Drzewo w mieście przygniotło samochód. Dzisiaj (29 lipca) około godz. 12.40 drzewo rosnące przy ul. Cyganerii w Tychach zwaliło się na zaparkowany na tej ulicy samochód. Ofiar nie było.
Na samochód osobowy mitsubishi stojący w pasie parkowania na jezdni (ul. Cyganerii namiędzy WKU a MZBM) zwaliło się rosnące niedaleko drzewo. Zdarzenie to było tym bardziej zaskakujące, że trudno je było przewidzieć: nie było wiatru. Na krótko zablokowana została ul. Cyganerii. Nagle świadkowie przebywający w tej okolicy usłyszeli trzask i drzewo upadło w poprzek jezdni, koroną przygniatając auto.
Ulica Cyganerii to jedna z bardziej uczęszczanych ulic łącząca al. Bielską z ul. Stefana Grota-Roweckiego; niedaleko jest szkoła. Na miejsce zdarzenia przyjechali strażacy. Rozpoczęli piłowanie zwalonego drzewa. Ulica jest już przejezdna.
Jak poinformował nas kpt. Tomasz Kostyra, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach, na skutek upadku drzewa oprócz mitsubishi ucierpiał również (ale w znacznie mniejszym stopniu) opel vectra. Ofiar nie było.
tekst: (pp), zdjęcia: DL, PN
Ekoignoranci zaraz na mnie wjadą za to, co dalej napiszę. Drzewo to organizm żywy, który ma swoje lata swietności, a potem stopniowo obumiera. Nie należy czekać aż drzewo uschie, lecz wycinać, kiedy już zaczyna słabnąć. Mamy w Tychach dużo drzew słabych z racji swojego gatunku. Np topole włoskie. Rosną gwałtownie lecz mają słabe pnie i konary. Topole powinny być bezwzględnie wycinane. Mamy wiele starszych drzew, których system korzeniowy został podniszczony przez remonty chodników lub budowę parkingów. Te także powinny byc wycinane. Miasto to siedlisko ludzi i trzeba nasadzać drzewa wyłącznie piękne i silne, o ograniczonej wysokości wzrostu. Chodzi przecież o bezpieczeństwo ludzi.
Popieram. Dziwi mnie też ogromnie, że nie wycina się drzew, na których rośnie jemioła i które zamierają z tego powodu.