Tegoroczne uroczystości odpustowe w Bieruniu ku czci św. Walentego (patron miasta) miały w związku z pandemią zmieniony przebieg, ale z pewnością się udały.
Msza święta za miasto odprawiona została, jak co roku, w wigilię odpustu, 13 lutego. Nie było jednak procesji do Sanktuarium św. Walentego (drewniany kościółek) z relikwiami świętego. To wydarzenie zastąpiło złożenie kwiatów pod pomnikiem św. Walentego w kameralnym wydaniu z udziałem burmistrza Krystiana Grzesicy i werblistów. Z tych samych powodów zrezygnowano też z pasterki strażackiej (o północy w sanktuarium).
Najważniejszym wydarzeniem liturgicznym była niedzielna suma odpustowa w kościele św. pw. Bartłomieja pod przewodnictwem ks. Adama Wodarczyka, pomocniczego biskupa katowickiego. Wszystkie msze św. tego dnia również odbyły się we wspomnianej świątyni, a nie jak dotychczas – w Walencinku.
Tymczasem żadnych ograniczeń nie było widać na odpustowych straganach. Tu niczego nie brakowało. Balony, lizaki i pierniki w kształcie serc, sery podhalańskie i miejscowy, słodki specjał – bieruńskie całuski… Na głodnych i zziębniętych pątników czekały food trucki, serwujące burgery, frytki, dania kuchni orientalnych oraz grzańca.
Bieruński rynek odwiedziły tłumy ludzi. Gdyby nie maseczki, wszystko wyglądało jak w poprzednich latach…
Zwieńczeniem walentynkowego dnia był koncert online w bieruńskim Domu Kultury „Gama”. Wystąpiły dwie bieruńskie kapele: Znany Temat oraz Przemo Et Przemo.
Lech GAWIN
No tak kilka zdjęć i większość nosaczy. A później będzie płacz, że ludzie są zakażeni albo umierają, albo że są jakieś restrykcje… Ludzie robicie to na własne życzenie!