Dość przeciągania liny

0
Krzysztof Rybczyński (w środku, w mundurze OSP) z kandydatami na radnych
Reklama

„Nowe Info” rozmawia z Krzysztofem Rybczyńskim, kandydatem na wójta gminy Wyry.

– Dlaczego zdecydował się pan kandydować na wójta gminy Wyry?

– Chciałem dać mieszkańcom trzecią alternatywę, realny wybór. Bowiem w tegorocznych wyborach, tak jak cztery lata temu o stanowisko włodarza gminy ubiega się obecna wójt, pochodząca z miejscowości Wyry, rządząca już od 12 lat i ponownie ten sam kandydat z Gostyni. Poprzednie wybory były więc przeciąganiem liny pomiędzy jedną i drugą miejscowością.

Ostatnio jedna z dużych gazet pominęła mnie w swojej prezentacji kandydatów na wójta gminy. Jako człowieka niezależnego, działającego ponad podziałami, ten incydent bardzo mnie zmobilizował. Uważam, że posiadam doświadczenie i potencjał wiedzy do wykorzystania na rzecz całej gminy. Jestem w wieku, w którym mam jeszcze dużo energii do działania. Chciałbym być postrzegany jako ojciec dwojga dzieci: Gostyni i Wyr. Kto zna naszą specyfikę ten wie, że żadnego z tych dzieci nie można kochać bardziej, bo to rodzi duże antagonizmy.

Reklama

– Do tej pory nie udzielał się pan w samorządzie. Jakie ma pan doświadczenie, aby piastować stanowisko wójta?

– Zawodowo zajmuję się nadzorem inwestorskim. W kilku miastach Górnego Śląska kieruję pracami budowlanymi, głównie dużymi inwestycjami drogowymi wspieranymi unijnymi dotacjami. Rozliczam również finansowo te przedsięwzięcia. Wcześniej pracowałem w koncernie telekomunikacyjnym, gdzie odpowiadałem za przygotowywanie dużych przetargów. Kiedy prowadziłem własną działalność gospodarczą, w 2012 r. wybudowałem 55 km sieci światłowodowej pomiędzy Wyrami i Gostynią. Można powiedzieć, że połączyłem obie miejscowości, dając im możliwość korzystania z szerokopasmowego internetu.

– Proszę powiedzieć więcej o sobie potencjalnym wyborcom.

– Mam 44 lata. Urodziłem się w Mikołowie, potem krótko mieszkałem w Łaziskach Górnych, a następnie w Tychach. Dwanaście lat temu wraz z żoną i trzema synami osiedliłem się w Gostyni. Tu wybudowaliśmy dom. Jestem absolwentem Politechniki Śląskiej – Wydział Informatyki, Automatyki i Elektroniki, specjalność: telekomunikacja. Należę do Izby Inżynierów Budownictwa.

Miejscowi znają nas, ponieważ żona prowadzi w Gostyni pub, a ja od czterech lat jestem członkiem miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Przeszedłem pełne szkolenie wraz z uzyskaniem uprawnień ratownika. Jeździmy na różne akcje – od usuwania gniazd os, poprzez pomaganie ofiarom wypadków drogowych i likwidację szkód, jakie wywołują anomalia pogodowe po gaszenie pożarów.

Prywatnie pasjonuję się motoryzacją (szczególnie amerykańską), historią i genealogią swojej rodziny.

– Jakie ma pan pomysły na poprawienie jakości życia w gminie?

– W ostatniej dekadzie w Wyrach i Gostyni wybudowało się wiele nowych domów. Rozproszona zabudowa sprawiła, że w gminie są ogromne potrzeby budowy i modernizacji dróg oraz chodników. Bezpieczna droga do szkoły naszych dzieci wymaga też budowy i przejść dla pieszych.

Do tej pory gmina reklamowała się jako miejsce dobre do zamieszkania, sprzedając działki pod budownictwo jednorodzinne. Te możliwości się już kończą. Teraz trzeba stworzyć systemowe rozwiązanie, które zachęci nowych mieszkańców do meldowania się w gminie. Wprawdzie mieszkają oni u nas, ale podatek dochodowy płacą nadal w miastach, z których się przeprowadzili i w których pracują. Chodzi o to, aby do kasy gminy Wyry wracała część pieniędzy z ich deklaracji podatkowych PIT. Za te środki można by więcej inwestować w infrastrukturę.

– Jak ich do tego zachęcić?

– Na przykład poprzez okresowe, częściowe zwolnienie z płacenia podatku od nieruchomości. Jako wójt chciałbym skupić się ponadto na działaniach zmierzających do obniżenia kosztów wywozu śmieci. Na ich wysokość narzeka wielu mieszkańców. Chcę doprowadzić do remontu domu kultury w Wyrach i remizy OSP w Gostyni. Boli mnie, że w Gostynce nie ma już raków. Jej wody są zanieczyszczane. Trzeba je oczyścić, a na obrzeżach gminy wprowadzić monitoring czystości wód. Chcę w szerszym zakresie pomóc mieszkańców w uzyskaniu dofinansowania na instalacje odnawialnych źródeł energii, termomodernizacji budynków i wymiany pieców.

Konieczne jest też doprowadzenie do bezpośredniego połączenia autobusowego gminy z Katowicami. Uważam też, że rekonstrukcja Bitwy Wyrskiej, tak świetna impreza historyczna, jest zbyt słabo wykorzystywana przez władzę do promocji naszej gminy.

Mam jeszcze wiele innych pomysłów na rozwój gminy. Nie zamierzam też rezygnować z projektów, które rozpoczęły poprzednie władze. Chodzi przede wszystkim o dokończenie budowy kanalizacji sanitarnej.

– Należy pan do jakiejś partii politycznej?

– Jestem bezpartyjny, choć do wyborów samorządowych startuję z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Śląska Partia Regionalna. Na naszych listach są ludzie zarówno z Gostyni, jak i z Wyrów. Nie ma u nas miejsca na podziały i antagonizmy. Ważnym zadaniem wójta jest przede wszystkim zjednoczenie mieszkańców dwóch miejscowości i wyważenie realizowanych inwestycji. Liczy się dobra, sumienna robota bez fajerwerków i chełpliwych deklaracji.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj