ŁKS Łódź pokonał GKS Tychy

0
Mateusz Piątkowski walczy z zawodnikami ŁKS-u; fot. gkstychy.info
Reklama

Piłkarze GKS Tychy przegrali u siebie „mecz przyjaźni” z Łódzkim Klubem Sportowym 0:2 w ramach Fortuna 1. Ligi. Przyjezdni, wsparci sporą ilością kibiców, przez cały mecz byli stroną lepszą i dopisując kolejne trzy punkty do swojego dorobku zrobili kolejny krok do awansu.

Mecz przyjaźni (kibice obu zespołów od lat trzymają tzw. sztamę) zaczął się pechowo dla gospodarzy. Konrad Jałocha przyjął podanie w polu karnym od Bogusławskiego i niepotrzebnie zaczął się ociągać z wybiciem piłki. Niezdecydowanie wykorzystał Patryk Bryła, który odebrał tyskiemu bramkarzowi piłkę i dał łodzianom prowadzenie. Zaraz potem akcję miał Artur Siemaszko. Napastnik w polu karnym nawinął defensora i wyłożył piłkę będącemu na 16. metrze Grzeszczykowi. Kapitan GKS jednak wysoko przestrzelił.

Mecz był ciekawy i obfitował w okazje dla obu zespołów. Gospodarze próbowali złamać przyjezdnych atakami ze skrzydeł i środka boiska, ale podopieczni Kazimierza Moskala bronili skutecznie i groźnie kontrowali. Z biegiem czasu napór był coraz większy. Tyszanie zostawiali sporo miejsca na szybkie ataki ŁKS i w 39. minucie było blisko drugiej bramki. Defensorzy, z bramkarzem na czele, ofiarnie wybili jednak strzał Łukasza Sekulskiego i dobitkę Daniego Ramireza. Pomimo tego, że tyski zespół potrafił stworzyć sobie sytuacje bramkowe po akcjach Macieja Mańki czy Mateusza Piątkowskiego, to prowadzenie wicelidera Fortuna 1. ligi było zasłużone.

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się wiele. Przewagę wciąż miał ŁKS i kilkukrotnie zagroził gospodarzom. Bardzo blisko podwyższenia prowadzenia był Lukas Bielak, ale jego silny strzał głową przeniósł nad poprzeczkę Jałocha. W 75. minucie swoją okazję mieli w końcu tyszanie. Dośrodkowanie z lewej strony doszło do Grzeszczyka, który z kilku metrów uderzył obok słupka. Pod koniec meczu z większym animuszem ruszyli gospodarze, ale zdało się to na nic. O ile przy strzale Wojciecha Łuczaka w poprzeczkę GKS miał dużo szczęścia, to moment później już go zabrakło. Grający koncertowy mecz Ramirez wyszedł na pozycję i płaskim strzałem pokonał bramkarza Trójkolorowych. Szansę na gola kontaktowego miał jeszcze Bogusławski, ale wynik meczu nie uległ już zmianie.

Kamil Hajduk

Reklama

GKS Tychy – Łódzki Klub Sportowy 0:2 (0:1)

Bramki: 7’ Bryła, 82’ Ramirez

GKS: Jałocha – Mańka, Bogusławski, Sołowiej, Abramowicz – Siemaszko (74’ Monterde), Steblecki, Daniel, Grzeszczyk, Adamczyk – Piątkowski.

ŁKS: Kołba – Grzesik, Juraszek, Sobociński, Klimczak – Ramirez, Łuczak (89’ Pyrdoł), Piątek, Bielak, Bryła (76’ Wolski) – Sekulski (68’ Kujawa).

Żółte kartki: Bogusławski, Abramowicz, Daniel.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj