Królewskie polowanie na żubra

0
Od lewej: Wilhelm I Hohenzollern (1797-1888) król Prus, późniejszy cesarz niemiecki, oraz Jan Henryk XI (1833-1907), książę pszczyński; fot. archiwum J. Szołtysa
Reklama

Działo się to w 1869 r. m.in. na terenie dzisiejszych Tychów. Książę pszczyński Jan Henryk XI zaprosił na dwudniowe polowanie króla Prus Wilhelma I, późniejszego cesarza zjednoczonych Niemiec. Główną atrakcją tych łowów było strzelanie do żubra. Przez 147 lat dokładne miejsce, w którym Jego Majestat upolował to zwierzę było nieznane. Udało się je ustalić dzięki dokumentom odnalezionym w zasobach niemieckich bibliotek cyfrowych. Odkrycia dokonali Andrzej Brandys i Jan Gąsior, pasjonaci dziejów Górnego Śląska i Puszczy Pszczyńskiej.

Autor: Jerzy SZOŁTYS

Artykuł ukazał się w tygodniku „Nowe Info” nr 39 z 2 listopada 2016 r.

Dlaczego żubra musiał ustrzelić król Prus

W 1865 r. doszło między księciem pszczyńskim Janem Henrykiem XI Hochbergiem a carem rosyjskim Aleksandrem II do zamiany 20 pszczyńskich jeleni na 4 żubry (1 byk i 3 krowy). 9 listopada 1869 r. wagon do przewozu węgla z białowieskimi żubrami wjechał na stację kolejową Emanuelssegen (Katowice Murcki).

Żubry umieszczono początkowo w dwuhektarowej zagrodzie adaptacyjnej murckowskich lasów, a następnie ulokowano je w rezerwacie, w 600-hektarowym rewirze Wygorzele. Hodowla początkowa nie rozwijała się pomyślnie. Podmokłe łąki były przyczyną chorób pasożytniczych i dużej śmiertelności cieląt. W dodatku samiec z owej zamiany stał się agresywny i zabił ciężarną krowę i cielaka. Jan Henryk XI podjął decyzję o jego odstrzale.

Reklama

Na żubry w ówczesnych Niemczech nikt już nie polował od ponad 100 lat. Ostatni wolno żyjący żubr został skłusowany w Prusach Wschodnich w 1755 r. (dzisiejszy Obwód Kaliningradzki). Zwierzęta te w zachodniej Europie znane były tylko z ogrodów zoologicznych. Mając to na względzie książę Jan Henryk XI zaprosił na polowania na żubra króla Prus Wilhelma I Hohenzollerna (późniejszego cesarza Niemiec).

Co wiedzieliśmy dotychczas

Dotąd znane były dwa opisy pobytu króla Wilhelma I na historycznej ziemi pszczyńskiej (dla przypomnienia – dzisiejsze południowe dzielnice Katowic: Ligota, Piotrowice, Murcki i Podlesie do 1945 r. należały do powiatu Pszczyna.). Pierwsza relacja ukazała się – tydzień po wizycie króla Prus – w niemieckim czasopiśmie „Jagd-Zeitung” z  15.11.1869  r., a drugą napisał w 1903 r. archiwista książęcy dr Ezechiel Zivier w czasopiśmie „Oberschlesien”.

W relacjach tych jest mowa o tym, że król Prus przyjechał 4.11.1869 r. pociągiem do Mikołowa, a następnie z całą świtą, bryczkami dotarł po dwóch godzinach do Pszczyny, owacyjnie witany na trasie przejazdu przez odświętnie ubranych mieszkańców.

Następnie znajdziemy tam opis polowania na zwierzynę drobną (5 listopada) w okolicach Pszczyny (Poręba – Czarne Doły) i opis polowania z 6 listopada na jelenie, daniele, dziki i obiecanego żubra w lasach murckowskich. Archiwista E. Zivier opisuje, że stanowisko króla, z którego strzelał do żubra usytuowane było nad jakimś kanałem. O jaki kanał chodziło nikt nie wiedział aż do dziś.

Dopiero dwaj badacze historii Górnego Śląska i lasów pszczyńskich Andrzej Brandys z Kobióra i Jan Gąsior z Wilkowyj odnaleźli nieznaną dotychczas mapkę i trzecią relację z tego polowania, napisaną przez naocznego świadka tego wydarzenia. Dopiero ten dokument pozwolił ustalić dokładną lokalizację sławnego polowania.

Kim był ten świadek?

Relacja ukazała się w 1870 r. w  „Roczniku Śląskiego Towarzystwa Leśnego” – obejmującym wydarzenia roku 1869. Świadek i uczestnik tego polowania nazywał się Oswald Prasse i w dobrach księcia Jana Henryka XI pełnił wtedy funkcję forstmeistra (leśniczy w zarządzie lasów).

Co o nim jeszcze wiemy? Był absolwentem renomowanej Akademii Leśnej w Eberswalde, pracował w  Karlsbergu (Karłów, ziemi kłodzka) i w Katholische Hammer (Skoroszów, k. Trzebnicy). Od 1868 służył w Pszczynie. W 1878 r. już jako oberforstmeister, czyli szef lasów pszczyńskich i książańskich, ponieważ Hochbergowie mieli dwa majątki: Pszczynę i Książ koło Wałbrzycha.

Dopiero na podstawie relacji Oswalda Prasse udało się z dokładnością do kilku kroków ustalić miejsce, gdzie stała ambona, z której król Prus strzelał do żubra w 1869 r., jak również miejsce, gdzie arystokratyczne towarzystwo jadło w przerwie polowania śniadanie i gdzie ułożono po polowaniu tzw. pokot – z żubrem i pozostałą zwierzyną.

Mapa satelitarna fragmentu Czułowa z lokalizacją królewskiego polowania

Relacja Oswalda Prasse

Oto fragmenty relacji Oswalda Prasse w przekładzie autora tego tekstu: „Polowanie rozpoczęło się o godz. 10.00 rano i trwało do godziny pierwszej. Personel leśny i 60 osób z nagonki usiłowało skierować żubry trzymające się w jednym stadzie na miejsce w lesie zwane Mały Morcinek. Tam znajdowało się przygotowane dla Jego Majestatu podwyższone stanowisko, skąd król miał osobiście oddać strzał do obiecanego przez księcia żubra.

Po zakończeniu pierwszej części polowania, w specjalnie zbudowanej hali pokrytej gałązkami jodły i świerka, z pięknymi dekoracjami w myśliwskim stylu, podano śniadanie. (…)

Po krótkiej śniadaniowej przerwie Jego Majestat na czele najwyższych książęcych osobistości Śląska (…) udali się na miejsce polowania na żubra. Goście i personel myśliwski zatrzymali się wcześniej, a Jego Majestat w towarzystwie księcia pszczyńskiego i wielkiego łowczego – hrabiego Stolberga udali się do oddalonego o 100 kroków stanowiska, położonego wśród świerków i olch, około 20 kroków od przecinającej rewir rzeczki Dupina.

Teraz należało żubry przybliżyć Jego Wysokości na odległość strzału. (…) Trwało to już godzinę. (…) W końcu leśnikom udało się przybliżyć stado, w którym był najmocniejszy byk, na odległość około 60 kroków od stanowiska Jego Wysokości Króla. Król oddał dwa strzały, jeden po drugim do najmocniejszego żubra. Jak się później okazało, pierwsza kula trafiła wysoko nad łopatkę, a druga przeszyła nerki. Chociaż żubr po drugiej kuli upadł, podniósł się jednak za chwilę na nogi, odłączył od stada i przeszedł przez rzekę Dupinę.

Jego Książęca Mość Książę Pszczyński pośpieszył za żubrem i gdy ponownie osaczyły go psy dostrzelił go.

Jego Majestat, w wielkiej radości z rezultatu tego polowania, opuścił natychmiast stanowisko i pośpieszył z młodzieńczą myśliwską werwą po chybotliwej kładce na drugą stronę rzeczki Dupiny, aby się cieszyć z bliska swoją zdobyczą.

Żubr został ułożony obok jeleni, danieli i dzików. Wspaniały pokot na długo pozostanie w pamięci otaczającym go królewskim myśliwym. Tak zakończyło się to królewskie polowanie, naprawdę godne króla. Na końcu należy jeszcze wspomnieć, że sama głowa przekazana królowi ważyła 121 funtów (ok. 56 kg), a tusza po wypatroszeniu 9,5 cetnara (475 kg).

Zdjęcie z polowania, które odbyło się w lasach pszczyńskich w 1901 r. z udziałem cesarza Wilhelma II (w środku z lornetką), wnuka Wilhelma I. Tu również główną zdobyczą był żubry. Z polowania w Czułowie w 1869 r. nie ma takiej pamiątki; fot. NAC/Studzionka.net.pl

W ciągu dwóch dni Jego Majestat Król Wilhelm I upolował: 5 listopada: 7 kozłów (samce sarny), 95 bażantów, 32 zające, 1 królika, 1 sowę – razem 136 sztuk zwierzyny. 6 listopada: 1 żubra, 1 jelenia dwudziestaka (o dwudziestu odnogach w porożu), 1 jelenia szesnastaka, 1 jelenia dziesiątaka, 2 jelenie ósmaki, 12 łań i cieląt różnej masy, 5 danieli, 1 odyńca, 4 przelatki (dziki jednoroczne), 11 grubych dzików, 9 drobnych dzików – razem 48 sztuk zwierzyny”.

Ustalenie miejsca polowania

Pozostaje wyjaśnić nazwy miejsc używane w relacji Oswalda Prasse. Rzeka Dupina to historyczna nazwa obecnej rzeki Mleczna, płynącej przez południowe dzielnice Katowic. To także stara nazwa rewiru leśnego i dzielnicy Katowic Podlesia.

Nazwy Mały Morcinek i Wielki Morcinek funkcjonują praktycznie do dziś wśród służby leśnej i  miejscowej ludności. Okazało się więc, że tajemniczy kanał opisywany przez dr. E. Ziviera to po prostu rzeka Mleczna.

Kwadratowe oddziały leśne zaznaczone na odnalezionej starej mapce z miejsca polowania po 1945 r. zostały tylko podzielone na pół i wprowadzono nową numerację. Układ dróg leśnych niewiele się zmienił przez 147 lat, co widać na załączonym zdjęciu satelitarnym z zaznaczeniem opisywanych miejsc. Istotna zmiana jest taka, że zwierzyniec z XIX w. w latach 70. XX w. został przecięty przez trasę szybkiego ruchu DK1, zwaną ul. Beskidzką.

Miejsce, w którym stała ambona, z której król Wilhelm I strzelał do żubra, znajduje się na tyłach fabryki papieru w Czułowie (dojazd obok restauracji Enklawa i dalej wzdłuż ogródków działkowych do kładki na rzece Mlecznej i w lewo).

Jest też widoczne z ul. Beskidzkiej – jadąc od Katowic w stronę Bielska, po prawej stronie, gdy mijamy mostek na rzece Mlecznej. W czasie opisywanych wydarzeń fabryki papieru w Czułowie jeszcze nie było – powstała kilkanaście lat później.

15 października 2016 r. w Muzeum Miejskim w Tychach odbyła się konferencja, na której przedstawiono w wyżej opisane ustalenia.

Jerzy SZOŁTYS

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj