18 kwietnia, około godziny 14.00 w centrum Tychów, na ul. Grota-Roweckiego 44 (biurowiec WKU), zasłabł mężczyzna. Potrzebna była pomoc Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
54-letni mężczyzna zasłabł, stracił przytomność, przewrócił się i uderzył się w głowę. Świadkowie mówią o mocnym uderzeniu o chodnik. Tyska policja informuje o rozległym urazie głowy. Konieczna była resuscytacja krążeniowo-oddechowa.
Pierwsi pomocy mężczyźnie udzielili policjanci. Mundurowi byli akurat w pobliżu, gdy na ulicy Grota Roweckiego usłyszeli wołanie o pomoc. Jak informuje KMP Tychy, wzywał jej znajomy poszkodowanego.
Policjanci natychmiast opatrzyli ranę i kontrolowali jego czynności życiowe. W pewnym momencie mężczyzna przestał oddychać, w związku z czym stróże prawa podjęli jego reanimację.
Jak informuje nas bryg. Szczepan Komorowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach, o godz. 13.57 policja zatelefonowała do strażaków, informując, że przy biurowcu (ul. Stefana Grota-Roweckiego 44) mężczyzna potrzebuje pomocy, sinieje. Zaalarmowano też LPR.
Do mundurowych dołączyli także strażacy oraz zespół ratownictwa medycznego.
Helikopter mógł lądować ok. 500 m od miejsca gdzie leżał mężczyzna. Dlatego funkcję karetki pogotowia, która dowiozła lekarza LPR z lądowiska przy skrzyżowaniu ul. Grota-Roweckiego i ul. Elfów, pełnił samochód ratowniczo-gaśniczy strażaków. Ten wóz bojowy straży pożarnej przewiózł również lekarza z poszkodowanym mężczyzną do helikoptera.
Jak się później okazało u mężczyzny doszło do zatrzymania krążenia. 54-latkowi udało się przywrócić funkcje życiowe. Śmigłowiec LPR zabrał go do szpitala w Katowicach Ochojcu.
(J), (vis)