Rowerzyści mogą jeździć pod prąd, ale tylko na ulicach z kontraruchem. W Tychach będzie ich więcej

0
fot.ilustr. ZB
Reklama

Miejski Zarząd Ulic i Mostów w Tychach poinformował 5 sierpnia, że na pięciu jednokierunkowych tyskich ulicach już obowiązuje kontraruch rowerowy (rowerzyści mogą jeździć pod prąd), a niebawem jeszcze przybędzie takich ulic.

MZUiM Tychy tłumaczy, że kontraruch rowerowy to możliwość poruszania się rowerem w kierunku przeciwnym na drogach jednokierunkowych. Oznacza to, że rowerzyści mogą jechać zgodnie z ruchem samochodowym lub „pod prąd”. Ulicę z kontraruchem można rozpoznać po odpowiednim oznakowaniu.

– Kontraruch nie wymaga wyznaczania pasa ruchu dla rowerzystów – mówi Piotr Tarach, główny inżynier ruchu Miejskiego Zarządu Ulic i Mostów w Tychach. – W tym celu stosuje się znaki pionowe „droga jednokierunkowa” (i „zakaz wjazdu” ze strony przeciwnej) z tabliczką „nie dotyczy rowerów”. Ulice z kontraruchem mogą też posiadać dodatkowe znaki poziome. W Tychach stosujemy znak P-27 „kierunek i tor ruchu roweru”, który przypomina kierowcom samochodów, że mogą spodziewać się rowerzysty z naprzeciwka. Tam gdzie szerokość jezdni na to pozwala stosowane są wyspy separacyjne na wlocie na skrzyżowanie.

W tym sezonie, jak słyszymy, kontraruch rowerowy wprowadzono na tyskich ulicach: Einsteina, Estkowskiego i na bocznym odcinku ul. Orzeszkowej. Wcześniej zastosowano go również na ul. Baziowej i Rybitwy. W najbliższych planach są jeszcze ulice Gajowa oraz Bukowa.

– Na ulicach z kontraruchem rowerowym poruszamy się zawsze prawą stroną jezdni, niezależnie od tego czy jedziemy w kierunku takim samym jak samochody, czy rowerem „pod prąd” – wyjaśnia P. Tarach. – Tak samo jest z pierwszeństwem przy omijaniu przeszkody (np. zaparkowanego pojazdu). To omijający ustępuje pierwszeństwa jadącemu z naprzeciwka – tak jak na drodze dwukierunkowej.

Reklama

MZUiM zapewnia, że kontraruchy rowerowe posiadają szereg zalet (największa z nich to skracanie pokonywanego przez rowerzystę dystansu bez szkody dla ruchu samochodowego) i poucza kierowców samochodów, że gdy na ulicach objętych tym rozwiązaniem zobaczą rowerzystę jadącego pod prąd, nie powinni naciskać na klakson, ale instruuje też rowerzystów: na ulicach z kontraruchem rowerzysta ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa pieszemu, jeżeli ten jest na przejściu dla pieszych.

– Kontraruch stwarza możliwość maksymalnego wykorzystania mobilności, jaką daje rower – mówi P. Tarach –  Przewaga tego środka transportu polega między innymi na tym, że ze względu na mały rozmiar roweru, cykliści mogą korzystać z udogodnień niedostępnych pojazdom silnikowym, skracając przy tym drogę przejazdu.

Powołując się na statystyki z miast, które od lat wdrażają tego typu rozwiązania, MZUiM Tychy twierdzi, że  kontraruch poprawia bezpieczeństwo.

(pp)

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj