Apelacja do wyroku cywilnego za lawinę z 2003 r.

0
Widok na Rysy z Czarnego Stawu. To tu w 2003 r. doszło do tragedii; fot. Jarosław JĘDRYSIK
Reklama

Apelacja do wyroku cywilnego za lawinę z 2003 r. Ojciec dwóch synów, którzy w 2003 r. zginęli pod lawiną, podczas wyprawy tyskich licealistów na Rysy, wniósł apelację do wyroku cywilnego Sądu Okręgowego w Katowicach z grudnia 2017 r., w którym uczniowskiemu klubowi i nauczycielowi prowadzącemu wycieczkę w Tatry nakazuje się zapłacenie solidarnie zadośćuczynienia w wysokości 140 tys. zł. Gminę Tychy sąd wyłączył z grona obciążonych zadośćuczynieniem.

– Na razie to jedyna apelacja od wyroku w tej sprawie, o której wie sąd – poinformował nas dzisiaj (23.02) sędzia Marian Zawała, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Katowicach. Wraz z napływem korespondencji przesyłanej pocztą do sądu mogą dotrzeć jeszcze i inne apelacje. Jedno jest jednak pewne: wyrok cywilny z 14 grudnia 2017 r. nie stał się prawomocny, a tym samym nie zamknął kwestii zadośćuczynienia.

Tragedia wydarzyła się 28 stycznia 2003 roku. Szlakiem na Rysy wyruszyli uczniowie Liceum Ogólnokształcącego nr 1 im. Leona Kruczkowskiego w Tychach, jeden student oraz dwóch innych opiekunów wyprawy. Lawina, która zeszła tego dnia spowodowała śmierć ośmiorga osób (większość ofiar stanowili licealiści). Byli wśród nich dwaj bracia Matyśkiewiczowie.

Podczas procesu karnego na jaw wyszły zaniedbania organizatora (najpoważniejsze z nich to niezatrudnienie przewodnika wysokogórskiego mimo wyraźnego nakazu prawnego w tym względzie). Sprawa karna zakończyła się w 2006 r. prawomocnym wyrokiem skazującym Mirosława Sz., nauczyciela w LO nr 1 (będącego organizatorem wyprawy) na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 4 lata.

Reklama

W 2016 r. ojciec braci Matyśkiewiczów złożył pozew, który trafił do wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Katowicach. Jak informuje nas sędzia Marian Zawała, rzecznik prasowy katowickiego SO, pozew skierowany był przeciwko miastu Tychy, Mirosławowi Sz. (nauczycielowi, który wyprawę w Tatry poprowadził) i Uczniowskiemu Klubowi Sportowemu „Vertical” – następcy prawnemu uczniowskiego klubu „Pion”, który wyprawę zorganizował. Pozywający domagał się kwoty 700 tys. zł, którą pozwani mieli zapłacić solidarnie, z tym że miasto Tychy z odsetkami od dnia tragedii tj. 28 stycznia 2003 r. a nauczyciel i „Vertical” od dnia wniesienia pozwu.

Wyrok cywilny zapadł 14 grudnia 2017 r. Powództwo zostało uwzględnione do kwoty 140 tys. zł z ustawowymi odsetkami od 28 kwietnia 2016 r.

Sumę tę mieli zapłacić solidarnie emerytowany już nauczyciel Mirosław Sz. i Uczniowski Klub Sportowy „Vertical”. W stosunku do miasta Tychy sąd powództwo oddalił.

Uzasadniając wyłączenie miasta z kręgu odpowiedzialności cywilnej za wypadek w Tatrach, Sąd Okręgowy w Katowicach powołał się m.in. na fakt, że uczniowski klub „Pion” działający przy LO im. Kruczkowskiego, był szczególnym rodzajem klubu sportowego działającego na zasadach przewidzianych w ustawie o stowarzyszeniach. Posiadał osobowość prawną, a więc jak wyjaśniał sędzia Zawała, gmina Tychy nie odpowiadała za ten klub sportowy, bo w świetle prawa odpowiadał on sam za siebie.

– Z ustaleń wynika, że wycieczkę zorganizował pozwany Mirosław Sz., w ramach działalności tego klubu, czyli tego stowarzyszenia, którego był prezesem. Tak więc klub sportowy był organizatorem wyprawy w Tatry – mówił nam sędzia Zawała.

Przedstawiciel pozwanego miasta, jak usłyszeliśmy w Sądzie Okręgowym w Katowicach, bronił się podnosząc zarzut przedawnienia roszczenia. Istotnie, prawo do domagania się tego typu zadośćuczynienia wygasa po upływie 3 lat od wydania prawomocnego wyroku skazującego (przypomnijmy, wyrok taki w procesie karnym zapadł w 2006 r., a pozew wpłynął do sądu cywilnego dziesięć lat później).

Tak więc – jak uzasadniał sąd wykluczając miasto Tychy z grona objętego roszczeniem – gdyby nawet przychylić się do stanowiska powoda, że miasto ponosi odpowiedzialność, dlatego, że dyrektor liceum współdziałał w organizacji wyprawy (a za dyrektora szkoły odpowiada miasto), to i tak za uzasadniony należałoby uznać podniesiony przez pozwane miasto zarzut przedawnienia roszczenia.

– Miasto Tychy nie odpowiada za wypadek w Tatrach z 2003 r. przede wszystkim dlatego, że organizatorem wyprawy był nauczyciel (ale jako osoba fizyczna) i klub sportowy, którego on był prezesem – nieprawomocny wyrok wyjaśniał nam sędzia Zawała. – Ten klub sportowy był stowarzyszeniem, a więc miał własną osobowość prawną, niezależną od szkoły, od miasta. W związku z tym odpowiadają tylko te dwa podmioty.

Do grudniowego wyroku staraliśmy się uzyskać komentarz od wszystkich stron . Opisujemy to szczegółowo w wydaniu papierowym „Nowego Info” nr 3 z 6.02.2018 r.

W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy odpowiedź na nasz wcześniejszy mail, skierowany do Urzędu Miasta Tychy, w którym prosiliśmy o komentarz do grudniowego wyroku z podaniem sentencji tego orzeczenia.

– Urząd Miasta Tychy nie jest w posiadaniu dokumentu z treścią wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 14 grudnia 2017 r. – poinformowała nas Ewa Grudniok, rzecznik prasowa UM Tychy. – Gminę Miasta Tychy reprezentował profesjonalny pełnomocnik tj. Kancelaria Radcy Prawnego Dariusz Michalski.

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj