Inżynierowie z ZEG-u

1
Janusz Pol w laboratorium chemicznym, 1966 r.; fot. archiwum J. Szota
Reklama

Zakład Elektroniki Górniczej w Tychach był w latach 60. i 70. XX wieku nowoczesnym i prestiżowym przedsiębiorstwem. Produkowano tam nie tylko nowoczesne urządzenia automatyki górniczej, ale także kryształy piezoelektryczne, wykorzystywane w mikrofonach, gramofonach czy radioodbiornikach, a później obwody scalone, które doprowadziły do miniaturyzacji urządzeń. W tym artykule przypominamy sylwetki inżynierów z ZEG-u – fachowców, wynalazców i innowatorów. Artykuł nie powstałby, gdyby nie wspomnienia i archiwum zdjęciowe Jerzego Szota, wieloletniego pracownika ZEG-u.

Oprac. Jarosław JĘDRYSIK na podstawie wspomnień Jerzego SZOTA, Magdaleny BORUCKIEJ oraz monografii ZEG-u autorstwa Ewy IWANCIÓW.

Cykl sylwetek inżynierów z ZEG-u ukazał się w tygodniku „Nowe Echo” (później „Nowe Info” w marcu, kwietniu i maju 2016 r.

ROMAN OCZKO. Pełnił funkcję prezesa Spółdzielni Pracy Piezoelektronika w Tychach (lata 1956-1964), na bazie której powstał ZEG. Był absolwentem Uniwersytetu Poznańskiego. Piezoelektronika miała swoją siedzibę przy ul. Budowlanych (dziś mieści się w niej sanepid).

Roman Oczko – pierwszy dyrektor ZEG-u; fot. archiwum Jerzego Szota

Spółdzielnia była jedynym w kraju producentem kryształów piezoelektrycznych, stosowanych m.in. w telefonach głośnomówiących dla górnictwa, w mikrofonach, gramofonach i radiach, oraz producentem urządzeń pomiarowych.

Reklama

To Roman Oczko był inicjatorem utworzenia w Tychach szkoły zawodowej, która kształciła elektroników na potrzeby spółdzielni. Szkoła ta była protoplastą późniejszej zawodówki i technikum ZEG-u, dzisiejszego Zespołu Szkół nr 4 przy Alei Bielskiej.

Rozwój górnictwa w latach 60. skłonił Romana Oczkę i współpracującego z nim inż. Pawła Kaniuta do poszerzenia działalności spółdzielni. I tak w 1964 r. powstał Zakład Elektroniki Górniczej. Dyrektorem został R. Oczko, a P. Kaniut naczelnym inżynierem.

W 1966 r. rozpoczęto budowę pierwszego wieżowca ZEG-u. Oddano go do użytku w 1969 r. ZEG rozpoczął produkcję dla kopalń, m.in. aparatury pomiarowej, urządzeń automatyki transportu i zabezpieczeniowej oraz bezprzewodowej łączności. To tu podjęto prekursorskie na skalę kraju prace nad obwodami drukowanymi – jednostronnymi, a potem dwustronnymi, które prowadziły do miniaturyzacji urządzeń.

Jerzy Szot, który pracował w Piezoelektronice i ZEG-u (1957-1977) wspomina, że Roman Oczko dojeżdżał do pracy z Siemianowic. – Początkowo wożono go do Tychów warszawą. Dbał o finanse firmy i rozwój produkcji. Pieniądze dla ludzi były zawsze na czas, a kto chciał, to mógł sobie dorobić.

– Dyrektor Oczko nie lubił spóźnień. Ja dojeżdżałem z Czułowa autobusem, ale gdy kupiłem sobie motor, to wyjeżdżałem z domu w ostatniej chwili. Trzeba było śpieszyć się podpisać listę obecności, która szła do prezesa Oczki – mówi Jerzy Szot. Jak słyszymy, niewykluczone, iż basen w ZEG-u powstał z inicjatywy dyrektora. Był w dobrej formie. Pokonywał bez problemu kilka długości basenu. Roman Oczko był dyrektorem ZEG-u w latach jego największej świetności. Ze stanowiska odszedł w 1974 r. W 2016 r. (kiedy powstał ten artykuł – przyp. aut.) mieszkał w Niemczech. Ma wtedy prawie 90 lat.

PAWEŁ KANIUT, naczelny inżynier ZEG-u, a wcześniej kierownik techniczny w Spółdzielni Pracy „Piezoelektronika” zasłynął uruchomieniem w Tychach produkcji kryształów piezoelektrycznych, wykorzystywanych w telefonach głośnomówiących, mikrofonach i w gramofonach „Karolinka”. Przed uruchomieniem produkcji inż. Kaniut przez cztery lata eksperymentował. Sam opracował metodę krystalizacji i zbudował urządzenia. Pierwsze kryształy wyhodował w… domowej wannie.

Paweł Kaniut eksperymentował z kryształami piezoelektrycznymi; fot. N. Boronowski, tygodnik Panorama

– Był tytanem pracy. Kiedyś pod koniec dniówki przygotowałem mu arkusz w formacie A1. Na drugi dzień rano przyniósł rozrysowany na nim schemat montażowy urządzenia. Pracował całą noc. Kaniut potrafił też pięknie grać na pianinie – wspomina Jerzy Szot, który w „Piezoelektronice” i ZEG-u pracował 20 lat.

ANATOL HATWICH.  – Wcześniej był kierownikiem wozu transmisyjnego TVP Katowice. Przyjaźnił się ze znanym prezenterem Józefem Kopoczem. W „Piezoelektronice” skonstruował monitor stosowany w nadajnikach telewizyjnych. Jako pierwsza wykorzystywała je telewizja szczecińska – mówi Jerzy Szot. W ZEG-u był dyrektorem ds. technicznych.

Anatol Hatwich (w środku) podczas wizyty premiera Jaroszewicza (z lewej) i Zdzisława Grudnia, I sekretarza KW PZPR; fot. archiwum J. Szota

JANUSZ POL. Kierował działem chemicznym ZEG-u. Rozwinął produkcję kryształów piezoelektrycznych. Był jednym ze współzałożycieli zakładu. Wcześniej pracował w „Radiotechniku” i „Piezoelektronice” – protoplastach ZEG-u. Był praprawnukiem Wincentego Pola (1807-1872) – poety, geografa, kawalera Orderu Virtuti Militari za udział w powstaniu listopadowym.

Janusz Pol w laboratorium chemicznym, 1966 r.; fot. archiwum J. Szota

EDMUND MAŃKOWSKI. Podobnie jak wielu innych pracowników ZEG-u wcześniej był zatrudniony w „Radiotechniku” i „Piezoelektronice”. W 1964  r. został kierownikiem działu technicznego, głównym inżynierem ds. produkcji. W latach 1974-78 był szefem produkcji w ZEG-u. Był też nagradzany jako racjonalizator produkcji.

Edmund Mańkowski; fot. archiwum J. Szota

JÓZEF BERGER. Absolwent Politechniki Śląskiej. Zaczynał w 1960 r. w Piezoelektronice. W ZEG-u piastował stanowiska kierownika działu ogólnotechnicznego, a następnie był szefem Zespołu Warsztatów Prototypowych. Od 1970 r. do 1991 r. prowadził Zakład Budowy Prototypów w pionie głównego inżyniera ds. rozwojowych. Uhonorowany odznaką „Zasłużony Racjonalizator Produkcji. Uczył młodzież zawodu w szkole zawodowej i technikum ZEG-owskim.

Inż. Józef Berger (w środku); fot. archiwum J. Szota

STEFAN KLIMA. Absolwent Politechniki Śląskiej. W ZEG-u pracował w latach 1964-2001. Kierował kolejno działami: konstrukcyjnym, w pionie głównego konstruktora; konstrukcyjnym w pionie głównego technologa; nowych technologii elektronicznych. Karierę zawodową zakończył jako główny technolog. Był współautorem patentów zgłaszanych przez ZEG. Uhonorowany odznaką „Zasłużony Racjonalizator Produkcji. Nauczyciel przedmiotów zawodowych w szkole ZEG-owskiej.

Inż. Stefan Klima (w środku) na międzynarodowej konferencji w ZEG-u; fot. archiwum J. Szota

EDWARD WIATR. Do Spółdzielni „Piezoelektronika”, która w  1964  r. przekształciła się w  ZEG trafił jako absolwent Wojskowej Akademii Technicznej w stopniu porucznika. Jerzy Szot zapamiętał go jako wybitnego elektronika, konstruktora urządzeń elektronicznych i dobrego organizatora. E. Wiatr uczył przedmiotów technicznych w szkole zawodowej i technikum ZEG-owskim.

Inż. Edward Wiatr (na pierwszym planie w mundurze) wyrusza na pochód 1-majowy z pracownikami „Piezoelektroniki”; fot. archiwum J. Szota

WITOLD WICHURA. – Był kierownikiem działu opracowań, który wprowadzał nowe urządzenia elektroniczne. Pasjonował się krótkofalarstwem. Innym nie pasował przydział mieszkania w wieżowcu na 10. piętrze. Jemu takie mieszkanie bardzo pasowało z racji jego pasji. Czym wyżej, tym lepszy odbiór krótkofalówki – wspomina Jerzy Szot. W. Wichura, podobnie jak E. Wiatr, J. Berger i S. Klima, uczył w szkole ZEG-owskiej.

Inż. Witold Wichura; fot. archiwum J. Szota

BENON HALAMA. Studiował na Wydziale Łączności (dziś Elektroniki) Politechniki Wrocławskiej. – Pamiętam, że kiedy przyszedł do nas, do „Piezoelektroniki”, nie znaliśmy jeszcze systemu znakowania oporników (ich wartości i tolerancji za pomocą kolorowych pasków). Benon Halama je znał i u nas wprowadził – wspomina Jerzy Szot. W ZEG-u był głównym specjalistą automatyki górniczej. Kierował zespołem, który skonstruował system automatyki przenośników taśmowych „PUMA”. Był współautorem kilku patentów.

nż. Benon Halama (pierwszy z prawej) z kolegami z ZEG-u na wycieczce w Pradze; fot. archiwum J. Szota

MARIAN GIGLOK. – Mój dziadek przeszedł z „Piezoelektroniki” do ZEG-u i pracował tam aż do 1990  r., zajmując stanowiska starszego technika, kierownika Oddziału Fotografii Przemysłowej i Sitodruku, kierownika Wydziału Obróbki Technologicznej Obwodów Drukowanych oraz kierownika wydziału chemicznego – wspomina wnuczka Magdalena „Emka” Borucka.

– Należał m.in. do zespołów wprowadzających innowacyjne rozwiązania, dwukrotnie został wyróżniony odznakami „Zasłużony Racjonalizator Produkcji”. Pełnił też wiele funkcji społecznych. Dzięki temu został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi czy odznaką Zasłużonego w Rozwoju Województwa Katowickiego – dodaje M. Borucka.

– Był prawą ręką inż. Janusza Pola. Wprowadzał w ZEG-u obwody drukowane. Robił w zakładzie zdjęcia. Jak była u nas jakaś ważna delegacja, to kiedy wyjeżdżała, wręczano jej już wywołane zdjęcia Mariana. Był też nieocenionym organizatorem wycieczek turystycznych dla pracowników – wspomina M. Gigloka Jerzy Szot.

Marian Giglok (z lewej) i Jerzy Szot; fot. archiwum J. Szota

– Był człowiekiem skromnym i  rodzinnym, a  jednocześnie stanowczym, surowym i zorganizowanym. Interesował się historią Śląska, fotografią (którą obecnie sama się zajmuję), lubił podróżować. Do dziś wspominam rodzinne wycieczki i opowieści o historii Tychów i losach moich przodków. Cenił typowe śląskie wartości – przywiązanie do tradycji, rodziny i pracy, której poświęcał dużo czasu, często kosztem rodziny… Wiele mówiło się o jego talencie organizatorskim – mam na myśli wycieczki pracownicze ZEG-u i… karczmy piwne z okazji Barbórki, po których do dziś przechowuję pamiątki w postaci wydanych przez niego śpiewników czy zaprojektowanych na te okazje gadżetów – mówi Magdalena Borucka.

JÓZEF BAJOR. W ZEG-u pracował w latach 1968-1993 jako konstruktor, główny specjalista ds. konstrukcji urządzeń elektrycznych, naczelny inżynier i dyrektor (1989-1992). Był współautorem prywatyzacji ZEG-u i pierwszym prezesem ZEG SA. Współautor 25 patentów. Poszerzył produkcję zakładu m.in. o elektroniczne wagi i kasy sklepowe.

Inż. Józef Bajor (w środku) podczas akademii barbórkowej; fot. archiwum J. Szota

MACIEJ GADOMSKI. Pracował w ZEG-u w latach 1968-1988. Absolwent Politechniki Gdańskiej. Był zastępcą kierownika Zakładu Kompleksowego Sterowania i kierownikiem Wydziału Produkcji Systemów Komputerowych. Współautor patentów i wzorów użytkowych. Służbowo wyjeżdżał m.in. do Niemiec, Peru, Indii, Turcji i Chin, gdzie w tamtejszych kopalniach wdrażał systemy czujników sejsmologicznych.

Inż. Maciej Gadomski (pierwszy z prawej). W środku Jan Mitręga, minister górnictwa i energetyki w latach 1959-74; fot. archiwum J. Szota

Poniżej galeria zdjęć kilku kolejnych inżynierów związanych z Zakładem Elektroniki Górniczej:

Oprac. Jarosław JĘDRYSIK na podstawie wspomnień Jerzego SZOTA, Magdaleny BORUCKIEJ oraz monografii ZEG-u autorstwa Ewy IWANCIÓW.

Cykl sylwetek inżynierów z ZEG-u ukazał się w tygodniku „Nowe Echo” (później „Nowe Info” w marcu, kwietniu i maju 2016 r.

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. O ile się nie mylę dyr. Oczko mieszkał później w bloku obok „Jesionów” na Damrota, a później na pewno w pierwszym bloku na Dąbrowskiego. Uczył mnie w ZSZ ZEG ekonomii przedsiębiorstw (?), mgr Pol matematyki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj