Głos ludu: Nie zamykać rynku Starych Tychów dla pojazdów!

0
Głosowanie przeciwko zamknięciu rynku w Starych Tychach dla ruchu pojazdów, 6.04.2017 r.; fot. ZB
Reklama
  1. Głos ludu: Nie zamykać rynku Starych Tychów dla pojazdów! Przygniatająca większość mieszkańców i przedsiębiorców uczestnicząca dzisiaj (6.04) w spotkaniu z przedstawicielami władz miasta Tychy opowiedziała się przeciw zamykaniu ul. Rynek w Starych Tychach dla ruchu pojazdów. Spotkanie to odbyło się w ramach konsultacji związanych z tworzonym planem zagospodarowania przestrzennego na tym terenie. Naczelnik Wydziału Planowania Przestrzennego i Urbanistyki Urzędu Miasta Tychy, poinformowała od razu, że „takie głosowanie nie jest w żaden sposób wiążące”.

Zebranie odbyło się w Cechu Rzemiosł i Przedsiębiorczości przy ul. Damrota. Władze miasta reprezentował Igor Śmietański, wiceprezydent Tychów ds. gospodarki przestrzennej i jego współpracownicy.

Dzisiejsze spotkanie od początku podminowane było zebraniem zorganizowanym 23 marca, na którym padła propozycja, by zamknąć dla ruchu pojazdów rynek przed kościołem św. Marii Magdaleny. To obudziło sprzeciw. Sytuację dodatkowo pogarszał fakt, że nie wiadomo było według jakiego kryterium zapraszano uczestników marcowego zebrania. Krytykowano też sposób zwołania spotkania dzisiejszego (które miało być poświęcone zabytkom Starych Tychów). Najlepiej zilustrował to przedstawiciel Banku Spółdzielczego. Stwierdził, że jego bank nie został zaproszony na poprzednie spotkanie, ani na to dzisiejsze, a przecież Bank Spółdzielczy jest właścicielem najstarszego budynku w tym rejonie. Zaistniałą sytuację określił jako „nie do pomyślenia”. Inny przedstawiciel BS na podstawie swoich rozmów z przedsiębiorcami prowadzącymi biznes w tej części miasta stwierdził, że na wcześniejsze spotkanie nie został nikt z nich zaproszony, a UM Tychy twierdził, że było to właśnie spotkanie z przedsiębiorcami Starych Tychów.

Ewa Grudniok, rzecznik prasowa UM Tychy, wyjaśniała, że w marcu zaproszono wybrane osoby, bo władze miasta chciały usłyszeć „głos liderów lokalnej społeczności”.

– A możemy wiedzieć kto jest takim liderem na Starych Tychach? – natychmiast padło pytanie z sali.

Reklama

Wiceprezydent Śmietański zapewnił, że konsultacje w ramach planu zagospodarowania przestrzennego dopiero się rozpoczęły, w ich ramach odbędzie się wiele otwartych spotkań i dyskusji.

Przedsiębiorców niepokoiła idea zamknięcia rynku. Tłumaczyli, że to oznaczać będzie koniec ich biznesu w tym miejscu, czyli de facto zostaną z rynku i okolic wyrzuceni. Zamkniecie rynku uczyni np. ul. Kościuszki ślepą drogę, która zamieni się w parking. Ruch w tym rejonie jednak nie ustanie, bo przeniesie się na ul. Nowokościelną.

– Nikt nie będzie wyrzucał przedsiębiorców – zapewniał wiceprezydent Śmietański i obiecywał, że nie ma żadnych planów zamknięcia tej drogi. Przyznał, że na marcowym spotkaniu rzeczywiście padło kilka propozycji zamknięcia rynku, ale raczej hasłowo, nie były to konkretne rozwiązania.

W dalszej części dzisiejszego zebrania ustalono, że podstawowym problemem Starych Tychów jest brak miejsc parkingowych. Jeden z uczestników zgłosił projekt, by na parking zamienić skwer od strony restauracji Joker. Pojawiły się głosy, by przykryć potok.

Dyskusji o zabytkach było raczej mało. Wymieniano m.in. jakie z nich uległy zniszczeniu. Tyski radny Dariusz Wencepel zapytał m.in. czy właściciele mogą liczyć ze strony miasta na dofinansowanie remontów zabytkowych budynków. Usłyszał od wiceprezydenta Śmietańskiego, że plan zagospodarowania nie może tej kwestii rozstrzygać, ale władze Tychów przeanalizują problem.

W dyskusji na temat dewastacji zabytków doszło w pewnym momencie do groteskowej sytuacji. Jeden z uczestników mówił o dewastacji parku browarnianego, wytknął prezydentowi Andrzejowi Dziubie (nieobecnemu na spotkaniu), że park przeżył wojny i powstania ale nie przeżył rządów pana Dziuby. Mieszkaniec chciał wiedzieć kto konkretnie do tego doprowadził. Dostało się też od niego imiennie obecnemu właścicielowi m.in. parku browarnianego Ryszardowi Kosteleckiemu.

– Teraz jest książę Kostelecki – wzburzonym głosem mówił tyszanin, który na wstępie zadeklarował, że nie zna Ryszarda Kosteleckiego. – Cały dwór se wziął. Moi dziadkowie chodzili do tego parku, moi rodzice chodzili, a ja już nie mogę.

Groteska polegał na tym, że te słowa oburzenia mieszkaniec wygłaszał publicznie, stojąc przy… Ryszardzie Kosteleckim.

– Nazywam się Kostelecki i nie wstydzę się tego nazwiska – pod koniec zebrania głos zabrał Ryszard Kostelecki, informując, że kupił w mieście zdewastowane zabytki, wyremontował je, nie biorąc od państwa ani miasta żadnych pieniędzy. Poinformował też, że wycinka drzew w parku browarniany była konieczna, odbywała się pod nadzorem konserwatora i dendrologa, a urządzaniem parku zajmuje się fachowiec, który opiekuje się warszawskimi Łazienkami.

Mimo zapewnień wiceprezydenta Śmietańskiego przedsiębiorcom nie dawał jednak spokoju pomysł z 23 marca zamknięcia rynku dla ruchu pojazdów. Dlatego obecny na spotkaniu Wojciech Janosz, członek zarządu Banku Spółdzielczego w Tychach (bank ten jest żywotnie zainteresowany przejezdnością rynku, bo mieści się niedaleko niego, przy ul. Damrota) zaproponował, by zebrani zagłosowali kto jest za zamknięciem rynku, a kto przeciw. Wynik byłby jedynie opinią zebranych. W ten sposób władze Tychów miały poznać głos ludu.

Przeciw głosowaniu nad tak sformułowanym pytaniem, z powodu niewystarczającej wiedzy na temat konkretów, była obecna na zebraniu architekt Ewa Dziekońska. Jej zdaniem chodzi raczej o rewizję ruchu, czyli zastąpienie na trasach przez rynek dużych autobusów przez mała busy.

Rzecznik UM Tychy zapowiedziała, że swoją wolę będzie można wyrazić na specjalnej liście po zakończeniu zebrania, lub w ankiecie. Przedstawiciele władz miasta wyraźnie ociągali się z zezwoleniem na głosowanie.

– Dlaczego pani tego unika? – padło pytanie wprost. Dopiero po nim zezwolono na głosowanie. Przygniatająca większość była przeciwko zamykaniu ruchu pojazdów na rynku.

Obecna na spotkaniu Magdalena Zdebel, naczelnik Wydziału Planowania Przestrzennego i Urbanistyki Urzędu Miasta Tychy, poinformowała od razu, że „takie głosowanie nie jest w żaden sposób wiążące”.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj