Dom na pograniczu

1
Gertruda Granatyr; fot. Renata Botor-Pławecka
Reklama

O czasach, gdy od wolnej Polski dzieliła ich tylko rzeka. O wielkim patriotyzmie i nieustannych ucieczkach. O proboszczu, co mówił niewyraźnie; dziołsze w kieckach, co miała kostium kąpielowy; pisanych codziennie listach. O szacunku, na który trzeba sobie zasłużyć. Rozmowa ze 100-letnią Gertrudą Granatyr z Woli, córką Tomasza Niesyty, powstańca śląskiego i wójta Woli w latach 1924-1939.

Rozmawia: Renata BOTOR-PŁAWECKA

– Pani dom rodzinny był przy wale nad Wisłą?

Gertruda Granatyr: Tak, tam się ojciec wychował, ja się wychowałam i na początku troje moich dzieci też się wychowało. Stodoła była przy samym wale i – jak to nazywaliśmy – „rampa” (czyli takie wejście na wał), bo za wałem mieliśmy pastwisko. I zaraz Wisła płynęła. Dom był ładnie wybudowany, z różnymi szafkami, schowkami, piwnicą i obowiązkowo z piecem chlebowym. Dziś już ten dom nie stoi.

– Wisła często wylewała?

– Ojej, wylewała! W piwnicy mieliśmy przez okrągły rok wodę.

Reklama

– A za Wisłą…

– Mieszkaliśmy na samej granicy. Tu były Prusy, tam Austria.

– Czyli potem wystarczyło przepłynąć Wisłę i już się było w Polsce.

– Gdy w 1918 r. Polska odzyskała wolność, a u nas jeszcze jej nie było, powstańcy mieli gdzie uciekać. Tak jak ojciec. Uciekał przez Wisłę, bo za nią już była Polska.

– W domu mówiło się zawsze po polsku?

– Zawsze. Choć rodzice kończyli szkołę pruską, bo innej nie było. Ale umieli dobrze czytać i pisać po polsku. I na wsi tak było przeważnie w każdym śląskim domu – nikt nie mówił po niemiecku (no chyba że u jakich urzędników mogło być inaczej). Jak ojciec kończył szkołę podstawową – tak mi to potem opowiadali tata – to przyszedł kierownik szkoły do mego dziadka i prosił, by posłał syna do wyższych szkół, bo jest bardzo zdolny. Ale podobno dziadek powiedział: „Niy, bo by mi się zniemczył”. I nie mieściło się Germanom w głowie, żeby taki Ślązak był tak mocno polski.

– Nie poszedł się ojciec kształcić?

– On się kształcił sam, z książek. Jo też jest taki samouk. Człowiek może zdobyć wiedzę, gdy czyta książki i gdy interesuje go świat.

Pani Gertruda z lewej; fot. z arch. GOK Miedźna

Cały wywiad można przeczytać w najnowszym papierowym wydaniu dwutygodnika „Nowe Info” nr 11 z 28.05.2019 na stronach 14-16 (gazeta dostępna w kioskach), a także w e-wydaniu Nowe Info nr 11/2019.

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. ” …..– On się kształcił sam, z książek. Jo też jest taki samouk. Człowiek może zdobyć wiedzę, gdy czyta książki i gdy interesuje go świat…..”, nie wnoszę apelacji, bo bezapelacyjnie się z tym zgadzam…..

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj