Samochód załadowany lewym tytoniem zatrzymany w Tychach. Podczas kontroli kierowca zasłabł

0
fot. ilustracyjna Topi Pigula z Pixabay
Reklama

Śląski Urząd Celno-Skarbowy w Katowicach prowadzi dochodzenie w sprawie 1,5 tony suszu tytoniowego niewiadomego pochodzenia. Ładunek taki przewoził samochód dostawczy zatrzymany w Tychach przez funkcjonariuszy  śląskiej Krajowej Administracji Skarbowej. Kierowca przewożący trefny towar zasłabł podczas kontroli.

O przechwyconym ładunku poinformowała w zeszłym tygodniu Grażyna Kmiecik z Izby Administracji Skarbowej w Katowicach. W komunikacie czytamy, że w Tychach na Drodze Krajowej nr 1 funkcjonariusze KAS zatrzymali do kontroli samochód dostawczy na łódzkich numerach rejestracyjnych. Przewoził jakiś towar w kartonowych pudłach. Transport, jak słyszymy, nie był zgłoszony w Systemie Rejestracji i Monitorowania Przewozu Towarów (SENT). 57-letni kierowca (mieszkaniec Łodzi) okazał dokumenty przewozowe. Wynikało z nich, że towar jedzie z Węgier do łotewskiego odbiorcy. Kontrolujący zwrócili uwagę, że ładunek był dość enigmatyczne oznaczony, a sam kierowca nie potrafił wyjaśnić co wiezie. W takich okolicznościach otworzono kartony. Okazało się, że znajduje się tam 1587 kg suszu tytoniowego niewiadomego pochodzeniach (gdyby trafił do nielegalnego obrotu w Polsce, to straty Skarbu Państwa, tytułem niezapłaconych podatków, wyniosłyby ponad 865 tys. zł). W trakcie kontroli 57-letni kierowca zasłabł. Konieczna była interwencja zespołu ratownictwa medycznego.

Susz tytoniowy należy do grupy towarów wrażliwych, które zgodnie z przepisami podlegają rejestracji i monitorowaniu. Tymczasem 57-letni łodzianin nie mógł wykazać się numerem referencyjnym SENT, brak było też obowiązkowego geolokalizatora (który pozwala śledzić trasę przejazdu dostawy).

Jak informuje Grażyna Kmiecik, pojazd wraz z ładunkiem zatrzymano. Kierowca usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa skarbowego w związku z naruszeniem obowiązków dotyczących przemieszczania wyrobów akcyzowych przez terytorium Polski z jednego państwa członkowskiego na terytorium innego państwa członkowskiego. Grozi za to wysoka kara grzywny, albo więzienie, a nawet te dwie kary łącznie.

– Po przesłuchaniu mężczyzna został zwolniony – informuje Grażyna Kmiecik. – Prokurator Prokuratury Rejonowej w Tychach  zastosował wobec niego  środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz poręczenia majątkowego. Dalsze dochodzenie w tej sprawie poprowadzi Śląski Urząd Celno-Skarbowy w Katowicach.

Reklama

(vis)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj