Mikołaje w Łące 2017: Święci, Diabły, Kozy, Baby… Muzyka, tańce, wywijanie dziewczętami.
Dziś (10.12) w Łące koło Pszczyny odbyło się tradycyjne „chodzenie po mikołajstwie”. Po odpustowej sumie przed kościołem pw. św. Mikołaja zaprezentowała się część mikołajowych band. Jedne wjechały specjalnymi pojazdami, inne przyszły z różnych zakątków wsi.
Diabły (czarne i czerwone), Śmierć i Kozy wywijały kobietami, Święci śpiewali, częstowali cukierkami, Baby podbierały zabawki straganiarzom odpustowym i obcałowywały panów (na ich policzkach zostawiając ślady szminki), Żydzi wygłaszali swoje sprośne rymowanki. Grały kapele, wśród nich jedna z 13-letnim trębaczem Igorem z Brennej.
Do wsi zjechało sporo gości. Spotkaliśmy na przykład dużą grupę z Bielska-Białej, która – jak się okazało – od lat przyjeżdża do… „Grześka z Łąki”. Jak usłyszeliśmy, na obiedzie jest tam zawsze około 30 osób. – Może pani przyjść też na obiad do Grześka! – dostaliśmy zaproszenie. Mieszkańcom Bielska bardzo podoba się gościnność mieszkańców Łąki i zwyczaj chodzenia po mikołajstwie. – Trzy lata temu do Grześka przyszło aż siedem band – usłyszeliśmy.
Natknęliśmy się na przedstawicieli muzeów, którzy wypytywali przebierańców, a także starszych mieszkańców o zwyczaj chodzenia po mikołajstwie, który we wsi przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. Spotkaliśmy kamerzystę z „Instytutu Kultury”.
Potem grupy rozeszły się lub rozjechały w różne części wsi, by chodzić od domu do domu: z życzeniami na święta i Nowy Rok, z muzyką, psocić, szaleć, bawić się.
REPORTAŻ z Łąki w jednym z najbliższych papierowych wydań „Nowego Info” oraz w e-wydaniu.
Tekst, zdjęcia, filmy: Renata Botor-Pławecka