Srebrna klątwa GKS-u Tychy trwa

0
GKS Tychy przegrał siódmy mecz finałowy w dogrywce (fot. Michał Pawlak)
Reklama

Siedem ciężkich meczów, a o złotych medalach Polskiej Hokej Ligi zdecydowała jedna bramka. Hokeiści GKS-u Tychy w 45. sekundzie dogrywki stracili gola. Tym samym mistrzem Polski w hokeju na lodzie została Cracovia.

Przy ogłuszającym dopingu tyszanie agresywnie rozpoczęli spotkanie. Dobrze weszli w mecz obaj bramkarze, Rafał Radziszewski obronił strzał Radosława Galanta, a Stefan Żigardy odbił uderzenie Tomasa Sykory. Najlepszej sytuacji dla tyszan w pierwszej odsłonie nie wykorzystał Josef Vitek, który w świetny sposób ograł trzech zawodników gości, ale nie zdołał pokonać Radziszewskiego. Chwilę później z lodu musiał zjechać Kolarz, który został uderzony krążkiem w twarz. Mimo bólu tyski hokeista wrócił do gry po kilku minutach. W 15. minucie zagotowało się pod bramką „Pasów”. W zamieszaniu Radziszewskiemu spadł kask i sędziowie przerwali grę.

W 16. minucie karę za rzucenia na bandę rywala dostał Mateusz Bepierszcz, ale tyszanie zdołali się obronić. Nie udało się tuż po karze dla Cracovii. Na raty pod odbiciu przez Żigardego do bramki trafił Maciej Urbanowicz. Szansę na wyrównanie miał Jakub Witecki, ale minimalnie chybił w końcówce pierwszej tercji.

Drugą znów świetnie rozpoczęli tyszanie. Josef Vitek sprytną podcinką zaskoczył Radziszewskiego i po raz trzeci w finałowej rywalizacji GKS Tychy zdobył gola na początku drugiej tercji. Rezultat szybko mógł poprawić Galant, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Cracovii, podobnie jak niedługo potem Witecki po dograniu Vitka. Potem gra nieco się uspokoiła, aż do momentu kolejnych kar. Najpierw upomnienie dostał Jan Semorad, potem Lukas Zib z Cracovii. Żadna drużyna dłużej nie pograła w przewadze, bo po kolejnej karze dla Bepierszcza niedługo potem do na ławkę kar pojechał też Petr Sinagl.

Reklama

Trzecia tercja była wyrównana. Najpierw Żigardy trzy odbijał strzały krakowian. W odpowiedzi Makrov świetnie pociągnął, ale Radziszewski znów był górą. Do końca tyszanie próbowali, ale oba zespoły do końca bały się otworzyć i zaryzykować. Cracovia trafiła jeszcze w słupek, ale końcówka była już tylko oczekiwaniem na dogrywkę.

Gdy kibice zastanawiali się czy doczekają się do serii rzutów karnych Cracovia trafiła do bramki tyszan. Była 45. sekunda dogrywki… GKS Tychy znów przegrał finał Polskiej Hokej Ligi.

GKS Tychy – Comarch Cracovia 1:2 (0:1, 1:0, 0:0, 0:1 w dogrywce)

0:1 – Urbanowicz – Drzewiecki (18:04)

1:1 – Vitek – Górny – Woźnica (21:31)

1:2 – Sinagl – Kapica (60:45)

GKS Tychy: Żigardy (Kosowski) – Kolarz, Kotlorz, Witecki, Galant, Bepierszcz – Kubos, Zatko, Makrov, Semorad, Kolusz – Bryk, Górny, Jeziorski, Rzeszutko, Komorski – Ciura, Pociecha, Woźnia, Vitek, Horzelski. Trener Jirzi Sejba.

Cracovia: Radziszewski (Łuba) – Dąbkowski, Zib, Sykora, MacPherson, Kalus – Novajowsky, Rompkowski, Sinagl, Dziubiński, Kapica – Kruczek, Wajda, Urbanowicz, Słaboń, Drzewiecki – Dutka, Noworyta, Domogała, Chovan, Kisielewski. Trener Rudolf Rohaczek

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj