Podczas 4. Śląskiego Festiwalu Nauki w Katowicach, który trwał od 25 stycznia do 27 stycznia w Międzynarodowym Centrum Kongresowym, Koleje Śląskie promowały elektromobilność. Jej symbolem był prezentowany na stoisku KŚ samochód elektryczny. Dlaczego?
– Nawiązując do naszego hasła przewodniego „Jeździmy pod prądem”, postawiliśmy podczas tegorocznej edycji festiwalu na szczególne promowanie elektromobilności – mówi Magdalena Iwańska, rzecznik prasowa Kolei Śląskich. – Stąd też samochód prezentowany na naszym stanowisku to oczywiście pojazd elektryczny. Chcieliśmy w ten sposób zwrócić uwagę na problem tzw. „ostatniej mili”.
Na czym ten problem polega? Często pociąg zapewnia dojazd do centrum miasta, nie umożliwia jednak dotarcia do dalszych dzielnic. Trudność ta powoduje, że często w ogóle rezygnujemy z transportu publicznego, decydując się na podróż własnym autem. Koleje Śląskie zachęcały, by w takiej sytuacji pomyśleć o przejeździe łączącym pociąg z wynajęciem auta elektrycznego – by dbać o środowisko.
Usługa tzw. milowego rozwiązania znana jest na zachodzie Europy. Na przykład w Austrii bilet na pociąg (specjalna karta) może być jednocześnie kluczykiem do elektrycznego samochodu pozwalającego przebyć tę przysłowiową ostatnią milę.
Koleje Śląskie przeprowadziły analizę czasu przejazdu z Bielska-Białej do Katowic oraz z Sosnowca do Chorzowa. Biorąc pod uwagę m.in. korki i problemy z parkowaniem, w pierwszym przypadku podróż trwa od 70 do 120 minut, skorzystanie z transportu publicznego zajmie łącznie ok. 115 min, natomiast wykorzystanie łączonej usługi pociąg + samochód elektryczny (od docelowej stacji kolejowej) to czas od 63 do 78 minut (w tym podróż pociągiem – 50 min). W przypadku podróży z Sosnowca do Chorzowa dotarcie do celu wyniesie odpowiednio: 20-40 min (samochód), 47 min (transport publiczny), 26-30 min. (Koleje Śląskie + samochód, w tym podróż pociągiem – 19 min).
(pp)
