Kolarz Zygmunt Hanusik patronem ronda w Wartogłowcu?

0
Reprezentacja Polski (Zygmunt Hanusik w środku) na najwyższym stopniu podium Wyścigu Pokoju; fot. Muzeum Miejskie w Tychach
Reklama

W czwartek wieczorem 4 marca zmarł Zygmunt Hanusik, znany kolarz, reprezentant Polski, olimpijczyk, legendarny uczestnik Wyścigu Pokoju. Słynny Zyga zmarł w szpitalu po zawale serca. Miał 76 lat. Dwa dni później padła propozycja, aby rondo w rodzinnym Wartogłowcu nosiło imię kolarza. To także okazja, aby przypomnieć jego sylwetkę. Zygmunt Hanusik opowiadał o swoich dwóch pasjach – kolarstwie i hodowli gołębi – podczas premiery filmu dokumentalnego „Hanys” w Muzeum Miejskim w 2019 r. Ta opowieść poniżej.

„Wiedzieliśmy, że Zyga od kilku dni walczy o życie. W ubiegłą sobotę 27 lutego, akurat w przeddzień swoich 76. urodzin, znalazł się w szpitalu w Katowicach Ochojcu z rozległym zawałem serca. Byliśmy jednak pełni nadziei, że – tak jak podczas tylu sportowych imprez – będzie skutecznie walczył o zwycięstwo. Niestety, tym razem przegrał…” – czytamy na profilu facebookowym Tyskiej Galerii Sportu.

6 marca br. radni PiS i Rada Osiedla Wartogłowiec zawnioskowali do prezydenta Tychów Andrzeja Dziuby (za pośrednictwem Barbary Koniecznej, przewodniczącej Rady Miasta) o nadanie rondu zlokalizowanemu w Tychach, w dzielnicy Wartogłowiec (zbieg ulic: Skotnicy i Goździków) imienia Zygmunta Hanusika.

W uzasadnieniu wniosku czytamy m.in., że Zygmunt Hanusik, urodzony w Tychach, całe życie związany z miastem, mieszkał w dzielnicy Wartogłowiec, gdzie znajduje się wspomniane rondo.

„Uważamy, iż jest to osoba wybitna, która zasługuje na takie upamiętnienie. Wniosek nasz popiera Rada Osiedla Wartogłowiec. Posiadamy informację, że poprzednia propozycja nazewnictwa tego ronda nie została zrealizowana z uwagi na wycofanie się z tego pomysłu wnioskodawców. Prosimy o pozytywne rozpatrzenie naszego wniosku. Uzasadnienie istotnego znaczenia dla miasta: upamiętnienie znanego tyszanina”. Wniosek podpisali radni: Anita Skapczyk, Aleksandra Wysocka-Siembiga, Iwona Oleksiak, Andrzej Kściuczyk, Jarosław Hajduk, Marek Gołosz i Sławomir Wróbel.

Reklama

Zygmunt Hanusik urodził się 28 lutego 1945 roku w Tychach Wartogłowcu. Przez blisko dwadzieścia lat reprezentował barwy Górnika Lędziny, a później Polonii Łaziska Górne.

W latach 60. i 70. był czołowym polskim kolarzem. W 1968 r. uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku. Czterokrotnie startował w Wyścigu Pokoju (w latach 1968-70 i 1972 r.). W 1970 roku był trzeci indywidualnie, a Polska zajęła pierwsze miejsce drużynowo. Zwyciężył Wyścig Dookoła Algierii w 1970 r. i Tour du Loir et Cher we Francji w 1972. W 1971 zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Wyścigu Dookoła Bułgarii i w Wyścigu o Wielką Nagrodę Annaby. Kibice uwielbiali go za brawurową jazdę.

W 2019 roku powstał film dokumentalny „Hanys” w reżyserii Wojciecha Wikarka, również tyszanina, znanego filmowca, wyprodukowany przez Muzeum Miejskie w Tychach.

Jak ważny w życiu Zygmunta Hanusika był Wyścig Pokoju niech świadczy fakt, że kiedy przed premierą filmu dokumentalnego pt. „Hanys” (o jego sportowej karierze) zadzwoniła jego komórka, na sali rozległy się hymn tego kultowego wyścigu. Choć Hanusik nie wygrał Wyścigu Pokoju, to stał się jedną z jego legend. Po zakończeniu kariery Zyga nie zerwał całkowicie z kolarstwem. Trenował, organizował wyścigi, jednak jego największą pasją była hodowla gołębi.

Wojciech Wikarek zrobił więc film dokumentalny o kolarstwie i o gołębiach. Prapremiera odbyła się w Tyskiej Galerii Sportu 14 czerwca 2019 r.

Jednak przygodę ze sportem Zygmunt Hanusik rozpoczynał od piłki nożnej. Grał w Czułowiance. Potem kolega sprzedał mu rower wyścigowy „Diamant”, który wcześniej kupił sobie za talon górniczy.

– On w tym rowerze urwał koło, bo miał wypadek. Ja go naprawiłem i zacząłem jeździć na treningi piłkarskie Czułowianki na tym kole – mówił Zygmunt Hanusik.

Hanys tak wspominał początki swojego ścigania podczas premiery filmu:

„Na Murckach zauważyłem peleton kolarzy. Mieli trening. Trener krzyknął, że koniec jazdy będzie na Górce Murckowskiej. Upatrzyłem sobie dwóch najmocniejszych i pojechałem za nimi. 100 metrów przed górką jeden odpadł, 50 metrów przed końcem wyprzedziłem drugiego, zawróciłem na górce i pojechałem na piłkę nożną. Potem na boisko na motorze przyjechał ów trener Spytał: „Nie chciałbyś się ścigać na rowerze?” Wkrótce Zyga był trzeci w wyścigu w Blachowni koło Częstochowy. Kolejny już wygrał.

W dokumencie „Hanys” koledzy Hanusika z klubu Górnik Lędziny i reprezentacji Polski (m.in. Helmut Szewczyk, Zbigniew Krzeszowiec, Józef Gawliczek, Stanisław Gazda – zm. 28.10.2020 r. i Jan Magiera) podkreślają, że na finiszu Zyga był szybki i bardzo niebezpieczny. Skutecznie rozpychał się do przodu.

– Trener mi godoł, że mom patrzeć na przednie koło, a te z tyłu mnie nie obchodzi – mówił Hanys. – Kiedyś finiszowaliśmy przed wjazdem na stadion. W tunelu jeden zawodnik NRD mnie przytrzymał za rękę. Wjechałem chyba dwunasty. Kolarstwo to walka.

Zygmunt Hanusik wyliczał kontuzje:

– PIĘĆ RAZY WSTRZĄS MÓZGU. OBOJCZYKI OBA ZŁAMANE, POZRYWANE ŚCIĘGNA ACHILLESA… ALE MOŻE LEPIEJ O TYM GŁOŚNO NIE GODAĆ, BO MŁODZI NIE BĘDĄ CHCIELI SIĘ GARNĄĆ DO KOLARSTWA.

Za moich czasów w województwie było 35 sekcji kolarskich. Dziś jest pięć. Na wyścigach młodzieżowych startowało 200 zawodników, dziś 50. Wszystko się rozwaliło – narzekał Hanusik. Sam angażował się jeszcze w organizację wyścigu Tyskie Kryterium Fiata.

Ważną postacią w filmie jest Ryszard Szurkowski (zmarł 1.02.2021 r.), najlepszy kolarz w historii naszego kraju, kolega Hanusika z drużyny narodowej. Jego udział w produkcji stał pod dużym znakiem zapytania po ciężkim wypadku, któremu uległ w Niemczech w 2018 r., podczas wyścigu amatorskiego wyścigu kolarskiego. Pan Ryszard miał uszkodzony kręgosłup. Nie chodził…

– Jednak pewnego dnia dzwoni do mnie Zyga i mówi: „Jadymy!”. „Kaj?” – pytam. „No do Ryśka”… I pojechaliśmy – wspomniał filmowiec Wojciech Wikarek. – Atmosferę, którą w domu pana Ryszarda wytworzył Zygmunt Hanusik spowodowała, że nasz mistrz wystąpił przed kamerą – dodał Piotr Zawadzki z Tyskiej Galerii Sportu.

W filmie „Hanys” Szurkowski wspomina m.in. jak w 1970 r. został laureatem nagrody Fair Play przyznawanej przez UNESCO. Otrzymał ją za dżentelmeńskie oddanie własnego roweru rezerwowego Zygmuntowi Hanusikowi podczas mistrzostw Polski ze startu wspólnego, co pozwoliło mu zdobyć tytuł mistrza Polski (Ryszard Szurkowski zajął w tym wyścigu 5. miejsce). Z perspektywy czasu tę nagrodę pan Ryszard uznał za jedną z najcenniejszych.

– Jak bywałem na Śląsku u Zygi, to jedno było niezmienne – niedzielny obiad: kluski, rolada i modro kapusta. Te smaki nieodłącznie kojarzyły mi się ze Śląskiem – wspomina Ryszard Szurkowski.

Hanusik pozostawał w dobrych relacjach z Szurkowskim, chociaż… W 1970 r. Zyga był bardzo mocny. Mógł wygrać swój ukochany Wyścig Pokoju. – Jednak po jednej z odpraw prezes Gołębiewski powiedział mi: „Hanys, ty nie myśl, że wygrasz Wyścig Pokoju!” Szurkowski ma wygrać, tak było umówione przed wyścigiem” – wspominał Z. Hanusik w Tyskiej Galerii Sportu. I tak się stało. Hanys był ostatecznie trzeci w generalnej klasyfikacji.

– Razem z Ryśkiem Szurkowskim doszliśmy do wniosku, że urodziliśmy się o 30 lat za wcześnie. Za wygrane etapy otrzymywaliśmy przeważnie telewizory, radioodbiorniki, dywany… Na zawodowstwo i wielkie pieniądze nie było szans. Dobrze, że choć dwa lata mogłem ścigać się we Francji. Zarobiłem trochę grosza – mówi Hanusik.

– Słynny zawodowy kolarz Belg Eddy Merckx jest z mojego rocznika – mówił Z. Hanusik. – Dalibyście mu rady? – zapytałem. – Nie mogliśmy rywalizować z zawodowcami z Zachodu, ale nie mieliby z nami szans – powiedział krótko i pewnie pan Zygmunt.

Pod koniec życia Hanys jeździł na rowerze rekreacyjnie, ale rytm dnia wyznaczały mu jego ukochane gołębie. Hodował je od dziecka. Wcześniej w rodzinnym Wartogłowcu zajmował się tym również ojciec.

Były kolarz odnosi sukcesy w gołębich lotach. Przygotowania ptaków do dalekich lotów i oczekiwanie na ich powrót ma w sobie coś ze sportowej rywalizacji. A poza tym… Przecież symbolem Wyścigu Pokoju był gołąbek pokoju. Czołowa trójka zawodników na podium zawsze wypuszczała z rąk po gołębiu. Kolarstwo i gołębie – to były dwie pasje Zygmunta Hanusika.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj