II trener GKS-u Tychy: bliżej składu jest teraz Jakub Świerczok

0
Sztab trenerski GKS-u Tychy wydaje się być zadowolony z pracy piłkarzy zimą. Od prawej: Jurij Szatałow (pierwszy trener), Dietmar Brehmer (drugi trener) i Tomasz Wolak (asystent) - (fot. Michał Pawlak)
Reklama

3 marca o 20:45 piłkarze GKS-u Tychy zainaugurują rundę wiosenną. Z drugim trenerem tyszan, Dietmarem Brehmerem, rozmawiamy o okresie przygotowawczym, operacji „Górnik” oraz o tym, kto w Zabrzu wybiegnie w wyjściowym składzie.

Michał Pawlak: Na zakończenie zimowych przygotowań zremisowaliście 2:2 z Zagłębiem Sosnowiec. Czy ten mecz jest miarodajną oceną obecnej formy GKS-u Tychy?
Dietmar Brehmer: Jeżeli chodzi o założenia taktyczne to w dużym stopniu zawodnicy je wypełnili. Nie zakładaliśmy sobie tak dokładnej analizy Zagłębia, jak na mecz ligowy, np. z Górnikiem. Wszystko w tym momencie podporządkowujemy meczowi w Zabrzu i on na pewno będzie wyglądał nieco inaczej niż mecz w Sosnowcu. Na pewno była to generalna próba przed ligą, ale było widać, że na naturalnej nawierzchni gra się nam nieco inaczej niż na sztucznej. Myśmy większość zimy spędzili jednak na syntetycznej i zawodnicy byli lekko w szoku, bo to trochę inna dyscyplina sportu. Mamy oczywiście swoje zastrzeżenia co do kilku elementów gry, ale o tym będziemy rozmawiać bezpośrednio z zawodnikami.

Na jakim etapie jest operacja „Górnik Zabrze”?
Przygotowanie do meczu z Górnikiem zaczęło się od naszego pierwszego, styczniowego spotkania. W miniony piątek z trenerem Tomaszem Wolakiem byliśmy na sparingu zabrzan i swoje obserwacje też mamy. Moje obowiązki są mocno ukierunkowane właśnie na analizę gry przeciwnika. Jestem pod parą i staram się od dłuższego czasu przeglądać materiały filmowe z gry Górnika i przekazać to zespołowi. Zawodnicy tę wiedzę otrzymają w tym tygodniu.

Wróćmy jeszcze do zimy. Czy z trenerem Jurijem Szatałowem jesteście zadowoleni z postępów w pracy zawodników od pierwszych styczniowych zajęć do meczu z Zagłębiem Sosnowiec?
Na pewno tak. Piłkarze dali z siebie bardzo dużo. Pokazali, że bardzo mocno przykładają się do treningów. Widać duży postęp, zaangażowanie i przede wszystkim walkę o miejsce w pierwszym składzie. Zespół jest mocno skoncentrowany i skupiony na tej ciężkiej pracy. Zarząd klubu zapewnił nam dobre warunki i piłkarze mogli myśleć tylko i wyłącznie o szlifowaniu formy. Chcielibyśmy wprawdzie więcej potrenować na naturalnej nawierzchni, ale w pierwszej lidze to standard, że klubów nie stać na zagraniczne obozy. Brakuje nam trochę treningów na trawie, ale to problem większości drużyn w naszej lidze.

Reklama

Czy z trenerem Szatałowem macie już w głowie wyjściową jedenastkę na piątkowy mecz w Zabrzu i czy skład, który wybiegł na sparing w Sosnowcu się z nią pokrywa?
Nie. Sparingi miały dla nas duże znaczenie i wymagaliśmy od zawodników w tych meczach pełnej koncentracji. To była jednak tylko przymiarka. Trener Szatałow i my, dajemy sobie jeszcze kilka dni na ustawienie drużyny. W czwartek się spotkamy, przekażemy swoje obserwacje i trener Szatałow zdecyduje o wyjściowym składzie na Górnika. Kilku zawodników w meczu z Zagłębiem jeszcze obserwowaliśmy, pod różnym kątem. Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że skład na Górnika będzie się różnił od tego, który zagrał w Sosnowcu.

Wydaje się, że przynajmniej pozycja napastnika nie rodzi wątpliwości. Jakub Świerczok błysnął strzelecką formą w meczach sparingowych. Czy sprowadzenie Erika Tornrosa podziałało na niego mobilizująco?
Pozycja napastnika jest newralgiczna. Nie jest łatwo na rynku zdobyć dobrego, wartościowego gracza na tą pozycję. My dobrze wiemy jaki potencjał ma Kuba Świerczok. W pierwszej rundzie nie był on wykorzystany. W pewnej części była to też wina Kuby. Bardzo mocno staraliśmy się sprowadzić zimą wartościowego napastnika i to się udało. Oczywiście grę Erika Tornrosa zweryfikuje liga, ale z obu ofensywnych graczy jesteśmy zadowoleni po okresie przygotowawczym. Na dziś to Kuba jest numerem jeden i mecz z Zagłębiem to potwierdził (- Świerczok zdobył pierwszego gola dla GKS-u – przyp. Mpm). Duża zasługa jest w tym, że Świerczok ma wartościową konkurencję. Erik w meczu z Zagłębiem też pokazał się z dobrej strony, pokazał, że ma nieco inny styl gry od Kuby. Szwed jest mocno zmotywowany, a rywalizacja obu wyjdzie na zdrowie. Nie wykluczamy też, że obaj mogą pojawić się w składzie jednocześnie.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj