Całowanie za absolutorium. W Tychach, wśród radnych, dynamicznie rozwija się świecka tradycja publicznego całowania prezydenta za wcześniej udzielone mu absolutorium. Szczególnym zaangażowaniem w tym dziele wykazują się dawni radni opozycji. Na ostatniej sesji Rady Miasta Tychy absolutoryjny pocałunek publicznie złożyła radna Barbara Konieczna, jeszcze do niedawna wieloletnia liderka opozycji; od ostatnich wyborów zwolenniczka prezydenta Tychów.
Prezydentem Tychów od 16 lat jest Andrzej Dziuba, od 2002 roku wybierany jest na ten urząd w bezpośrednich wyborach. W wyborcze szranki, i to nie raz, stawała z nim Barbara Konieczna. Przegrywała, ale w Radzie Miasta była liderką opozycji. Podczas ostatnich wyborów nastąpiła zmiana. B. Konieczna poparła Andrzeja Dziubę. Dzisiaj jest wiceprzewodniczącą Rady Miasta Tychy. 19 maja odbyła się sesja absolutoryjna. Wynik głosowania nie był zaskoczeniem (przed sesją wiadomo jak kto będzie głosował). W Tychach od dłuższego czasu rozwija się swoisty rytuał związany z absolutorium. Oprócz zwyczajowych oklasków jest bukiet kwiatów dla prezydenta, wnoszony na salę i wręczany przez delegację radnych (prezydent Dziuba przekazuje ów bukiet pani skarbnik gminy). W ramach gratulacji dynamicznie rozwija się rytuał publicznego całowania prezydenta i to zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety. Podczas majowej sesji szczególnym symbolem absolutoryjnych gratulacji był pocałunek dawnej liderki opozycji Barbary Koniecznej.
Zainteresowani tematem więcej szczegółów znajdą w artykule opublikowanym w Nowym Echu nr 17 na str. 7.
Nie chcę być tutaj uznana za „hejtera”, ale artykuł jest śmieszny, podobnie jak i sam tytuł. Odnosi się wrażenie, jakbyście nie mieli już o czym pisać.
Podzielam słowa Pani Elwiry…Jeszcze jeden numer Nowego Echa i jak takie tematy będą dla was ważne ja nie kupuję i opinię posyłam dalej. A kasa do skarbonki w Urzędzie na Dom Dziecka w Orzeszu.
Tak wygląda sesja Rady Miasta Tychy. Nagranie dostępne jest 24 godziny na dobę na stronie internetowej Urzędu Miasta Tychy. Jeśli utrwaliło dobry obyczaj niech samorządowcy go kontynuują, ale nie złoszczą się na rzeczywistość, którą sami przecież tworzą i to w miejscu publicznym.