Piłą łańcuchową… rzeźbi w lodzie

0
Dominika Jarczok, fot. Dominik Gajda
Reklama

Dominika Jarczok z Jankowic koło Pszczyny rzeźbi w lodzie. Niedawno wróciła z międzynarodowego konkursu w Edmonton w Kanadzie.

Dominika Jarczok w czasie pokazu, fot. z arch. D. Jarczok/Ice Evolution

W lodzie rzeźbi się… piłą łańcuchową, frezarkami, kątówkami, dłutami (specjalnymi), palnikami oraz żelazkiem. To ostatnie służy do wykończenia dzieła. Lód musi być specjalnie „wyprodukowany”, czyli idealnie krystaliczny, całkowicie przeźroczysty. Blok lodowy do rzeźbienia waży ok. 120 kg.

Dominika Jarczok, 29-latka, drobnej postury, ze sprzętem typu piła miała do czynienia, gdy była strażakiem ochotnikiem w OSP w Ćwiklicach – wtedy przeszła różne szkolenia. Poza tym pracowała w budowlance. Już wtedy zawsze coś tworzyła: z drutu, folii aluminiowej, malowała. Jak mówi, to rzeźbienie w lodzie bardziej jednak ją znalazło, nie odwrotnie. Po prostu trafiła do firmy, która tworzy m.in. rzeźby lodowe w czasie pokazów. Zaproponowano jej, by spróbowała: bo nie boi się ciężkiej piły i ma zdolności artystyczne. Było to cztery lata temu.

fot. z arch. Dominiki Jarczok/Ice Evolution

Pierwsza rzeźba? Głowa smoka. Potem były kolejne: łabędzie, gwiazdy, napisy, postaci z bajek, głowy Eskimosa. Kilka setek.

Reklama

Największy dotąd sukces był dwa lata temu, kiedy doszła do półfinałów w kategorii Speed carving (rzeźbienie na czas) w międzynarodowym konkursie w Poznaniu. Konkurowała wtedy z gwiazdami rzeźbiarstwa w lodzie z Azji. Potem posypały się zaproszenia na międzynarodowe konkursy, np. w Chinach. Rzeźbienie na czas, jak mówi, to rzadka umiejętność. Jej wystarczy 10 minut na wyczarowanie czegoś prostego z lodu. Duże rzeźby potrzebują jednak wielu godzin.

W czasie krótkich pokazów zakłada „kostium” – żakiet, białą koszulę, buty na obcasie. Wychodzi niczym magik. Odsłania blok lodowy, wyciąga piłę łańcuchową i zaczyna się lodowa magia. W czasie poważnych konkursów rzeźbienia w lodzie ma na sobie ciepłą kurtkę, dobre rękawice – bo też takie zawody trwają dość długo, ma być wygodnie, bezpiecznie.

for. z arch. D. Jarczok/Ice Evolution

Nie jest jej szkoda, że rzeźby, nawet te najpiękniejsze, szybko się topią i znikają. – Mam miejsce na następne dzieło – mówi z uśmiechem. Jak tłumaczy, właśnie to jest takie pociągające w rzeźbieniu w lodzie, szczególnie dla widowni, która może zobaczyć coś, czego za chwilę już nie będzie. Bardzo wdzięczną publicznością są dzieci – potrafią na przykład stworzoną rzeźbę… polizać (dozwolone oczywiście latem).

W rodzinnych Jankowicach jeszcze niczego nie wyrzeźbiła w lodzie. Spod jej ręki wyszła jednak rzeźba ze słomy na dożynki – kilkumetrowy żubr, do przemieszczenia którego potrzebny był dźwig.

Mówi, że jest na razie jedyną kobietą w Polsce, która rzeźbi w lodzie. Być może ze względu na to, że nie jest łatwo operować ciężkim sprzętem.

26 stycznia tego roku Dominika wystartowała w konkursie rzeźbienia w lodzie w Edmonton w Kanadzie. Tematem przewodnim konkursu były sny. Zakwalifikowała się do tego konkursu razem z kolegą z Meksyku (rozpoczęli współpracę dzięki Internetowi). Postanowili wyrzeźbić zorzę polarną.

fot. z arch. Dominiki Jarczok/Julio Martinez

Rzeźba w Kanadzie wyszła pięknie, mimo że jej twórcy mieli utrudnioną pracę. Po pierwsze dlatego, że po podróży samolotem zaginął ich sprzęt do rzeźbienia (frezarki, kątówki, dłuta itd.). Okazało się, że poleciał do Los Angeles. Dominika i jej meksykański kolega musieli więc korzystać z uprzejmości rywali (jak się okazało, bardzo życzliwych) i pożyczać od nich niezbędne narzędzia. Kolejnym utrudnieniem było… słońce. To, co stworzyli, zaczęło się szybko topić. Martwili się, czy rzeźba wytrzyma do momentu oceny przez jurorów. Przetrwała. Nie udało się zdobyć miejsca na podium, ale – jak opowiada Dominika – była okazja wiele się nauczyć, podpatrzyć techniki doskonałych rzeźbiarzy, porozmawiać o stylach, narzędziach itd. – Posypały się zaproszenia na inne festiwale, z których nie omieszkam skorzystać w przyszłym sezonie konkursowym – zapowiada Dominika.

 

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj