Elektryczne auta to nie wszystko. Trzeba pamiętać o ekonomii

0
fot. ilustr. afrndz z Pixabay
Reklama

Pod koniec ubiegłego roku w Dąbrowie Górniczej odbyła się największa w Polsce konferencja B2B rynku Automotive – IABM 2019. Poświęcona była wyzwaniom branży motoryzacyjnej związanej z elektromobilnością.

Jak informują PAP i fcagroup.pl, Paweł Wideł, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Motoryzacyjnego i Artykułów Przemysłowych, stwierdził na dąbrowskiej konferencji, że cały czas będzie trwała praca nad optymalizacją samochodów benzynowych, bo nie wszędzie zastosowanie aut elektrycznych będzie mieć uzasadnienie. Po wdrożeniu europejskich regulacji dotyczących emisji, CO2, przemysł motoryzacyjny nie ma jednak odwrotu od elektromobilności, bo przed megatrendami nie ma ucieczki. Dlatego przyszłość mobilności będzie się opierać na pojazdach zeroemisyjnych.

Janusz Soboń z Kirchhoff Poland zwrócił uwagę, że w autach elektrycznych (w stosunku do aut benzynowych i diesli) niektóre standardowe części zyskują dodatkowe, ważne funkcje. Najlepszym przykładem jest podwozie. W samochodach elektrycznych podłoga ma więcej zadań do spełnienia: musi utrzymać akumulatory, być szczelna, wyposażona w chłodzenie, a przy tym zachować właściwości zderzeniowe.

Roberto Di Stefano, przedstawiciel koncernu FCA, zauważył, że samochody elektryczne to nie wszystko. Muszą być bowiem obudowane ekosystemem, na który składają się stacje ładowania pojazdów, systemy łączności, pakiety ubezpieczeń. Aby odnieść sukces nowe działania muszą nie tylko uwzględniać aspekt ekologiczny, ale być uzasadnione ekonomicznie.

Rafał Staciwa z FCA Poland, stwierdził wprost, że elektryfikacja kosztuje, a koszt produkcji nie może być zbyt duży dla klientów. Dlatego z technologicznego punktu widzenia ważne jest, żeby wszyscy producenci uczestniczyli w tym procesie.

Reklama

(pp)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj