Miłosz Stec, były wiceprezydent Tychów, został prezesem Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Tychach

3
Miłosz Stec, jeszcze jako wiceprezydent, na sesji Rady Miasta Tychy; fot. ZB
Reklama

Miłosz Stec, były wiceprezydent Tychów, został prezesem Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Tychach. Od 1 stycznia prezesem gminnej spółki Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Tychach jest Miłosz Stec, dotychczasowy wiceprezydent Tychów, który bezskutecznie ubiegał się w ostatnich wyborach samorządowych o mandat radnego.

– Z dniem 1 stycznia 2019 r. nastąpiła zmiana na stanowisku prezesa zarządu Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Tychach Sp. z o.o. – informuje nas Michał Kasperczyk, rzecznik prasowy PKM. – Andrzeja Kowola, który kierował spółką do końca ubiegłego roku, zastąpił Miłosz Stec – dotychczasowy zastępca prezydenta miasta do spraw infrastruktury.

Michał Kasperczyk dodaje, że Miłosz Stec jest absolwentem Politechniki Śląskiej i Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. W latach 2014 – 2018, jako wiceprezydent Tychów, zajmował się między innymi sprawami komunikacji miejskiej, a w ostatnim czasie kwestią integracji transportu miejskiego w ramach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.

Miłosz Stec ma 37 lat. Jego kariera w gminie Tychy ściśle związana jest z dawną przynależnością do Platformy Obywatelskiej. W 2010 r. po raz pierwszy zdobył mandat radnego. Sukces ten powtórzył w 2014 r., był już wtedy przewodniczącym PO w Tychach. Powiatowe władze Platformy rekomendowały go na kandydata na prezydenta w wyborach samorządowych 2014 r., ale szybko porozumiano się z prezydentem Andrzejem Dziubą, który ubiegł się o reelekcję, i Miłosz Stec, jako kandydat w wyścigu prezydenckim nie został wystawiony. Poparł wraz z PO Andrzeja Dziubę – w zamian (po tym jak Andrzej Dziuba zapewnił sobie reelekcję) gdy zdobył mandat radnego został wybrany przewodniczącym Rady Miasta, by niedługo potem (15 grudnia 2014 r.), jako szef PO, z woli prezydenta Dziuby zostać jego zastępcą do spraw infrastruktury (złożył wtedy mandat).

Reklama

Prawdziwy cios dla M. Steca przyszedł po dwóch latach: 28 października 2016 r. Zarząd Regionu Śląskiego Platformy Obywatelskiej RP rozwiązał struktury tej partii m.in. w Tychach. Oznaczało to, że Miłosz Stec nie tylko zrzucony został z funkcji szefa PO w Tychach, ale wraz ze wszystkimi tyskimi członkami kół PO automatycznie znalazł się poza burtą tej partii.

– Zbliżający się półmetek bieżącej kadencji samorządowej, to właściwy czas na weryfikację stanu struktur Platformy w województwie śląskim – stwierdzał komunikat Zarządu Regionu Śląskiego PO po dokonaniu w 2016 r. trzęsienia ziemi m.in. w tyskiej Platformie Obywatelskiej. – Naszym najważniejszym celem jest bowiem odzyskanie, dzięki aktywności członków, zaufania mieszkańców, a w konsekwencji odbudowa silnej pozycji Platformy Obywatelskiej w miastach i powiatach naszego regionu.

Nowym szefem PO w Tychach został wówczas Maciej Gramatyka, ówczesny przewodniczący Rady Miasta Tychy. Już wtedy dni Miłosza Steca, jako zastępcy prezydenta Tychów, były policzone.

W ubiegłorocznych wyborach samorządowych Miłosz Stec startował z proprezydenckiego komitetu Inicjatywa Tyska. Choć ubiegał się o mandat z pierwszego miejsca listy (okręg nr 5), tyszanie nie wybrali go do Rady Miasta.

Utrzymanie stanowiska wiceprezydenta w zaistniałej sytuacji było już niemożliwe, tym bardziej, że jednym z zastępców prezydenta Dziuby został Maciej Gramatyka, obecny szef PO. Miłosza Steca przy boku prezydenta zastąpiła Aneta Moczkowska, a on sam otrzymał, dające dobry zarobek, stanowisko prezesa w ważnej gminnej spółce Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Tychach (wola prezydenta Tychów jest tam decydująca).

Miłoszowi Stecowi, jako wiceprezydentowi, tyszanie zawdzięczają m.in. likwidację w 2015 r. Izby Wytrzeźwień w Tychach. Zapamiętany został też za to, jak bronił prezydenta Dziuby przed spotkaniem z mieszkańcami Czułowa, którzy o takie spotkanie prosili (sprawa dotyczyła budowy tzw. baraków socjalnych). W pamiętnym wystąpieniu na sesji Rady Miasta Tychy w 2016 r. wiceprezydent Stec wyjaśniał, że spotkanie prezydenta miasta z mieszkańcami Czułowa nie ma sensu, bo na spotkaniu takim panowałaby niemiła atmosfera.

(icz)

Reklama

3 KOMENTARZE

  1. Kolesiostwo, ale jak były wybory to wszyscy tylko na Pana Dziubę głosowali…więc nic się nie zmieniło, będzie tylko gorzej. A Ty zwykły podatniku pracuj na trzy zmiany na ich wypłaty…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj