Bezprawne działanie władz Tychów. Władze Tychów nie wniosły skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego w sprawie prawomocnego wyroku sądu mówiącego o dokonanym bezprawiu będącym ich udziałem. Tym samym ostatecznie uznały, że złamały prawo, przeznaczając wywłaszczoną działkę przy ul. Dąbrowskiego pod budowę podziemnego, wielopoziomowego parkingu przy stacji PKP Tychy Lodowisko.
Komisja Europejska, która współfinansowała tę inwestycję, nic nie wiedziała o wyroku, przekonywana cały czas przez UM Tychy, że wszystko jest w najlepszym porządku. Gdy sprawa, dzięki „Nowemu Echu”, wyszła na jaw, unijne władze były uspokajane zapewnieniem, że miasto Tychy wystąpi do Sądu Najwyższego ze skargą kasacyjną na wyrok stwierdzający bezprawie. Niedawno dowiedzieliśmy się, że tego nie zrobiono.
Celem wywłaszczeń dokonanych na pasach ziemi wzdłuż wykopu kolejowego w Tychach było uzyskanie terenu pod inwestycje dotyczące rozwoju miasta. Jednak w ściśle określonym czasie, przypisanym do decyzji o wywłaszczeniu, sporna działka nie została zagospodarowana zgodnie z tym celem. W końcu postanowiono wybudować tu parking podziemny przy stacji Tychy Lodowisko. Ale władze miasta musiały najpierw zwrócić się do byłych właścicieli z pytaniem, czy chcą odzyskać teren i dalsze decyzje uzależnić od uzyskanych odpowiedzi. Nie zrobiono tego. Sąd Okręgowy orzekł, że gmina dopuściła się tym samym czynu sprzecznego z prawem. Werdykt ten jeszcze pod koniec ubiegłego roku podtrzymał Sąd Apelacyjny. W konsekwencji SA obwieścił, że nieważny jest akt notarialny, w części wniesienia działki, której sprawa dotyczyła, do spółki gminnej „Śródmieście”.
Wyrok sądu otworzył możliwość ubiegania się wywłaszczonym właścicielom o zwrot nieruchomości. To zaczyna być poważny problem dla władz miasta.
Zainteresowani tematem więcej szczegółów znajdą w artykułach opublikowanych w Nowym Echu nr 1 i Nowym Echu nr 18.
