Rodzice przyszli, powiedzieli, wywalczyli

0
Na spotkanie przyszło kilkadziesiąt osób; fot. RB
Reklama

Rodzice uczniów czterech szkół (w Piasku, Studzionce, Brzeźcach i SP nr 2 w Pszczynie) spotkali się dziś, 19 kwietnia, z burmistrzem Pszczyny Dariuszem Skrobolem. Kilkadziesiąt osób przyszło, by zaprotestować przeciwko planowi łączenia klas m.in. w celach oszczędnościowych. Rodzice przedstawili swoje argumenty. I burmistrz zmienił zdanie.

Plan był taki, że zredukuje się liczbę klas trzecich w Piasku (z 4 na 3), Studzionce (z 3 na 2) i Brzeźcach (z 2 na 1). Redukcja oddziałów miała dotyczyć także klas trzecich i siódmych w SP nr 2 w Pszczynie. Dzieci miały zostać tym samym poprzenoszone tak, by maksymalnie w klasie było 26 osób, na co pozwalają przepisy.

Cel tego posunięcia? Jak przekonywał burmistrz Dariusz Skrobol: by zapobiec zmianowości. Ma chodzić też o „komfort” nauki i pracy dla dzieci, nauczycieli i społeczności szkolnej (tak to burmistrz wyjaśniał). Był także „aspekt finansowy”, bo utrzymanie obecnego stanu rzeczy – jak można było usłyszeć – to generowanie przez kolejne pięć lat kwoty prawie 2,5 mln zł. I jeszcze wymieniony został „aspekt odpowiedzialności ustawowej” – jedna z kontroli wykazała, że burmistrz ma prowadzić oświatę tak, by szukać oszczędności.

Burmistrz pocieszał, że sytuacja dotyka nie tylko Pszczyny, ale i np. Miedźnej, Pawłowic i Suszca, a związana jest z wprowadzoną reformą oświaty. Wiceburmistrz Barbara Sopot-Zembok zapewniała, że zorganizowane zostaną specjalne warsztaty, wycieczka i w szkołach będzie pracował psycholog – to, jak można było zrozumieć, by dzieci w nowych klasach się lepiej integrowały.

Reklama

Rodzice na wstępie odczytali pismo, a potem już własnymi słowami tłumaczyli, dlaczego nie można wprowadzać planowanych zmian.

Według rodziców nie wolno tego robić na początku czwartej klasy, bo ta i tak przynosi wiele nowości – zmiana nauczyciela, programu. Jest to ważne tym bardziej, że w tym akurat przypadku chodzi o roczniki dzieci, które „zostały zmuszone” (tak to określały niektóre mamy), by pójść do szkoły w wieku 6 lat. Udało się to zorganizować w Piasku tak, że jedna klasa jest złożona z dawnych sześciolatków, druga z dawnych siedmiolatków i dobrze to funkcjonuje. Matki z Piasku i Studzionki bardzo szczerze opowiadały jednak, jak trudno niektórym dzieciom było przystosować się do szkoły, jak duża była różnica w przyswajaniu wiedzy przez niektóre sześcioletnie dzieci w porównaniu z siedmiolatkami, jakie ogromne pojawiały się problemy emocjonalne. Była mowa o dzieciach z orzeczeniem o niepełnosprawności, które są wśród uczniów. W jednej z klas rodzice razem z nauczycielami i dziećmi wyszli z jednak zwycięsko z problemów, które się pojawiły. A teraz zniszczy się to, co tak ciężko wypracowali. Do tego chce się potworzyć 26-osobowe klasy, gdzie nie będzie na pewno komfortu do pracy ani nauki.

Gdzie tu dobro dzieci? – pytali rodzice.

Burmistrz powtarzał, że on czasem musi podejmować niepopularne decyzje. A decyzja w sprawie łączenia klas, jak dawał do zrozumienia na początku, praktycznie już została podjęta. Pytany przez ojców, czy jest szansa na zmianę tej decyzji, czy w ogóle ta rozmowa ma sens (bo jeśli nie, to pójdą z tym dalej, do ministerstwa i telewizji), stawał się jakby coraz mniej kategoryczny. Tłumaczył jeszcze, że sytuacja będzie się powtarzać w kolejnym roku. Rodzice odpowiadali mu, że nie będzie to ta sama sytuacja, bo już nie będzie rocznika sześciolatków, które musiały iść do szkoły.

Rodzice zwracali uwagę na to, że chce się zaoszczędzić 2,5 mln zł na szkołach, tymczasem w budżecie można znaleźć inne wydatki za ok. 2 mln zł – np. boisko w Łące, plac zabaw przy Bramkowej czy budowanie osiedla PTBS.

Jeden z ojców zapytał, ile kosztuje oświetlenie miasta w czasie jednych świąt i zaproponował, by raz nie zaświecić – zamiast oszczędzać na dzieciach.

Ze strony rodziców padła też propozycja utworzenia klas integracyjnych w oddziałach, w których są dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności. I burmistrz na to się zgodził.

A na sam koniec spotkania nieoczekiwanie oświadczył: – Nie będziemy łączyć klas.

Skończyło się oklaskami.

(reb)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj