Ostatnie tchnienie „Giganta”. W dużym tempie znika z powierzchni ziemi kolejny budynek (po ZEG-u) związany z historią Tychów. Kończy się bowiem burzenie gmachu byłej piekarni „Gigant”. Dziś (30 listopada) koparki rozebrały prawie całą wysoką część budynku.
Piekarnia na rogu ul. Budowlanych i ul. Glinczańskiej po wojnie była przez długie lata jedynym, dużym zakładem, który zaopatrywał socjalistyczne miasto w pieczywo. „Gigant” przez ostatnie lata był nieczynny.
Jak poinformowała nas Jolanta Łukomska, dyrektor sklepu E.Leclerc w Tychach, nieruchomość nabyła spółka Pergranso zajmująca się nieruchomościami E.Leclerc Polska. Działa sąsiaduje z tyskim sklepem E.Leclerca. – Budynki nie są nam potrzebne, dlatego są wyburzane. Nie wiadomo jeszcze jak zagospodarujemy ten teren – mówi Jolanta Łukomska.
Starsi tyszanie pamiętają piekarnię „Gigant”, bo niemal każdy stał w kolejce w przylegającym do zakładu sklepu i jadł jej chleb. Większego wyboru nie było. Jeden z mieszkańców wspomina, że pieczywo sprzedawane bezpośrednio z piekarni były świeższe i bardziej zjadliwe niż produkty, które „Gigant” dystrybuował do osiedlowych sklepów PSS „Społem”. O tych drugich pisała lokalna prasa. A to w chlebie znaleziono sznurek, a to w bułce było szkło… Mówiło się nawet żartobliwie, że są dwa nieszczęścia, które mogą dotknąć Ślązaka – żona z Sosnowca i chleb z „Giganta”.
Zmiany ustrojowe przyśpieszyły los społemowskiej piekarni. Choć funkcjonowała jeszcze na rynku jako „Nasze Wypieki”, ostatecznie nie wytrzymała konkurencji odradzających się prywatnych zakładów, jak zresztą cała tyska spółdzielnia „Społem” w Tychach. W jej sklepach handluje teraz sieć „Stokrotka”.
Spokojnie, już niedługo wrócą państwowe piekarnie.