Dlaczego dziś czerwone serduszko nas dzieli?

0
fot. ZB
Reklama

Wszystko zaczęło się w 1992 r., kiedy Jurek Owsiak m.in. w radiowej „Trójce” i telewizyjnym programie „Róbta co chceta” zaapelował o pomoc w zakupie płucoserca dla Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Ludzie zaczęli wysyłać pieniądze…

Uczestniczyłem w „zerowym”, nieformalnym jeszcze finale WOŚP, który odbył się trzeciego dnia festiwalu rockowego w Jarocinie w sierpniu 1992 r. Fajne czasy były… Ów koncert miał być podsumowaniem jednorazowej akcji charytatywnej z płucosercem, a stał się początkiem prawie już 30-letniego przedsięwzięcia.

Wielu z państwa zapewne pamięta finały WOŚP z lat 90. przez cały dzień transmitowane przez telewizyjną „Dwójkę”. Niejedna łza pociekła z obu stron szklanego ekranu. Działy się rzeczy niesamowite. Na rzecz chorych dzieci ludzie ofiarowywali rodowe srebra, złote obrączki… Było spontanicznie i czuło się jedność narodową. Jak w 1999 r. zacząłem pracować w nieistniejącym już tygodniku „Echo”, to w naszej redakcji co roku był punkt zbiórki datków na WOŚP.

Co więc stało się takiego, że dziś WOŚP dzieli a nie łączy? Jak dobra akcja na rzecz chorych dzieci, a potem także seniorów, może dzielić ludzi? Wielu powie, że to przez rządzącą partię PiS, która wyrugowała Orkiestrę z Telewizji Polskiej, a z Jurka Owsiaka zrobiła wroga publicznego numer 1… Wydaje się jednak, że prawda leży pośrodku.

Największym problemem szefa WOŚP jest szef WOŚP. Jurek z czasem zapomniał, że w całym tym orkiestrowym graniu nie on jest najważniejszy. Przez lata, otoczony przez potakiwaczy i klakierów, stracił orientację.

Wszystko było fajnie do momentu, kiedy słynne „róbta, co chceta” odbywało się na jego warunkach. Kiedy pojawiła się krytyka jego poczynań, pojednawczy uśmiech znikł mu z twarzy i pojawiła się agresja.

Reklama

Warto pamiętać, że Jurek Owsiak w pierwszej kolejności nie padł ofiarą dyktatorskiego PiS-u, ale oddolnej wolności słowa – Internetu. To przecież bloger Matka Kurka zaczął pisać o powiązaniach finansowych firm Jurka z WOŚP i o kosztach zbiórki.

Kiedy pojawiła się ta krytyka Owsiak powinien zachować spokój, pokorę i maksymalną transparentność, nie ze względu na siebie (wiadomo, człowiekiem mają prawo targać emocje), ale ze względu dzieło, które stworzył, ze względu na owo czerwone serduszko, które stało się symbolem dobra.

Niestety kolejne ruchy Jurka pogłębiały podziały w postrzeganiu Orkiestry przez ludzi. Pod WOŚP-wymi symbolami zaczęli pojawiać się politycy i celebryci związani z opozycją. Jurkowi zdarzało się też kontrowersyjnie wypowiadać o wierze katolickiej i Kościele.

To oczywiście rodziło niewybredne ataki także w kierunku Jurka Owsiaka. On jednak jest osobistością publiczną. Jakoś to odbija się od niego. Gorzej, że rykoszetem dostaje się młodym wolontariuszom, którzy z puszkami stoją także pod świątyniami. 

W ten sposób szefowi WOŚP udało się uczynić z przedsięwzięcia charytatywnego także przedsięwzięcie polityczne, a więc z definicji dzielące ludzi. Pół biedy gdyby dziś zwolenników i przeciwników WOŚP dzieliły tylko poglądy… Tymczasem oni się wręcz nienawidzą! Wystarczy poczytać Facebooka.

Nie zapomnę wpisu w mediach społecznościowych jednego z długoletnich wolontariuszy WOŚP w Tychach. Ciesząc się z rekordowej kwoty zbiórki na chore dzieci jednocześnie wykazał, że motywacją jego zaangażowania w tę zbiórkę było zrobienie na złość pisiorom i Jarosławowi Kaczyńskiemu. Pokłosiem takich motywacji jest kuriozalne odmawianie korzystania ze sprzętu medycznego, zakupionego przez WOŚP osobom, które krytykują Jurka i nie wspierają WOŚP.

Co będzie dalej? Wiele, a właściwie wszystko zależy od Jurka Owsiaka. Sie ma.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj