Kolejna próba ratowania murawy

0
Lampy Turf Lighting Solutions, które naświetlają i dogrzewają murawę na Stadionie Miejskim w Tychach; fot. Tyski Sport
Reklama

Spółka Tyski Sport pochwaliła się, że specjalistyczne lampy międzynarodowej firmy naświetlają murawę Stadionu Miejskiego w Tychach. Wygląda na to, że to kolejna próba ratowania katastrofalnej jakości trawy na płycie stadionu GKS Tychy, wybudowanego za ok. 130 mln zł.

Jak informuje nas Krzysztof Trzosek, rzecznik prasowy Tyskiego Sportu, firma Turf Lighting Solutions dostarczyła specjalistyczne lampy do oświetlania murawy na Stadionie Miejskim. Jak słyszymy, firma ta obsługuje boiska czołowych drużyn w angielskiej Premier League, wielokrotnych mistrzów Francji i kilkadziesiąt drużyn z Turcji, Rosji i Szkocji. – Teraz do tego elitarnego grona dołączył GKS Tychy – mówi Krzysztof Trzosek.

– Nawiązaliśmy współpracę z czołowym producentem lamp w Europie. Skupia wokół siebie zespół ekspertów, którzy pomogą nam w pielęgnacji i poprawie stanu murawy. Umowa została podpisana na bardzo korzystnych warunkach. Lampy zostały wypożyczone bezpłatnie na okres próbny, który potrwa do końca marca – mówi Grzegorz Bednarski, prezes spółki Tyski Sport.

Reklama

Na stadionie pojawiły dwa zestawy lamp. Są wyposażone w 72 żarówki sodowe, dzięki którym murawa jest nie tylko doświetlana, ale również ogrzewana. W sumie kuracji będzie podlegać ponad 1440 m kw. Lampy będą pracować przez całą dobę. Ponadto są one wyposażone w sensory światła, które automatycznie dostosowują poziom doświetlania murawy do warunków atmosferycznych.

– Lampy będą umiejscowione w jednym punkcie przez 17-19 godzin. Następnie zmienimy ich ustawienie. Po czterech przesunięciach lampy wracają w to samo miejsce. Cały proces trwa około 72 godziny. Pierwsze efekty powinny być widoczne po miesiącu zabiegów – zapewnia prezes Bednarski.

Jak informuje K. Trzosek, GKS Tychy wspólnie z Turf Lighting Solutions mają w planach zorganizowanie konferencji dla greenkeperów. Mają wziąć w niej udział osoby odpowiedzialne za boiska w województwie śląskim i przedstawiciele miast gospodarzy mistrzostw świata U20.

Przypomnijmy, że problem z jakością trawy na stadionie w Tychach występuje prawie od początku jego funkcjonowania. Pisaliśmy o tym kilkakrotnie na łamach „Nowego Info” [m.in. w artykule pt. „Murawa to katastrofa”, nr 15 z 24 lipca 2018 r.].

W połowie 2018 r. Polski Związek Piłkarzy opublikował ranking stanu muraw I ligi, opracowany na podstawie opinii piłkarzy wszystkich drużyn zaplecza ekstraklasy. Jak czytamy w raporcie PZP, zatytułowanym „Dywan w Legnicy, dramat w Tychach”, zdecydowanie najgorszy wynik miała nawierzchnia na tyskim Stadionie Miejskim. Branżowy portal Stadiony.net. napisał wówczas: „(…) Katastrofalna ocena boiska na Stadionie Miejskim to wyraźny sygnał dla przyszłego miasta-gospodarza mistrzostw świata U20 2019, że trzeba działać!”.

Zawodnicy GKS-u Katowice, którzy rozegrali 1 października 2016 r. mecz na murawie Stadionu Miejskiego w Tychach ze zdziwieniem i irytacją mówili później, że przyszło im grać na boisku, którego fragmenty stanowił piasek pomalowany na zielono. Odkrycie tej „nowinki technicznej” stało się przebojem przekazów medialnych.

Rąbka tajemnicy uchylił Grzegorz Bednarski, prezes Tyskiego Sportu SA – gminnej spółki, która zarządza Stadionem Miejskim i drużyną piłkarską GKS Tychy. 22 sierpnia 2016 r. na posiedzeniu Komisji Sportu i Turystyki Rady Miasta obwinił wprost o jej stan głównego wykonawcę Stadionu Miejskiego – spółkę Mostostal Warszawa. Skuteczna naprawa stanu rzeczy, zdaniem prezesa, miała polegać na ponownym wybudowaniu boiska, gdyż zły stan murawy to skutek popełnionego błędu tkwiącego w nieodpowiednim dobraniu podłoża (podglebia), w którym trawa się nie zakorzenia. Prezes mówił wtedy, że wszystkie zabiegi pielęgnacyjne (nawożenie, aeracja, naświetlanie, dogrzewanie) raczej nie pomogą, ponieważ nie ma zgodności odczynów pH podglebia i dywanu trawy. – To są dwa różne światy. To jest tak, jakby, nie wiem, próbować oddychać na Marsie. Nie ma szans. Żaden korzeń tam nie wejdzie – twierdził dwa lata temu G. Bednarski.

Mimo problemu z niezgodnością pH podglebia i dywaników trawy jesienią 2016 r. próbowano rozpaczliwie ratować sytuację. Między innymi postanowiono wymienić część najbardziej zniszczonej murawy. W październiku 2016 r. prace trwały nawet w nocy. Jeszcze w marcu 2017 r. bywały sytuacje, że w przerwie spotkań ligowych na boisko wchodziły osoby i za pomocą specjalnych kijów przyklepywały wyrwane kawałki darni w płytę boiska. Tymczasem presja czasu była ogromna, bo w czerwcu 2017 r. m.in. na Stadionie Miejskim w Tychach miało być rozgrywane młodzieżowe Euro.

4 maja 2017 r. Krzysztof Trzosek, rzecznik prasowy Tyskiego Sportu na portalu GKS Tychy poinformował, że murawa zostanie wymieniona w ramach obowiązującej gwarancji, a za przeprowadzenie tej operacji będzie odpowiedzialny Mostostal Warszawa i Tyski Sport SA.
Komunikat ten był nieprecyzyjny, więc chcieliśmy dowiedzieć się więcej na ten temat. Nic z tego. Nad sprawą zgodnie spuszczono kurtynę milczenia. [więcej w artykule pt. „Nerwowe rwanie murawy”, „Nowe Info” nr 19 z 9 maja 2017 r.]

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj