona kobieta spotkana w bloku przy ul. Darwina 3.

AKTUALIZACJA (13.03.2018): tutaj

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Jest to bezprawne wtargnięcie i naruszenie miru domowego. Państwu radzę wycieczkę do sądu, zgłoszenie sprawy na policję i żądanie zadośćuczynienia od wynajmujacego.

    Polska to dziki kraj…

    Pani wynajmująca w końcu natknie się na kogoś takiego jak ja i będzie miała lulu.

    • Kolego Tomaszu Pani wynajmujaca dala im umowe ktora jej pozwala wywalic ludzi ktorzy nie placa za mieszkanie. Jest to specjalna umowa. Czesto sie zdarza ze ludzie nie placa czynszu i wynajmujacy nie moze takich ludzi wywalic bo oni pierw musza znalezc sobie inne mieszkanie.. a to trwa miesiacami i mieszkanie sie dalej zadluza. A tu myk taka umowa i nara

      • Oczywiście, że nie. Nawet umowa o najmie okazjonalnym tego nie daje. Jedyny legalny sposób to eksmisja, każdy inny jest nielegalny i powinien podlegać karze.

        Nie ma w prawie polskim umowy zabezpieczającej przed tym, gdybym chciał to mieszkałbym u kogoś bez płacenia do eksmisji i nikt nie jest w stanie nic mi zrobić. Każde naruszenie miru to zgłoszenie na policję i kara dla wynajmującego.

        Naturalnie nigdy z tego nie skorzystam bo jestem człowiekiem uczciwym, ale prawo jest jakie jest i trzeba go przestrzegać.

    • Jednak z tego też nie wynika żeby Oni próbowali zawrzeć jakąś ugodę z właścicielka. Wiadomo że też nikt nie będzie nikogo sponsorowal. Wynajmowane czy też nie wiadomo że jak się nie płaci to niestety prędzej czy później ładuje się na ulicy.

    • Szanowny Panie Tomaszu, kobieta zadbała o swoje. Obecnie jedynie w ten sposób można pozbyć się takich „pasożytów” którzy, powiedzmy szczerze, żerują na społeczeństwie.

  2. ojej BIEDNI PAŃSTWO… to nie można mieszkać w cudzym mieszkaniu, nie pracować i nic nie płacić?
    straszne 😀 😀 😀

  3. Najpierw zniszczyli swoje rodziny zdradzajac ich a pozniej alkochol był bardzo smaczny a konsekwencje trzeba ponieść a teraz szukają pomocy?

  4. Chociaż jedna mądra szybko zadziałała,a nie żyją sobie na koszt właściciela,robią mega dług,właściciel może stracić mieszkanie,,a ci nie mają zamiaru płacić,wynieść się !!
    BRAWA DLA PANI !!!!!
    NIE DAŁA SIĘ WPAKOWAĆ !!!!

  5. Co za bezlitosna kobieta !!!!!! Ciekawe dlaczego ukryła dane ? Bo nie płaci podatków za wynajem proste i logiczne !!!! Beznadziejna baba !!!!!! Powinna najpierw zaproponowac lepsze rozwiązanie a nie wygonić jak psa !!!!

  6. Nie byli jeszcze poprosić o pomoc Księdza Proboszcza z parafii może niech spróbują będzie o czym pisać.Bedzie temat na kolejny artykuł.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj