Niejawny proces sądowy starosty bieruńsko-lędzińskiego. Dzisiaj (5.12) przed Sądem Rejonowym w Tychach odbyła się rozprawa, w której na ławie oskarżonych wciąż siedzą Bernard B. – starosta bieruńsko-lędziński i była dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Bieruniu. Sąd nie zgodził się na warunkowe umorzenie im kary, mimo że skorzystał z tej możliwości w przypadku 6 współoskarżonych. Zarzuty prokuratury dotyczą ustawiania przetargów. Sąd wyłączył dzisiaj jawność całego procesu, czyli mówiąc najprościej – utajnił go. Po tej decyzji „Nowe Info” musiało opuścić salę sądową.
O sprawie tej pisaliśmy już wielokrotnie. Jak swego czasu informowała nas Prokuratura Okręgowa w Katowicach, 28 grudnia 2017 r. akt oskarżenia skierowany został do Sądu Rejonowego w Tychach. Prokuratura zarzuciła Bernardowi B. – staroście bieruńsko-lędzińskiemu, Dorocie U. – byłej dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Bieruniu oraz sześciu śląskim przedsiębiorcom tzw. ustawianie przetargów na remonty dróg powiatowych w Bojszowach, Imielinie, Bieruniu i w Lędzinach.
Ciężar winy przypisywanej oskarżonym był różny. W tym gronie, z racji zajmowanych stanowisk, wyróżniali się starosta Bernard B. i była dyrektor PZD. Jak informowała nas prokuratora, starosta Bernard B. oraz Dorota U. oskarżeni są o to, że w 2014 r., działając jako funkcjonariusze publiczni, w związku z zamówieniami publicznymi przeprowadzonymi przez PZD, naruszyli przepisy ustawy Prawo zamówień publicznych. Przekroczyli bowiem, zdaniem prokuratury, swoje uprawnienia w ten sposób, że weszli w porozumienie z przedstawicielami różnych spółek i w efekcie spowodowali ograniczenie zasad uczciwej konkurencji i mechanizmów wolnorynkowych, a w konsekwencji ograniczyli możliwości wyboru najkorzystniejszej oferty, działając na szkodę interesu publicznego – Skarbu Państwa i powiatu bieruńsko-lędzińskiego. Czyli miało dojść do zmowy przetargowej.
W trakcie prokuratorskiego śledztwa nie zebrano dowodów na to, że przyjmowano korzyści majątkowe. W przypadku udowodnienia zarzutów oskarżonym grozi wyrok nawet 3 lat więzienia.
W maju br. w Sądzie Rejonowym w Tychach odbyło się posiedzenie, na którym sędzia Łukasz Konieczny rozpatrywał wnioski oskarżonych o warunkowe umorzenie postępowania. Wtedy po raz pierwszy doszło do wyłączenia jawności rozprawy. Sędzia podjął taką decyzję, ze względu na to, że wśród zgromadzonych materiałów znajdowały się i takie opatrzone klauzulą tajności. Dziennikarz „Nowego Info” został poproszony o opuszczenie sali.
Jak poinformował nas później sędzia Marek Walczak, wiceprezes Sadu Rejonowego w Tychach, sąd uwzględnił wnioski obrońców dotyczące 6 oskarżonych o warunkowe umorzenie postępowania karnego i wydał taki wyrok (czyli sąd uznał, że doszło do naruszenia prawa, ale warunkowo nie wymierza za to kary i osoby oskarżone opuściłyby sąd jako nieskazane). W stosunku do oskarżonych Bernarda B. i Doroty U. sąd nie uwzględnił jednak wniosków o warunkowe umorzenie postępowania karnego, mimo że i w tym przypadku Prokuratura Okręgowa nie wniosła sprzeciwu.
Po zredukowaniu liczby oskarżonych do dwóch osób (starosta Bernard B. i Dorota U.) sprawę zarejestrowano w sądzie pod nową sygnaturą. Termin pierwszej rozprawy ze skróconą ławą oskarżonych wyznaczono w październiku. Sąd nie wyłączył wówczas jawności. Kolejna rozprawa odbyła się dzisiaj (5 grudnia). Miał zeznawać jako świadek Szymon T. „Nowe Info” było na sali sądowej. Poprosiliśmy o możliwość nagrywania i fotografowania. Na wniosek prokuratora, obrońców i oskarżonych sędzia Łukasz Konieczny wyłączył jawność nie tylko tej rozprawy ale i całego procesu, ze względu na to, że opiera się on również na materiałach niejawnych. „Nowe Info” po raz kolejny musiało opuścić salę sądową.