Dziś (czwartek, 28 lipca) papież Franciszek przybył do Częstochowy. Z Krakowa przyjechał samochodem, bo pogoda uniemożliwiła podróż helikopterem (źródło: Episkopat Polski). Na Jasnej Górze – po modlitwie w kaplicy Cudownego Obrazu – Ojciec Święty odprawił mszę św. dziękczynną z okazji 1050. rocznicy chrztu Polski. Na jasnogórskich błoniach nie zabrakło pielgrzymów z naszego regionu, m.in. z Pszczyny.
Papież Franciszek objeżdżał sektory z tłumami wiernych. Nasz fotoreporter Dominik Gajda uchwycił moment, w którym papamobile przejeżdża obok grupy wiernych z Pszczyny.
– Tutaj, na Jasnej Górze, podobnie jak w Kanie (Galilejskiej), Maryja oferuje nam swoją bliskość i pomaga nam odkryć, czego brakuje do pełni życia. Teraz, podobnie jak wówczas czyni to z macierzyńską troską, ze swoją obecnością i dobrą radą, ucząc nas unikania arbitralnych decyzji i szemrań w naszych wspólnotach. Jako Matka rodziny chce nas strzec razem – wskazał papież (źródło: Polskie Radio).
Po wizycie na Jasnej Górze Ojciec Święty wrócił helikopterem do Krakowa. Po odpoczynku w Pałacu Biskupim otrzymał od prezydenta Krakowa klucze do miasta i udał się tramwajem na Błonia, aby spotkać się z uczestnikami Światowych Dni Młodzieży.