Kto podpalił jacht na Jeziorze Paprocańskim?

0
Zatopiony jacht na Jeziorze Paprocańskim, 13.03.2018 r.; fot. Bogusław JOBCZYK
Reklama

Kto podpalił jacht na Jeziorze Paprocańskim? Trwa śledztwo w sprawie podpalenia w ubiegły poniedziałek na Jeziorze Paprocańskim jachtu należącego do Centrum Sportów Wodnych H2O. Jak się dowiadujemy od właściciela, wcześniej wobec instruktorów CSW H2O zachowywano się agresywnie. W nocy z 11 na 12.03, gdy doszło do podpalenia, próbowano też, jak słyszymy, dopłynąć do dwóch innych jachtów. Na szczęście bezskutecznie.

W nocy z 11 na 12 marca, a dokładniej ok. godz. 2 w poniedziałek (12.03) palił się jacht kabinowy Twister 780 na Jeziorze Paprocańskim.

– To była pierwsza taka akcja gaśnicza dla tyskich strażaków – mówi brygadier Szczepan Komorowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tychach. – Gdy przyjechaliśmy nad jezioro jacht znajdował się w odległości się 2 metrów od mola. Palił się. Ogień widoczny był na pokładzie. Strażacy skierowali tam prąd wody i tzw. ciężką pianę. W pewnym momencie jednak ogień przepalił kadłub i jacht poszedł na dno.

Trzeba było sprawdzić, czy na pewno nie ma ofiar. Podejrzewano, że być może ktoś znajdował się w kabinie. Sprowadzono więc strażacką Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Bytomia. Przeszukano m.in. dno zbiornika. Ofiar nie znaleziono. Według strażaków najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie. Na miejscu była policja. Śledztwo trwa.

Reklama

Jacht należał do Centrum Sportów Wodnych H2O, które wyznaczyło 20 tys. zł nagrody dla osoby, która pomoże w ustaleniu podpalacza. 13 marca rozmawialiśmy z Arturem Czechowskim, współwłaścicielem H20. Zwrócił uwagę na fakt, że jacht podpalono tuż przed rozpoczęciem nowego sezonu szkoleniowego. W piątek, jak słyszymy, H20 wywiesiło harmonogram tegorocznych kursów, a w nocy z niedzieli na poniedziałek spalono jacht, na którym szkolenia miały być prowadzone.

– Jesteśmy największym ośrodkiem szkoleniowym w dziedzinie żeglarstwa na Śląsku – mówi Artur Czechowski. – Rocznie, tylko z placówki nad Jeziorem Paprocańskim, kierujemy na egzamin żeglarski ponad 100 naszych kursantów, gdy inne kluby żeglarskie znacznie mniej. Naszymi atutami są rzetelność i sprzęt. Najwyraźniej ktoś chciał nas tego sprzętu pozbawić. Jeden jacht typu Twister 780 udało się mu podpalić. Według mojego rozeznania zagrożone były jeszcze nasze dwie inne tego typu jednostki zacumowane też na Jeziorze Paporocańskim, ale znacznie dalej od brzegu. Świadczy o tym fakt, że owej nocy z 11 na 12 marca ktoś próbował podpłynąć do tych dwóch jachtów na małej łódce (tzw. bączku). Nie udało mu się, bo na wodzie był lód, który najwidoczniej uniemożliwił skuteczne przemieszczanie się bączka.

Współwłaściciel H2O informuje nas, że rozważane są dwa możliwe warianty zdarzeń. Wariant pierwszy zakłada, że podpalenie jachtu było wandalizmem, czyli bezmyślnym zniszczeniem mienia. Natomiast wariant drugi dopuszcza celowe działanie podpalacza (podpalaczy). W tym kontekście A. Czechowski zwraca uwagę na fakt, kiedy doszło do popełnienia przestępstwa.

– Gdyby jachty spalono w listopadzie ubiegłego roku, na zakończenie sezonu, to mielibyśmy czas na sprowadzenie, budowę lub zakup nowych jednostek przed rozpoczęciem sezonu tegorocznego (na wszystkich akwenach dysponujemy 20 jednostkami) – mówi A. Czechowski. – Ale gdyby udało się zniszczyć te trzy jachty w ubiegły poniedziałek, czyli niedługo przed rozpoczęciem pierwszych zajęć żeglarskich na Jeziorze Paprocańskim, to sezon byłby dla nas na tym akwenie bezpowrotnie stracony, nie mówiąc już o tym, że te trzy jachty kabinowe warte są w sumie 300 tys. zł. Aby przedstawić w miarę pełny kontekst naszej działalności w Tychach nie sposób nie wspomnieć też o wcześniejszych zdarzeniach: agresji wobec instruktorów i niszczeniu plakatów (co zostało zgłoszone policji). W zaistniałej sytuacji chcę jednoznacznie oświadczyć: nie poddamy się jakimkolwiek formom nacisku oraz będziemy rozbudowywać naszą flotę i dalej inwestować w rozwój żeglarstwa na Jeziorze Paprocańskim. Paprocany były, są i będą jednym z najładniejszych i najważniejszych dla nas miejsc w Polsce.

Nagroda 20 tys. zł nie została jeszcze przyznana, choć pierwsze relacje świadków, jak słyszymy od A. Czechowskiego, zostały już zebrane. Aby starać się o nagrodę należy w sprawie podpalenia jachtu zatelefonować pod nr tel. 604 644 449.

Jacht (przynajmniej do dnia publikacji tego artykułu) nie został wyciągnięty z jeziora.

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj