Łatanie murawy trwa

0
14 października trwały prace w środku boiska; fot. Jarosław Jędrysik
Reklama

Łatanie murawy trwa. Nie ustają rozpaczliwe próby łatania, przed jutrzejszym meczem GKS-u Tychy z Podbeskidziem Bielsko-Biała, boiska Stadionu Miejskiego w Tychach. Zakres prac jest tak duży, a rozbieżność między wcześniejszymi deklaracjami a rzeczywistością tak oczywista, że łatwo można pomylić obecne starania z chęcią konspiracyjnej wymiany całej murawy. Czy ktoś nad tym jeszcze panuje?

Stan faktyczny zakresu naprawy odbiega od planu naprawczego przedstawionego 3 października 2016 r. w specjalnym oświadczeniu przez greenkeepera Grzegorza Kowalika (specjalisty od murawy) pracującego dla Tyskiego Sportu SA – gminnej spółki zarządzającej stadionem, do której należy m.in. drużyna piłkarska GKS Tychy. Oświadczenie greenkeepera pojawiło się na stronie internetowej GKS Tychy po meczu z GKS-em Katowice (1.10), kiedy to goście skarżyli się, na fatalny stan boiska. Grzegorz Kowalik mówił m.in. o wysianiu na boisku specjalistycznej mieszanki traw. Jedynymi fragmentami, na których przed jutrzejszym meczem z Podbeskidziem planowano całkowicie wymienić murawę były pola bramkowe. W rzeczywistości, według naszych obserwacji, murawę wymieniono już na obszarze zajmującym co najmniej ok. 1/4 boiska. Wczoraj zauważyliśmy nocną wymianę murawy w miejscach oddalonych od pola bramkowego. Dzisiaj (14.10) po południu prace koncentrowały się w środkowej części boiska.

Tyski Sport SA wciąż nie odpowiada m.in. na nasze pytanie ile kosztują już podjęte działania naprawcze dotyczące murawy stadionu. To o tyle istotne, że w świetle słów Grzegorza Bednarskiego, prezesa Tyskiego Sportu SA, wypowiedzianych na sierpniowym posiedzeniu Komisji Sportu i Turystyki Rady Miasta Tychy, trawa nie ma szans ukorzenić się na tyskim boisku, bo Mostostal Warszawa SA – główny wykonawca stadionu, źle je wykonał. Podglebie, wg prezesa Bednarskiego, ma odczyn zasadowy pH a chodniki z trawą – odczyn kwaśny. To dwa różne światy. To tak, jakby próbować oddychać na Marsie. Szef Tyskiego Sportu widział w sierpniu tylko jeden sposób naprawy – zmusić spółkę Mostostal Warszawa do wymiany podglebia. A wymiana taka to bardzo kosztowne przedsięwzięcie.

O wczorajszym, nocnym kładzeniu murawy piszemy tutaj. Natomiast o głębszych przyczynach choroby tyskiego boiska pisaliśmy np. w „Nowym Info” nr 36 (artykuł Zdzisława Barszewicza pt. „Puder na trupa”).

Reklama
Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj