GKS Tychy mistrzem Polski

0
Tyszanie odbierają puchar mistrzowski
Reklama

GKS Tychy zdobył czwarte hokejowe mistrzostwo Polski! W szóstym spotkaniu rywalizacji finałowej podopieczni Andreja Gusowa pokonali Comarch Cracovię 2:1 po bramkach Mateusza Gościńskiego i Jakuba Witeckiego. W całej rywalizacji pokonali gospodarzy 4 do 2 i po raz pierwszy obronił najcenniejsze krajowe trofeum.

Już na początku spotkania mogła paść bramka dla gospodarzy. Pod tyską bramką zrobiło się ogromne zamieszanie, które w końcu rozstrzygnął jeden z obrońców GKS. Prowadzący w rywalizacji tyszanie wyszli z tej sytuacji obronną ręką, co nie udało im się w 11. minucie. Fatalnie pomylił się Aleksiej Jefimienko, który podał krążek prosto pod kij Adriana Gajora. Zawodnik Pasów precyzyjnym strzałem nie dał szans Johnowi Murray’owi. Po tej bramce zaczęło iskrzyć pomiędzy zawodnikami obu zespołów i na tafli oglądaliśmy kilka przepychanek.

W końcówce GKS przejął inicjatywę. Krążek po strzale Michaela Cichego odbił się od poprzeczki, ale w ostatniej minucie goście dopięli swego. Mateusz Gościński objechał bramkę Miroslava Koprivy i umieścił krążek w siatce na osiem sekund przed końcem czasu gry.

W drugiej tercji oba zespoły naprzemiennie się atakowały, co z pewnością cieszyło kibiców, którzy byli świadkami ciekawego widowiska. W 31. minucie cztery minuty kary za uderzenie kijem w twarz Michała Kotlorza otrzymał Ales Jezek. Pomimo takiego osłabienia Pasy utrzymały remis, a GKS mógł sobie tylko pluć w brodę. Pod koniec tercji Cracovia zyskała przewagę i miała kilka szans, natomiast nie udało się już żadnej z drużyn zdobyć bramki.

W trzecich dwudziestu minutach gry pierwszą naprawdę dogodną sytuację widzieliśmy dopiero w jej 8. minucie. Z lewego bulika Michal Vachovec mocno uderzał na bramkę, a zaraz potem dobijał Gajor. Dwudziestoczterolatek nie trafił jednak w odsłoniętą bramkę. Ta niewykorzystana sytuacja zemściła się chwilę później. Jakub Witecki pokonał Koprivę, dobijając strzał Bartosza Ciury. W 13. minucie tercji krakowskie lodowisko oszalało z radości. Bramkę zdobył Filip Drzewiecki, natomiast arbitrzy gola nie uznali. Po wideo weryfikacji okazało się, że napastnik Cracovii zdobył bramkę łyżwą. W dalszej części spotkania gospodarze grali coraz bardziej nerwowo, co skutkowało karami.

Reklama

W ostatniej minucie emocje sięgnęły zenitu. Zdesperowani gospodarze, grając 3 na 4, szukali jakiegokolwiek przerwania akcji tyszan. Wynik już nie uległ zmianie i GKS Tychy mógł cieszyć się ze swojego czwartego w historii mistrzostwa Polski!

13 kwietnia 2019, Lodowisko im. Adama „Rocha” Kowalskiego w Krakowie

Comarch Cracovia – GKS Tychy 1:2 (1:1, 0:0, 0:1)

1:0: Gajor 10:37

1:1: Gościński (Komorski) 19:52

1:2: Witecki (Ciura) 48:32

Cracovia: Kopriva – Kruczek, Charnaok, Turtiainen, Kalinowski, Kapica – Jachym, Jezek, Svec, Domogała, Gajor – Rompkowski, Noworyta, Drzewiecki, Vachovec – Musioł, Kisielewski, Kamiński, Bryniczka, Zygmunt

GKS: Murray – Jeronow, Ciura, Klimienko, Komorski, Jefimienko – Górny, Bryk, Gościński, Kogut, Michnow – Pociecha, Kotlorz, Sykora, Cichy, Szczechura – Kolarz, Bizacki, Jeziorski, Galant, Witecki.

Kary: Cracovia: 26 minut, GKS: 8 minut.

Kamil Hajduk

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj