Radni w Tychach obronili swoje diety

0
Radna Ewa Węglarz na sesji Rady Miasta Tychy, 21.06.2018 r.; fot. ZB
Reklama

Radni w Tychach obronili swoje diety. Rada Miasta Tychy odrzuciła dzisiaj (21.06) projekt uchwały autorstwa radnej Ewy Węglarz o obniżeniu diet radnych o ponad 20 proc. Po burzliwej dyskusji, którą prezydent Tychów Andrzej Dziuba nazwał linczowaniem się, w 25-osobowej Radzie Miasta Tychy za obniżką głosowało tylko troje radnych, dwoje wstrzymało się od głosu, reszta była przeciw.

Z inicjatywą obcięcia diet radnych o 20 proc. radna Ewa Węglarz (niezrzeszona) wystąpiła po raz pierwszy na sesji Rady Miasta Tychy, która odbyła się 26 kwietnia 2018 r. Przedłożony przez nią projekt uchwały nie został jednak umieszczony przez Macieja Gramatykę, przewodniczącego Rady Miasta Tychy, w porządku obrad majowej sesji, a podjęta już podczas obrad próba wprowadzenia tego projektu uchwały pod głosowanie zakończyła się niepowodzeniem. Dopiero dzisiaj (21.06) punkt o obniżeniu diet znalazł się od początku w porządku obrad.

– Mówią o nas dietetycy, bo żyjemy z diet – stwierdziła na początku dyskusji radna Węglarz. Przypomniała, że praca radnego to praca społeczna, za którą przysługuje jedynie zwrot poniesionych kosztów związanych z pełnieniem mandatu. Pytała jaką odpowiedzialność ponosi radny za swoje decyzje i jak zmierzyć aktywność radnego. Proponowała powrót do źródeł, czyli do tego, aby radny pełnił swój mandat społecznie i pobierał z kasy miasta jedynie rekompensatę za ponoszone przy tej pracy koszty. Na koniec radna Węglarz stwierdziła, że proponowaną obniżkę dedykuje nowym radnym, którzy nie będą ustawiać się w kolejce po diety.

W pisemnym uzasadnieniu projektu uchwały tnącej diety znajduje się fragment mówiący, że planowana obniżka spowoduje spore oszczędności w budżecie gminy. Radna proponowała przeznaczyć te środki na cele społeczne – rozbudowę miejsc dziennego pobytu oraz rehabilitację życiową dla osób z upośledzeniem umysłowym i fizycznym w stopniu znacznym oraz ich rodziców. Sprawa dotyczy tych podopiecznych, dla których kończy się opieka w ramach ustawowego obowiązku.

Reklama

Radny Ryszard Czarnota (PO) zauważył, że obecna propozycja radnej jest bardziej radykalna od poprzedniej.

Radny Klaudiusz Slezak (klub PiS) stwierdził, że słów radnej Węglarz słuchał z niesmakiem. Zarzucił jej, że skorzystała z protestu osób niepełnosprawnych (w Sejmie) i skleiła dwie kwestie w swoim projekcie: pomoc dla niepełnosprawnych i obniżkę diet poselskich. Przy czym radny zrozumiał radną w ten sposób, że zaoszczędzone na dietach pieniądze obligatoryjnie byłyby przeznaczane na cele wymienione w jej projekcie uchwały i stwierdził, że nie życzy sobie, aby ktoś dysponował tą częścią jego diety, którą i tak przeznacza na cel charytatywny.

Radny Slezak zakomunikował, że regularnie wspiera hospicjum, zaprezentował dokumenty potwierdzające wpłacanie przez niego pieniędzy na cele charytatywne. Poinformował, że od wielu lat kwestuje na cmentarzu komunalnym na rzecz tyskiego hospicjum; oświadczył, iż nie życzy sobie, aby ktoś za niego decydował na co przeznaczać tę część jego diety, którą wspiera cele społeczne.

– Datki z serca mają większą wartość niż przymuszanie radnych aby wpłacali pieniądze – powiedział radny Slezak.

Radna Węglarz m.in. skarżyła się na niesprawiedliwe zarzuty, zaprzeczała jakoby skleiła kwestie niepełnosprawnych i diet radnych, twierdziła, że obniżenie sobie diet, to akt heroizmu na rzecz wyborców.

Radny Józef Twardzik (proprezydencki Klub Inicjatywa Tyska) wypomniał radnej Węglarz, że nie uczestnicząc w pracy komisji podpisała się na liście obecności tej komisji, co nie licuje z etyką radnego. Wytknął autorce projektu, że radni klubu PiS usunęli ją ze swojego grona, bo nie zgadzali się z jej działaniem [wykluczenie nastąpiło znacznie wcześniej i nie wiązało się z obecnym projektem cięcia diet – przyp. red. ZB], że głosowała wcześniej za podniesieniem diet, a teraz z nikim nie konsultowała swojego projektu.

– Chciałbym przerwać tę dyskusję, by nie linczować się nawzajem – w pewnym momencie do debaty włączył się Andrzej Dziuba, prezydent Tychów. Stwierdził, że przy okazji politycznych rozgrywek, bo za takie uznał decyzje o obniżce uposażeń, trafiono w samorząd. Wezwał, by zostawić politykę i zająć się sprawami miasta.

Projekt uchwały radnej Węglarz o obniżce diet został odrzucony stosunkiem głosów 3 – za, 20 – przeciw, 2 – wstrzymujące się. Za obniżką byli tylko: Ewa Węglarz, Tadeusz Furczyk (niezrzeszony, dawniej klub PiS), Wojciech Czarnota (PO); przeciw obniżce głosowali: Jerzy Chaberko (KIT), Jakub Chełstowski (PiS), Damian Fierla (niezrzeszony), Lidia Gajdas (KIT), Marek Gołosz (PiS), Maciej Gramatyka (PO), Grzegorz Gwóźdź (PO), Jarosław Hajduk (PiS), Michał Kasperczyk (KIT), Grzegorz Kołodziejczyk (PiS), Barbara Konieczna (KIT), Andrzej Kściuczyk (PiS), Mariusz Mazur (KIT), Urszula Paździorek-Pawlik (KIT), Paweł Porszke (Tychy Naszą Małą Ojczyzną), Klaudiusz Slezak (klub PiS), Sławomir Sobociński (KIT), Józef Twardzik (KIT), Dariusz Wencepel (TNMO), Krzysztof Woźniak (KIT); wstrzymali się od głosu: Kazimierz Chełmiński (niezrzeszony) i Edyta Danielczyk (TNMO).

Przewodniczący Rady Miasta Tychy pobiera obecnie miesięczną dietę w wysokości ponad 2,6 tys. zł. Stawki pozostałych radnych kształtują się odpowiednio (od wiceprzewodniczących RM i przewodniczących komisji do radnych bez funkcji) od prawie 2,3 tys. zł do ponad 2 tys. zł.

ZB

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj