Jaśniej na przejściach dla pieszych

Dziewiętnaście przejść dla pieszych na dwunastu tyskich ulicach zyskało ostatnio oświetlenie wertykalne. Oznacza to, że jest tam jaśniej, a więc bezpieczniej, bo pieszy na przejściu i w jego pobliżu jest bardziej widoczny dla kierowców.

Ewa Grudniok, rzecznik prasowa Urzędu Miasta Tychy, tłumaczy, że oświetlenie wertykalne to nowoczesna forma doświetlenia tarcz przejść dla pieszych. Rozwiązanie to polega na tym, że nie tylko samo przejście, ale i strefa oczekiwania na chodniku, są doświetlone tzw. lampą wertykalną.

– Warunkiem koniecznym dla zapewnienia widoczności osób na jezdni jest wygenerowanie odpowiedniego kontrastu między sylwetką pieszego, a tłem, czyli najczęściej jezdnią – wyjaśnia UM Tychy. – Osoby ubrane zarówno w jasne, jak i ciemne ubrania są przy tego typu oświetleniu doskonale widoczne. Osiąga się to dzięki instalacji lamp świecących pod kątem bezpośrednio na przejście i jego najbliższe otoczenie.

Nowe oświetlenie w 19 punktach zamontowano na ulicach: Oświęcimskiej, Edukacji, Stoczniowców, Burschego, Bielskiej, Piłsudskiego, Katowickiej, Towarowej, Niepodległości, Metalowej, Wyszyńskiego i Jedności.

W ciągu ostatnich kilku lat oświetlenie wertykalne pojawiło się już m.in. na ul. Dmowskiego, Armii Krajowej, Sikorskiego, Oświęcimskiej, Katowickiej, Żwakowskiej, Elfów, Wyszyńskiego, Mikołowskiej, Stoczniowców.

– Odpowiednie oświetlenie przejść dla pieszych zdecydowanie poprawia poziom bezpieczeństwa i odgrywa kluczową rolę w zapobieganiu nieszczęśliwym zdarzeniom – mówi Aneta Moczkowska, zastępca prezydenta Tychów ds. zrównoważonego rozwoju. – To właśnie zła widoczność jest najczęściej podawana jako przyczyna wypadków. Od oświetlenia zależy w dużej mierze bezpieczeństwo pieszego na przejściu, dlatego m.in. inżynierowie ruchu analizują i wdrażają różne rozwiązania, by to poczucie bezpieczeństwa zwiększyć. Ono jest dla nas priorytetem.

– Koszt wykonania oświetlenia wertykalnego jednego przejścia zależy m.in. od ilości punktów świetlnych, dlatego ceny wahają się od  kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych – informuje Ewa Grudniok.

(pp)