Sytuacja już jest zaogniona, a konflikt się zaostrza

0
Posiedzenie Komisji Gospodarki Przestrzennej i Infrastruktury Rady Miasta Tychy, 24.02.2020r.; fot. ZB
Reklama

Wczoraj (24 lutego) gorąca dyskusja wywiązała się na Komisji Gospodarki Przestrzennej i Infrastruktury Rady Miasta Tychy, gdy dyskutowano o propozycji władz miasta wprowadzenia do planu zagospodarowania w Czułowie budynków wielorodzinnych. Mieszkańcy są przeciw. Konflikt z nimi się zaostrza. Czułowianie zarzucali władzom miasta działania niezgodne z prawem, poczuli się obrażeni, pytali, czy mają zrobić następny bunt.

Czułów to atrakcyjna dzielnica domów jednorodzinnych w Tychach. Trwa tam właśnie proces tworzenia nowego planu zagospodarowania przestrzennego między ulicami: Katowicką, Jałowcową, Zwierzyniecką, Czarną, Oświęcimską. Czułowianie dowodzą, że studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego zamyka ten obszar przed budownictwem wielorodzinnym (nawet niskimi blokami), natomiast w opracowywanym planie władze miasta część tego obszaru (rejon ul. Brzoskwiniowej i Cytrynowej) pod takie budownictwo chcą przeznaczyć.

Plan zagospodarowania przestrzennego uchwala Rada Miasta, ale przedtem propozycje zapisów kilka razy prezentowane są publicznie. Pierwsze wyłożenie propozycji planu miało miejsce 27 listopada 2019 r. Przebiegło burzliwie właśnie ze względu na możliwość wprowadzenia do Czułowa budownictwa wielorodzinnego. Pod koniec listopadowego spotkania Magdalena Zdebel, naczelnik Wydziału Planowania Przestrzennego i Urbanistyki UM Tychy, pod wpływem argumentów mieszkańców stwierdziła, że propozycja zabudowy wielorodzinnej niekoniecznie musi być zrealizowana. Mieszkańców nieco to uspokoiło, ale dalszy rozwój wypadków zburzył ten spokój.

Do propozycji planu można wnosić uwagi. Rozpatruje je prezydent Tychów. Czułowianie skorzystali z tego prawa i po spotkaniu z naczelnik Zdebel wnieśli uwagę o wykreśleniu budownictwa wielorodzinnego z wyznaczonych działek. Prezydent Tychów Andrzej Dziuba zarządzeniem nr 0050/8/20 z 10.01.2020 r. odrzucił jednak taką propozycję, uzasadniając to następująco: „Uwagę odrzucono ze względu na fakt wydania ostatecznych pozwoleń na budowę dla budynków wielorodzinnych na mocy obowiązującego planu miejscowego, umożliwiającego realizację takiego typu zabudowy. Jest to jedyny teren w obszarze projektu planu, dopuszczający zabudowę wielorodzinną do trzech kondygnacji nadziemnych. Projekt planu ustala parametry oraz wskaźniki zagospodarowania i kształtowania zabudowy stosownie do lokalizacji i charakteru zabudowy w otoczeniu. Zakłada się, że przedmiotowy teren powinien stanowić strefę przejściową pomiędzy intensywniej zabudowanymi w przyszłości terenami usług, położonych przy ulicy Oświęcimskiej, a terenami zabudowy jednorodzinnej”.

Dyskusja na poniedziałkowym (24 lutego) posiedzeniu Komisji Gospodarki Przestrzennej i Infrastruktury Rady Miasta Tychy miała burzliwy przebieg. Zaniepokojenie wzbudził dodatkowo fakt, że inwestor chcący budować w Czułowie niskie bloki, wystąpił już z wnioskami o pozwolenia na budowę, a termin rozpatrzenia tych wniosków minął. Czułowianie obawiają się więc, że pozwolenia mogą być wydane w każdej chwili. Do tego odwleka się drugie wyłożenie planu, co uniemożliwia mieszkańcom zorientowanie się w aktualnej sytuacji. Jadwiga Gnela, była przewodnicząca Rady Osiedla Czułów, wyjaśniała, że inwestor planuje budowę pięciu budynków, każdy z nich miałby kubaturę 4 tys. metrów sześciennych.

Reklama

– Zaostrza się konflikt – mówiła. – Nie wiemy co będzie dalej. Nie ma zgody społecznej na budowę trzykondygnacyjnych bloków. Dlaczego interes dewelopera ma być ważniejszy od interesu mieszkańców? Inwestor ma prawo i my mamy prawo. Z uporem maniaka państwo nam te bloki wstawiacie. Co mamy zrobić, aby mieszkać tak, jak mieszkaliśmy?

Mieszkańcy podkreślali niezgodność studium z propozycją planu zagospodarowania. Na tej podstawie  zapowiedzieli, że odwołają się do wojewody i sądów. Pytali co miasto ma zamiar zrobić, aby nie budowano w Czułowie bloków.

– Zostaliśmy źle potraktowani – mówiła J. Gnela. – Obdarzyliśmy was zaufaniem. Czy mamy zrobić następny bunt [cztery lat temu czułowianie skutecznie zbuntowali się przeciwko niekonsultowanej z nimi rozbudowie tzw. baraków przy ul. Świerkowej]?

Radny Józef Twardzik zauważył, że sytuacja jest zaogniona. Wspomniał, że 10 lat temu również były próby budowy w Czułowie bloków, ale po spotkaniu z ówczesnym wiceprezydentem Michałem Gramatyką od planów tych odstąpiono.

– Państwo nie stoją po stronie wspólnoty samorządowej, ale po stronie dewelopera – taki zarzut radny Józef Twardzik skierował pod adresem tyskiej władzy wykonawczej (reprezentowanej na poniedziałkowym spotkaniu przez wiceprezydenta Igora Śmietańskiego). –  Co stoi na przeszkodzie, aby obecny wiceprezydent spotkał się z mieszkańcami?

– Mieszkańcy domagają się, aby prawo było przestrzegane – mówił radny Dariusz Wencepel i zauważył, że gmina zwleka z wyłożeniem aktualnej propozycji planu, a grunt zostanie zabudowany budynkami wielorodzinnymi.

Wiceprezydent Igor Śmietański (odpowiada za gospodarkę przestrzenną w Tychach) starał się uspokoić nastrój, zapewniając że obecny projekt planu będzie skorygowany, a zmiany będą zgodne z oczekiwaniami, propozycje planu zostaną wyłożone do wglądu, a sam plan – jako wynik kompromisu – będzie zgodny ze studium. Wiceprezydent poinformował też, że wnioski o pozwolenie na budowę nie zostały jeszcze rozpatrzone, bo są zastrzeżenia do dokumentacji. Wydano więc postanowienie o uzupełnieniu tej dokumentacji. Dlatego obowiązuje nowy termin na wydanie pozwolenia na budowę (lub odmowie). Wiceprezydent wyjaśniał, że w obowiązującym planie zagospodarowania z 2003 r. są określenia (np. „mały obiekt mieszkalny”), które nie obowiązują obecnie w obiegu prawnym. Ale określenia te rodzą skutki prawne (bo de facto oznaczają zabudowę wielorodzinną) tak długo, jak długo stary plan zagospodarowania przestrzennego nie zostanie zastąpiony nowym.

Temperaturę dyskusji podniosła naczelnik Magdalena Zdebel, która stwierdziła, że sprzeciwia się sugestiom, by używając kruczków prawnych sztucznie blokować istniejące zamierzenia inwestycyjne w Czułowie. Zdaniem naczelnik WPPiU mieszkańcy Czułowa wyolbrzymiają problem. Chodzi bowiem o ładną, kameralną zabudowę wielorodzinną.

– Nie wiem, dlaczego zabudowa ta miałaby stwarzać jakąkolwiek uciążliwość – dziwiła się naczelnik Zdebel, zapewniając, że w domach tych mieliby zamieszkać młodzi, kulturalni ludzie. Zapytała też: „Czy [ci ludzie] to jakiś gorszy sort?”

– To pani to powiedziała –zareagowała Jadwiga Gnela.

Wcześniej doszło do innej emocjonalnej wymiany zdań. Naczelnik Zdebel powątpiewała, czy tak radykalne nastawienie przeciw budowie wielorodzinnej na wskazanym obszarze jest powszechne w Czułowie.

– Zebraliśmy 75 podpisów, możemy zebrać więcej – szybko odpowiedziała J. Gnela.

– Jak się przejdzie, to się pozbiera – lekceważąco odniosła się do tego naczelnik Zdebel.

– Jesteśmy obrażeni! – natychmiast na te słowa zareagował jeden z mieszkańców Czułowa obecny na posiedzeniu komisji.

Zdzisław Barszewicz

Będzie bunt w Czułowie? Mieszkańcy są przeciw zabudowaniu 10-metrowymi blokami fragmentu tej dzielnicy.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj