Ojciec Leon: Młodość to stan ducha

0
Fot. Magdalena Jędrysik
Reklama

W czwartek 23 listopada w Mediatece odbyło się spotkanie z ojcem Leonem Knabitem, benedyktynem z Tyńca, duszpasterzem, spowiednikiem, rekolekcjonistą, ale i publicystą, autorem wielu książek i programów telewizyjnych.

Ojciec Leon jest uwielbiany przez młodszych i starszych. Znany ze swojej otwartości, bezpośredniości, dobrego kontaktu z młodzieżą i poczucia humoru. Był bliskim znajomym papieża Jana Pawła II. Aktywnie pisze bloga i dzieli się swoimi refleksjami z czytelnikami, m.in. w popularnej serii filmów na YouTubie pt. „Ojca Leona słów kilka”. W 2016 r. został ambasadorem zorganizowanych w Krakowie Światowych Dni Młodzieży.

Ojciec Leon zdradził słuchaczom dlaczego został zakonnikiem. – Podobały mi się wszystkie dziewczyny, a że ze wszystkimi nie mogłem się ożenić, to wybrał stan duchowny – wyjaśnił. Przy okazji żartował, że kobiety żyją dłużej od mężczyzn, bo nie mają… żon. Benedyktyn z Tyńca już jako 17-latek wiedział, kim chce być w życiu i po 70 latach nie żałuje swojego wyboru.

W Tychach ojciec Leon mówił o małżeństwie i rodzinie również nieco poważniej. Wskazywał na ogromną rolę mężczyzny w rodzinie. O tym, że jego dojrzała i odpowiedzialna miłość nie pozwala mu pozostawić swojej żony w doli i niedoli. Jest ona dla niego atrakcyjna także w podeszłym wieku i nie szuka doznań pozamałżeńskich z młodszą kobietą. Nieodpowiedzialna postawa mężów jest często przyczyną grzechu aborcji i zdrady. Ojciec Leon wspomniał Wandę Półtawską, 96-letnią orędowniczkę nauki Jana Pawła II w kwestii małżeństwa i rodziny.

Reklama

Gość Mediateki krytykował niańczenie dzieci przez rodziców. Tym czyni się im krzywdę w dorosłym życiu. – Narzekamy na dzisiejszą młodzież, a czyja to wina, że ona taka jest? – mówił, a w dobie komputerów i smartfonów zalecał zaszczepianie dzieciom nawyk czytania książek.

– Człowieka ponurego nie można traktować poważnie – mówił ojciec Leon, znany z hasła, że „z gębą jak cmentarz świata nie zbawisz”. – Trzeba mieć dystans do siebie. Bo jak można mieć dobre kontakty z ludźmi, skoro nie akceptuje się siebie samego.
Przytoczył anegdotę: – Kiedyś mała, pięcioletnia dziewczynka chciała poczęstować mnie czekoladą. Odpowiedziałem, że swoją czekoladę już zjadłem, dziękuję, jestem stary. „Moja babcia jest stara i je czekoladę” – powiedziała dziewczynka. Bo twoja babcia nie jest byle jaką babcią i może jeść czekoladę. Popatrzyła na mnie ze zdumieniem: „Co znaczy byle jaka, nikt nie jest byle jaki, każdy jest jakiś”. Małe dziecko, a powiedziało pięknie. Pomyślałem, no malutka uczysz też starszego księdza…

– Tylko idiota obraża się na osoby, które mu dokuczyły – mówił o. Knabit podkreślając, że nie należy pielęgnować w sobie złości.

Ojciec Leon wspomniał, że niektórzy kpią wiary prezydenta RP, a powinniśmy być z tego dumni. Doceniać, że nie miał pięciu żon ani nie jest gejem. Benedyktyn mówił o kryzysie chrześcijaństwa w Europie Zachodniej i zalewającym ją islamie. Stwierdził też, że to nie prawda, iż Polska nie pomaga islamistom. Caritas i inne organizacje robią to w miejscu ich zamieszkania, m.in. w Syrii. Taka pomoc jest o wiele bardziej efektywniejsza i przynosi dobre owoce.

Na zakończenie spotkania o. Leon Knabit podpisywał książki swoje, rozmawiał z czytelnikami i zaprezentował napis na koszulce, którą miał pod habitem. Było na niej napisane: „Młodość to stan ducha”.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj