Ponad 142 tys. zł wypłaci eks-prezesowi gminna spółka po tym, jak jechał po pijanemu

0
Henryk B. przed sądem, 9.05.2018 r.; fot. ZB
Reklama

Ponad 142 tys. zł wypłaci eks-prezesowi gminna spółka po tym, jak jechał po pijanemu. Henryk B., będąc prezesem gminnej spółki Tyskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, został w ubiegłym roku zatrzymany przez policję i w maju br. skazany przez sąd za jazdę po spożyciu alkoholu (wynik badania trzeźwości: ok. 1,5 promila). Jeszcze przed procesem Henryk B. zrezygnował z prezesowania w TTBS. Okazuje się, że z rezygnacją tą wiążą się odprawa i odszkodowanie z tytułu zakazu konkurencji – w sumie ponad 142 tys. zł. W tym tygodniu dowiedzieliśmy się, że obrońca Henryka B. odwołał się od majowego wyroku.

Tyskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego jest spółką, w której wszystkie udziały są własnością miasta Tychy. Przedsiębiorstwo to dysponuje kapitałem zakładowym w wysokości ponad 79 mln zł. Zajmuje się robotami budowlanymi przy wznoszeniu budynków, zarządzaniem nieruchomościami, wynajmem. Najwyższym organem spółki, czyli zgromadzeniem wspólników, jest prezydent Tychów – funkcję tę od 16 lat pełni Andrzej Dziuba. Przewodniczącą rady nadzorczej od 5 lat jest Urszula Dryka, skarbnik gminy Tychy.

Henryk B. przez wiele lat był jednym z wiceprezydentów Tychów, a więc bezpośrednim podwładnym prezydenta Andrzeja Dziuby (odpowiadał za infrastrukturę w mieście). Stąd jego wieloletnia znajomość na gruncie samorządowym również z Urszulą Dryką, skarbnik gminy. Henryk B. w pewnym momencie zrezygnował ze stanowiska wiceprezydenta i zaczął robić karierę w spółce Tauron. Po zmianie władzy w kraju, wrócił do Tychów i 3 listopada 2016 r. zatrudniony został w TTBS na stanowisku prezesa zarządu.

Ze złożonego oświadczenia majątkowego wynika, że jako prezes TTBS, Henryk B. osiągnął w 2017 r. dochód w wysokości ponad 322 tys. zł. Ale rok ten zostanie zapamiętany w spółce z zupełnie innego powodu. Otóż 11 listopada 2017 r. Henryk B. kierował samochodem. Policja zatrzymała go ok. godz. 19.00 na ul. Harcerskiej. Badanie trzeźwości wykazało w organizmie kierowcy ok. 1,5 promila alkoholu. Jazda w takim stanie to przestępstwo. Policjanci zabrali Henrykowi B. prawo jazdy; dochodzenie rozpoczęła prokuratura. Akt oskarżenia wpłynął do Sądu Rejonowego w Tychach pod koniec stycznia 2018 r. Wyrok (nieprawomocny) skazujący zapadł 9 maja br. Henrykowi B. wymierzono karę finansową w łącznej wysokości 10 tys. zł plus ok. 600 zł innych opłat związanych z procesem. Zabrano mu też na 3 lata prawo jazdy. Podczas procesu nałożono na media obowiązek ochrony wizerunku oskarżonego, dlatego m.in. nie możemy publikować jego nazwiska.

Reklama

Przebieg procesu relacjonowaliśmy m.in. w „Nowym Info” nr 10 z 15.05.2018 r., ale warto przypomnieć linię obrony Henryka B., który bezskutecznie starał się o warunkowe umorzenie postępowania, czyli o stwierdzenie winy bez orzekania kary – oskarżony opuściłby wówczas sąd jako osoba niekarana. Otóż Henryk B. twierdził, że owszem, jak się okazało, był nietrzeźwy gdy siadał za kierownicą samochodu (aby go przeparkować), ale… nie wiedział, że był nietrzeźwy. Dowiedział się dopiero, gdy zatrzymała go policja i poddała badaniu. Henryk B. starał się przekonać sędziego, że mając w organizmie ok. 1,5 promila alkoholu czuł się trzeźwy. Nie udała mu się ta sztuka, tym bardziej, że nie potrafił wyjaśnić sprzeczności w swoich wyjaśnieniach. Zapewniał bowiem sąd, że owszem, 10 listopada pił alkohol, ale 11 listopada, a więc w dniu gdy został zatrzymany przez policjantów, już go nie pił. Tymczasem w protokole badania urządzeniem elektronicznym z 11 listopada Henryk B. potwierdził swoim podpisem, że właśnie w tym dniu wypił 1,5 litra piwa.

Walcząc przed sądem o łagodniejszy wyrok oskarżony użył również argumentu innego rodzaju:

– Nigdy nie akceptowałem, nie akceptuję i nie będę akceptował jazdy pod wpływem alkoholu – zadeklarował 9 maja na sali sądowej Henryk B. – W związku z tym zrezygnowałem z mojej pracy pełnienia funkcji prezesa Tyskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Ta decyzja jest dla mnie bardzo dotkliwa, niemniej uważam, że podjąłem właściwą decyzję.

W kwestii rezygnacji z funkcji prezesa TTBS warto przedstawić kolejność wydarzeń. Przypomnijmy zatem, że Henryk B. został zatrzymany przez policję w listopadzie ubiegłego roku, a rezygnację złożył po ponad trzech miesiącach od tego zdarzenia, bo dopiero 22 lutego 2018 r., czyli dwa dni po opublikowaniu w wydaniu papierowym „Nowego Info” artykułu w sprawie jego nietrzeźwej jazdy (w wydaniu internetowym naszej gazety artykuł ukazał się 9 lutego). Okres trzymiesięcznego wypowiedzenia skończył się 31 maja 2018 r. Tak więc od 1 czerwca 2018 r. Henryk B. nie jest już prezesem Tyskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

Jeszcze pod koniec maja zapytaliśmy w TTBS, czy Henryk B. zatrudniony zostanie na jakimkolwiek stanowisku, w jakiejkolwiek formie, w tej spółce. W połowie czerwca otrzymaliśmy odpowiedź od Ewy Jastrzębskiej, prokurenta i głównej księgowej TTBS, że Henryk B. nie został zatrudniony tu w żadnej formie. Pytaliśmy również m.in. o odprawę dla byłego prezesa i uzyskaliśmy wyczerpującą odpowiedź.

Prokurent Ewa Jastrzębska poinformowała nas, że prezesowi Henrykowi B. (podała pełne nazwisko) po zakończeniu pełnienia przez niego funkcji w TTBS sp. z o.o. wypłacono już odprawę w wysokości 48 378,65 zł. To nie wszystko. Oprócz tej kwoty w ciągu najbliższych sześciu miesięcy (od lipca do grudnia 2018 r.) spółka TTBS będzie mu wypłacała co miesiąc odszkodowanie z tytułu zakazu konkurencji w wysokości 15 672,13 zł, czyli łączna kwota odszkodowania wyniesie 94 032,78 zł. Tak więc prezes Henryk B. po złożeniu rezygnacji otrzyma od TTBS-u w sumie 142 411,43 zł.

Poprosiliśmy o komentarz władze Tyskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

– Zapisy umowy o świadczenie usług w zakresie zarządzania Tyskim TBS sp. z o.o. jasno precyzują warunki jej rozwiązania – odpowiedziała Daria Szczepańska, obecna prezes spółki (była długoletnia wiceprezydent Tychów). – Umowa zawarta jest między dwoma stronami. Z tego powodu nie chcielibyśmy aby uzgodnienia w niej zawarte były komentowane przez osoby trzecie.

Prezydent Tychów Andrzej Dziuba, czyli najwyższy organ spółki TTBS, odmówił nam już komentarza na temat zatrzymania nietrzeźwego Henryka B. przez policję. Drogą mailową, za pośrednictwem Ewy Grudniok, rzecznik prasowej Urzędu Miasta Tychy, prosiliśmy prezydenta Dziubę o komentarz do odprawy i odszkodowania dla Henryka B.

– Prezydent nie będzie tego komentował – odpowiedź prezydenta Dziuby przekazała nam 22 czerwca rzecznik UM Tychy.

W czerwcu zatelefonowaliśmy do Henryka B., prosząc go o komentarz dotyczący odprawy i odszkodowania oraz wyroku z 9 maja. Henryk B. odmówił komentarza.

 

W tym tygodniu (23 lipca) sędzia Marek Walczak, wiceprezes Sądu Rejonowego w Tychach, poinformował nas, że wyrok z 9 maja jest wciąż nieprawomocny.

– W sprawie złożona została apelacja przez obrońcę oskarżonego (aktualnie wezwano obrońcę do usunięcia braku formalnego apelacji) – stwierdził sędzia Marek Walczak.

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj