Tyska Droga Krzyżowa: „To miasto potrzebuje sprawiedliwości”

0
XXIV Tyska Droga Krzyżowa na ul. Wyszyńskiego, 7.04.2017 r.; fot. ZB
Reklama

Tyska Droga Krzyżowa: „To miasto potrzebuje sprawiedliwości”. W piątek 7 kwietnia ulicami miasta przeszła XXIV Tyska Droga Krzyżowa. Towarzyszyło jej hasło:”Idźcie i głoście”. Motyw przewodni rozważań przy poszczególnych stacjach Męki Pańskiej rozpoczynał się od słów: „To miasto potrzebuje bohaterów”, czyli m.in. odpowiedzialnych polityków, zaangażowanych kapłanów, rozmodlonych rodzin, życzliwych sąsiadów, oddanych swojej pracy lekarzy, czyli mieszkańców głoszących swoim życiem Ewangelię. Poruszające rozważania przygotował ks. dr Tomasz Wojtal (publikujemy je w całości). Prowadzący XXIV TDK ks. prałat Józef Szklorz zasygnalizował, delikatnie mówiąc, niezbyt liczną obecność przedstawicieli władz.

XXIV Tyska Droga Krzyżowa rozpoczęła się mszą św. o godz. 18.00 w kościele św. Krzysztofa (patrona Tychów). Ks. dr Tomasz Wojtal z parafii bł. Karoliny, który przygotował rozważania uprzedził, że być może, wygłaszając je komuś się narazi.

– Zgromadziliśmy się tutaj tego wieczoru, bo dla nas Bóg nie jest obojętny, bo nie chcemy, aby pozostawał On tylko zwyczajnym dodatkiem, taką opcją, którą łatwo zastąpić meczem hokeja na stadionie zimowym, koncertem w Mediatece czy spacerem na Paprocanach – już we wprowadzeniu do rozważań XXIV Tyskiej Drogi Krzyżowej stwierdził ks. Wojtal. – Chcę wierzyć, że jesteś tutaj, bo zależy ci na tym mieście. Jesteś tutaj, bo zdajesz sobie pewnie sprawę, że to miasto potrzebuje nawrócenia, bo ty potrzebujesz nawrócenia, bo każdy z nas potrzebuje nawrócenia.

A podczas rozważań pierwszej stacji Męki Pańskiej można było usłyszeć następujące słowa o Tychach: „To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świadomych i odpowiedzialnych polityków, przedsiębiorców, tych, którzy ponad interes własny i partyjny będą chcieli nadal troszczyć się o dobro każdego człowieka, szczególnie tego odrzuconego, zapomnianego, bezbronnego.”

Reklama

Rozważania te publikujemy w całości (patrz niżej).

Tegoroczną Tyską Drogę Krzyżową tradycyjnie już poprowadził ks. prałat Józef Szklorz, proboszcz parafii bł. Karoliny i dziekan dekanatu Tychy Nowe. Towarzyszyli mu m.in. ks. Józef Sołtys, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego i dziekan dekanatu Tychy Stare, inni tyscy proboszczowie (m.in. ks. Piotr Szołtysik, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela) i duchowni. Już przy stacji pierwszej ks. prałat Szklorz wezwał do modlitwy za osoby sprawujące władzę w Tychach, niezależnie od tego czy są obecne na tej drodze krzyżowej, czy nie (w tym momencie ks. prałat wtrącił uwagę wyjaśniającą absencję władz: „do wyborów daleko”).

Na zakończenie XXIV TDK, już w kościele św. Marii Magdaleny, ks. Szklorz zaprosił wszystkich na XXV TDK, wyrażając nadzieję, że nie zabraknie tych co są w urzędach. Kapłan wezwał do modlitwy za tych, którzy nie tylko mówią, że Tychy to dobre miejsce, ale za to by Tychy były dobrym miejscem („Tychy. Dobre miejsce” – to oficjalny slogan miasta Tychy). Później dodał, że Tychy to najlepsze miasto, bo to „nasze miasto”. Do tych co pracują w urzędach ks. prałat skierował przesłanie: „Jeśli są wierzący, aby się w każdym miejscu przyznawali do Boga, a jeśli nie są wierzący, to aby wierzących uznawali”.

WPROWADZENIE do XXIV Tyskiej Drogi Krzyżowej

autor rozważań: ks. dr Tomasz Wojtal

Zacznę od pytania. Dlaczego tu jesteś? Jakby nie było należysz do tej wybranej cząstki mieszkańców tego miasta, która zdecydowała się wziąć udział w tym wydarzeniu. Zdecydowana większość albo zignorowała zaproszenie, albo postanowiła zajmować się dalej swoimi obowiązkami i nie zmieniła rytmu swojego codziennego życia. Ktoś pewnie chciałby tu być, ale nie może, bo choroba, bo praca na zmiany, bo dzieci nie było z kim zostawić.

W tle zwyczajna proza codzienności w naszym tyskim świecie. Piątek przed ostatnim przedświątecznym weekendem. W sklepach poruszenie, na ulicach ruch i tłok, bo trzeba zdążyć: pisanki pomalować, mieszkania wysprzątać, zajączka poszukać. A pytanie powraca: Dlaczego tu jesteś?

W ów Wielki Piątek roku pańskiego, umownie rzecz ujmując 33, zdecydowana większość mieszkańców Jerozolimy pewnie też zajęta była własnymi sprawami. Ostatnie czynności i zadania, ażeby zdążyć przed dniem szabatu, nim zajdzie słońce… Tylko nieliczni w skali całego miasta zdecydowali się uczestniczyć w tamtym wydarzeniu. Dla wielu Jezus był tylko kolejnym z serii skazanych na ukrzyżowanie.

Minęło już prawie dwa tysiące lat, a świat w tej kwestii tak mało się zmienił. Dalej ignoruje swojego Boga, krzyżuje go na Golgotach swoich miast, mija obojętnie, żyje jakby nic się nie stało. A przecież się stało! Ludzkość zabiła swojego Boga, a Bóg w odpowiedzi tę samą ludzkość obdarzył zdrowiem, dobrem i nowym życiem.

Zgromadziliśmy się tutaj tego wieczoru, bo dla nas Bóg nie jest obojętny, bo nie chcemy, aby pozostawał On tylko zwyczajnym dodatkiem, taką opcją, którą łatwo zastąpić meczem hokeja na stadionie zimowym, koncertem w Mediatece czy spacerem na Paprocanach. Chcę wierzyć, że jesteś tutaj, bo zależy ci na tym mieście. Jesteś tutaj, bo zdajesz sobie pewnie sprawę, że to miasto potrzebuje nawrócenia, bo ty potrzebujesz nawrócenia, bo każdy z nas potrzebuje nawrócenia.

Dlatego dobrze, że tu jesteś, dobrze, że zdecydowałeś się wyruszyć z Chrystusem ulicami tego miasta i modlić się za to miasto i za jego mieszkańców. Czuj się więc posłanym. Twój wkład w życie tego miasta jest nieoceniony. Twoja modlitwa tego wieczoru, połączona z ofiarą pielgrzymowania wśród bloków i domów, ulic i parków, zakładów pracy i sklepów tego miasta to twoje świadectwo, to przecież twoje głoszenie Ewangelii. Idź i głoś! I ty jesteś posłany.

Przy każdej stacji na słowa: Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! odpowiemy wspólnie: To miasto Nas potrzebuje!

STACJA PIERWSZA tradycyjnie nazwana PAN JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY

Postawa Piłata obnaża tragedię braku sprawiedliwości. Zwycięża silniejszy i strach przed silniejszym. Jezus staje się ofiarą tchórzostwa, politycznych intryg i układów, walki o tron, o stanowisko, o władzę. Naraził się wpływowym osobom ze swojego środowiska. Stracił poparcie. Zaczął być niewygodnym. Ktoś już zadecydował o jego losie: EXIT, zejście ze sceny w trybie natychmiastowym.

Piłat też nie chce się narazić. Prędzej czy później będzie musiał przecież rozliczyć się ze swojego urzędu przez przełożonym w Rzymie, a to wydaje się być ważniejszym od walki o prawdę. Piłat umywa ręce i rozmywa prawdę.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świadomych i odpowiedzialnych polityków, przedsiębiorców, tych, którzy ponad interes własny i partyjny będą chcieli nadal troszczyć się o dobro każdego człowieka, szczególnie tego odrzuconego, zapomnianego, bezbronnego.

To miasto potrzebuje sprawiedliwości, uczciwie wykonywanej pracy i troski wszystkich za każdego.

Jezus, ofiara niesprawiedliwości, ofiara dziurawego systemu politycznego i religijnego mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię. Posyłam cię tam, gdzie pracujesz, gdzie się uczysz, tam, gdzie doświadczasz prozy codzienności. Idź i głoś to znaczy staraj się dobrze wykonywać twoje obowiązki i zadania. Bo lepiej mieć ręce pobrudzone pracą i wysiłkiem, niż ręce umyte, czyste, pachnące, ale puste…

– Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! – wzywał ks. Wojtal

– To miasto Nas potrzebuje! – odpowiadali wierni.

Módlmy się więc za tych, którym powierzyliśmy troskę i odpowiedzialność za to miasto. Aby władza była dla nich zawsze narzędziem służby i okazją do osobistego rozwoju. Aby to dobre miejsce stawało się lepsze, piękniejsze i jeszcze bardziej przyjazne dla jego mieszkańców.

STACJA DRUGA tradycyjnie nazwana PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONA

Ta poprzeczna belka mogła ważyć od 30 do 50 kilogramów. Nieobrobione, szorstkie drewno obcierało ramiona i plecy skazanego, powodując nieziemski ból rozrywanych tkanek zmaltretowanego ciała. Jezus z krzyżem na ramionach daje nam wspaniałą lekcję przeobrażania bólu w cierpienie. Bo jak zauważył pewien japoński pisarz, ból jest nieunikniony, ale cierpienie jest wyborem. Bo ból pyta, dlaczego, a cierpienie wybiera dla kogo chcę ofiarować to wszystko.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świadomych chrześcijan, którzy wezmą na swe ramiona ciężar życiowych obowiązków, którzy nie odrzucą krzyża za cenę świętego spokoju, wygodnictwa czy moralnego kompromisu. Nie musisz szukać krzyża wyjątkowego, nie musisz rzeźbić swojego własnego modelu na wymiar, ale po prostu zacznij nieść krzyż twojej codzienności. Ta poprzeczna belka na twoich ramionach to może być twój syn, który wpadł w złe towarzystwo; mąż alkoholik; wredny szef w pracy; samotność w czterech ścianach. Czasami wszystko to waży o wiele więcej niż te 30-50 kilogramów twardego nieobrobionego drewna.

To miasto potrzebuje wiary i przekonania w to, że krzyż uświęca, że krzyż ofiarowany dla kogoś lub za kogoś po prostu ma sens.

Jezus, niesprawiedliwie obarczony krzyżem, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię. Nie musisz czynić niczego nadzwyczajnego. Głoś swoim cierpieniem, swoim płaczem, swoim cichym przyzwoleniem na krzyż. To głoszenie bez słów może przynieść większe i piękniejsze owoce, niż niejedno wyrecytowane kazanie.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za tych wszystkich, którzy potrafią spojrzeć krzyżowi prosto w oczy, za wszystkich cichych bohaterów naszego miasta, którzy w pokorze i cierpliwości biorą na ramiona swoje krzyże

STACJA TRZECIA tradycyjnie nazwana JEZUS PO RAZ PIERWSZY UPADA POD KRZYŻEM

Upadek to często kwestia przypadku. Źle postawiona noga. Śliska powierzchnia. Rozkojarzenie. W upadku nie ma nic nadzwyczajnego. Nie wiemy co dokładnie stało u podstaw pierwszego upadku Jezusa. Może się potknął, może ktoś go popchnął. Najważniejszy w tym wszystkim jest jednak fakt, że Jezus powstał. Bo upadek to często sprawa zewnętrznych okoliczności. O jedno piwo za dużo z kolegami w budce na osiedlu. O dwa komentarze za mało, żeby obronić sąsiadkę z drugiego piętra przed oczerniającym atakiem „przyjaciółek” z osiedla. Ale powstanie po upadku to już kwestia wewnętrznej siły i miłości.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świadomych chrześcijan, którzy pomimo upadków, potknięć i zachwianej równowagi będą odnajdowali w sobie i w Bogu siłę, aby powstawać i dalej iść i głosić Ewangelię. Przyznaj się do błędu, przeproś, poproś o pomoc. I ciągle zaczynaj od nowa.

To miasto potrzebuje ruchu i ciągłej przemiany, ciągłego powstawania, ciągłego nawracania. Bo stagnacja oznacza śmierć.

Jezus, powstający po pierwszym upadku, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię. Pamiętaj, że jest rzeczą ludzką upadać, ale rzeczą Boską jest powstawanie.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za wszystkich, którzy w upadkach odnajdują siłę do przekraczania własnych słabości i ograniczeń i módlmy się za tych, którzy świadomie i dobrowolnie nie chcą powstawać, bo myślę, że na leżąco jest lepiej i wygodniej.

STACJA CZWARTA tradycyjnie nazwana JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ

To jedna z najtragiczniejszych sytuacji, w jakich znaleźć się może matka. Dotknąć i doświadczyć cierpienia swojego dziecka. Widzieć, jak jej własny syn odchodzi. Mieć świadomość, że jego godziny są już policzone. Tutaj nie ma miejsca na słowa, na dobre rady, czy na kolejną kłótnię. Maryja tkwi w milczącym cierpieniu i matczynym dotyku miłości.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świadomych chrześcijańskich matek, które jak Maryja będą trwały przy Chrystusie i przy swoich dzieciach, chociaż te czasami decydują się pójść własnymi drogami. Nie pamiętają, nawet nie zadzwonią, żeby zapytać, jak się czują schorowani rodzice, zależy im tylko na spadku i pieniądzach. O praktykowaniu wiary nie ma nawet co wspominać, bo tylko kłótnie i wyzwiska. Bez ślubu, wnuki nieochrzczone. Syn się rozwiódł przez alkohol. Córka zostawiła trójkę dzieci i uciekła z innym do Holandii. To tylko niektóre obrazki zawieszone na ścianach naszych tyskich mieszkań z betonowej „wielkiej płyty”.

To miasto potrzebuje nawrócenia. To miasto potrzebuje świętych rodziców, którzy na kolanach, z różańcem w ręku będą prosić i modlić się o dobre życie dla swoich dzieci i o siłę dla siebie.

Jezus, spotykający swoją matkę mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię. Ale to twoje głoszenie zaczynaj od swoich najbliższych, od tych, z którymi dzielisz twój chleb powszechny każdego dnia. I to jest najtrudniejsza forma głoszenia i ewangelizacji.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za nasze tyskie rodziny, aby wzrastały nieustannie w wierze, aby się wspierały, aby były silne Bogiem i aby w chrześcijańskim duchu przekazywały Ewangelię następnym pokoleniom.

STACJA PIĄTA tradycyjnie nazwana SZYMON Z CYRENY POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ PANU JEZUSOWI

Szymon został przymuszony. Po prostu znalazł się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. Przecież pomagać skazanemu na śmierć to żaden zaszczyt i żadne wyróżnienie. To tak, jakby wziąć trochę na siebie jego winy. On jednak nie miał wyjścia. Nim dotarł do domu po dniu ciężkiej pracy, spadł na niego ciężki Chrystusowy krzyż. I ten ciężar, to niechciane spotkanie stało się dla niego szansą i zbawieniem.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świadomych lekarzy, pielęgniarek, opiekunów środowiskowych, pracowników socjalnych, wolontariuszy, tych którzy będą chcieli bez przymusu podjąć się trudu pomagania innym, szczególnie tym słabszym, chorym, wymagającym specjalnej troski. Praca w kontakcie z drugim człowiekiem nie jest łatwa, z ludzkiego punktu widzenia może upokarzać, zmuszać do wyrzeczeń i ofiary. Ale praca ta widziana z drogi krzyża, staję się naszą drogą do nieba.

To miasto potrzebuje Bożego spojrzenia na drugiego człowieka, przekonania, że w drugim człowieku ukrył się przed nami i dla nas sam Bóg.

Jezus, wspomagany przez Szymona z Cyreny mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię! Czyń to nie słowami, ale czynami pełnymi miłości i poświęcenia. Bo nieważne jest to, co robisz, ale ile jest w tym wszystkim miłości i serca.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za pracowników naszych tyskich szpitali, przychodni, domów wsparcia, hospicjum, świetlic środowiskowych, módlmy się za wolontariuszy, za tych wszystkich, którzy pomagają innym, aby nie zabrakło im sił i miłości. Niech krzyż życia ich podopiecznych przemienia także ich własne życie.

STACJA SZÓSTA tradycyjnie nazwana WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI

Heroiczny gest odważnej kobiety. Ona po prostu wyłania się z tłumu. Ona po prostu podchodzi. Ona po prostu swoją chustą dotyka skrwawionej twarzy Chrystusa i zostaje nagrodzona. Jej nagrodą nie są jednak oklaski tłumu. Jej nagrodą jest pozostawione w geście wdzięczności oblicze cierpiącego człowieka.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świadomych i otwartych sąsiadów, dla których człowiek zza ściany nie będzie tylko bezimiennym nieznajomym ani przypadkowym znajomym z windy, lecz obliczem samego Chrystusa.

Czasami trzeba pójść pod prąd, wyjść z tłumu, wziąć sprawy w swoje ręce. Zapukać do sąsiada, zaprosić albo wprosić się na kawę, zapytać czy nie trzeba posprzątać, zrobić zakupów, albo po prostu pobyć razem. Ile samotności kryje nasza tyska „wielka płyta”. Tysiące znajomych, spotykanych na korytarzu, w windzie, na schodach. Kilkunastu centymetrowa ściana oddzielająca nasze mieszkania często staje się murem obronnej twierdzy nie do przebicia. A potrzeba tak niewiele, aby z „wielkiej płyty” uczynić wielkie serce.

To miasto potrzebuje nowych relacji: więcej sąsiadów, przyjaciół, których się zna i za których czuje się odpowiedzialnym; mniej znajomych, z którymi łączy cię jedynie chłodne „dzień dobry” na powitanie.

Jezus, z oblicza z chusty Weroniki mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię! Posyłam cię do twojego sąsiada z piętra, z klatki schodowej, z bloku, z osiedla. To twój świat! To pole, na którym możesz na wzór Weroniki praktykować i uprawiać twoją odwagę i swoją miłość.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za naszych sąsiadów. Dziękujmy za tych, na których zawsze możemy liczyć. Prośmy o dar prawdziwego sąsiedztwa dla nas.

STACJA SIÓDMA tradycyjnie nazwana JEZUS PO RAZ DRUGI UPADA POD KRZYŻEM

Znowu upadek. Tym razem może jeszcze boleśniejszy i trudniejszy w skutkach. A i w tym przypadku, nie upadek się liczy, ale powstanie. Jezus powstaje. On wie, że upadek nie jest klęską; że choć fizycznych sił brakuje, a rozum mówi zostań tam na dnie, trzeba powstawać, trzeba walczyć z grzechem, słabością, ludzką głupotą.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świadomych i otwartych kapłanów, Bożych spowiedników, którzy wprawdzie za ciebie nie powstaną, ale poprzez posługę konfesjonału z Jezusem miłosiernym pomogą ci powstać; poprzez sprawowaną Eucharystię zapraszać będą Chrystusa do tego miasta. To miasto ma szczęście do ciekawych kościołów. Posiadasz kościół praktycznie na wyciągnięcie ręki. Masz setki możliwości, aby uczestniczyć w niedzielnej Mszy świętej. Twoja wiara to także sprawa upadania i powstawania.

To miasto potrzebuje świętości i modlitwy, aby kościoły nigdy nie zaczęły świecić pustkami, a kapłani posłani do tego miasta potrafili wraz z jego mieszkańcami budować wspólnie właśnie tutaj Boże Królestwo: Królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.

Jezus, powstający po drugim upadku, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię. Nie zapominaj, że ty jesteś częścią twojej wspólnoty parafialnej. Twój wkład i twoje zaangażowanie mogą sprawić, że parafie będą powstawać i rozwijać się na jeszcze większą chwałę Boga.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za kapłanów tego miasta o siłę i świętość. Prośmy, aby Chrystus zechciał powołać nowych kapłanów spośród mieszkańców tego miasta, aby to miasto wydawało świętych szafarzy Bożych tajemnic.

STACJA ÓSMA tradycyjnie nazwana JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY

Można płakać z różnych powodów. Można płacz wykorzystywać do taniego wzruszenia albo chłodnej kalkulacji. Można płakać nad wszystkimi, ale nie nad sobą samym. Niewiasty płaczą, ale ich łzy nie nawadniają ich serca i w rezultacie one same potrzebują pocieszenia. I pomoc dla nich przychodzi właśnie od samego Chrystusa.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świadomych i życzliwych mieszkańców, zdolnych wchodzić w prawdziwe i autentyczne relacje. Każdy mieszkaniec tego miasta jest dla ciebie darem, do odkrycia i do przyjęcia. Każda osoba, której życie, historia czy płacz szyją i tkają obraz historii tego miasta staje się dla ciebie drogą wiodącą do Chrystusa. Staruszka, którą od czterdziestu lat spotykasz na trolejbusowym przystanku. Listonosz, który zapomniał odpowiedzieć ci „dzień dobry”, kasjerka przy kasie, którą po kilkunastu godzinach pracy stać jeszcze na serdeczny uśmiech. Każda osoba jest godna twojego zainteresowania i pocieszenia.

To miasto potrzebuje uświadomienia sobie wspólnych korzeni. Przyjechałeś za pracą. Przyjechałeś, bo górnicze czy fiatowskie przydziały obejmowały także dach nad głową. Mały, ciasny, w bloku, ale własny kąt, w sam raz na rodzinę i dla rodziny. Nie jesteś sam, bo podobną szansę otrzymało tak wielu obecnych mieszkańców tego miasta.

Jezus, pocieszający niewiasty, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię! Zatroszcz się o wszystkich mieszkańców tego miasta. Także o tych, których może nie znasz z imienia, ale z którymi łączy cię wspólna historia. Głoś uśmiechem, życzliwością, dobrym słowem. Poczuj się odpowiedzialny za to miasto!

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za tych, którzy potrzebują naszego pocieszenia, abyśmy znajdowali ku temu odpowiednie Boże środki i narzędzia i abyśmy my sami w trudnościach i przeciwnościach doznawali pocieszenia i pomocy ze strony innych.

STACJA DZIEWIĄTA tradycyjnie nazwana JEZUS PO RAZ TRZECI UPADA POD CIĘŻAREM KRZYŻA

Są upadki, z których trudno nam się podnieść. Po długiej drodze naznaczonej wzlotami i upadkami przychodzi moment zniechęcenia, zwątpienia, rezygnacji. Ten upadek był pewnie dla Jezusa najboleśniejszy. To mógł być koniec. Ciało odmawia kontroli. Ciało domaga się znieczulenia. A tutaj trzeba i można liczyć tylko na siebie. I ostatecznie to nie był koniec! Bo nie ma takiego upadku, z którego człowiek nie mógłby powstać.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje ludzi, którzy świadomie i dobrowolnie podejmować będą walkę z nałogiem alkoholizmu, narkomanii czy innymi zniewoleniami i uzależnieniami. To nie jest przypadek, że w tym mieście na jednym literowanym osiedlu można znaleźć przynajmniej kilka budek, gdzie alkohol leje się strumieniami, albo dzielnicowych barów z wiadomym asortymentem. Górnicze emerytury i przejście w stan spoczynku w kwiecie wieku to w niektórych przypadkach czarne karty w życiu naszych tyskich rodzin.

To miasto potrzebuje siły i motywacji do tego, aby stawić czoła nałogom i zniewoleniom. Bo tylko stając w prawdzie i prosząc o pomoc, może o terapię, możesz powstać z upadku, ratować siebie, swoje zdrowie, swoją rodzinę i jej szczęście.

Jezus, powstający po trzecim upadku, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię. Twoja walka o wyzwolenie z pijaństwa, twoje odrzucenie kolejnych puszek piwa w budce na osiedlu nogą stać się wspaniałym świadectwem i przykładem także dla innych.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za alkoholików i ich rodziny, aby także z pomocą tego miasta, terapeutów, kapłanów, pracowników socjalnych potrafili spojrzeć prawdzie w oczy i uwierzyli, że i po trzecim, i dziesiątym i nieskończonym razie można i trzeba się podnieść.

STACJA DZIESIĄTA tradycyjnie nazwana JEZUS Z SZAT OBNAŻONY

Jezus dotarł na Golgotę. Nie czekało go tam wielkie przyjęcie czy moc atrakcji. Żołnierze od razu pozbawili go ostatniej materialnej rzeczy, jaką jeszcze posiadał. Rzucili losy o jego szatę, bo była cenna. Najbardziej czysty z czystych stał tam obnażony, zawstydzony, biczowany nieczystymi spojrzeniami oprawców. I choć oni myśleli, że zabrali mu wszystko, to przecież jego godność pozostała nienaruszona.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świadomych i zaciętych wojowników w walce o czystość. I nie chodzi tutaj o zapewnienie czystości ulic, chodników czy placów naszego miasta. Z odpadami czy opróżnianiem śmietników w parkach, to miasto doskonale sobie poradzi. Z przekleństwami rzucanymi w tych samych parkach na przechodniów przez młodocianych mamy już zdecydowanie większy problem. Bo przecież plotek, oszczerstwa czy kłamstwa nie da się tak od razu wywieźć na wysypisko.

To miasto potrzebuje czystości i oczyszczenia serca, umysłu, języka.

Jezus, obnażony z wszystkiego na Golgocie, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię! Głoś swoim językiem, ale najpierw zadbaj o twój język. Troszcz się nie tylko o to, co wchodzi do twoich ust, ale przede wszystkim o to, co z nich wychodzi. Bóg, Słowo, które stało się Ciałem, będzie zawsze potrzebowało, twojego języka, aby mogło być przekazane dalej.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za tych, którzy pracują słowem, nauczycieli, wychowawców, dziennikarzy, aby dbając o czystość słowa starali się uwrażliwiać, szczególnie młodych na jego piękno. Prośmy o dar czystości dla każdego z nas.

STACJA JEDENASTA tradycyjnie nazwana JEZUS DO KRZYŻA PRZYBITY

Jak bardzo ogromny musiał być to ból. Każdorazowe uderzenie młotka wydawało przerażający dźwięk. Bliskie spotkanie Chrystusa z krzyżem zostało ostatecznie przypieczętowane długimi, brudnymi gwoździami.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świętych grzeszników, którzy świadomi swych win i upadków, będą pracować nad sobą, walczyć z tym co brudne, tym co oszpeca, tym, co ma formę gwoździa. Bo to nie gwoździe przybiły Chrystusa do krzyża, lecz mój i twój grzech

To miasto potrzebuje powrotu kolejek przy konfesjonałach w naszych kościołach, i to nie tylko od święta, przed Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą. Na tyle będziesz w stanie zmieniać oblicze tego miasta, na ile będziesz chciał zmieniać twoje własne oblicze.

Jezus, przybity do krzyża, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię! I czyń to bez gwoździ, wyspowiadany, nastawiony na rozwój, pragnący nawrócenia. Nie przejmuj się wynikami, Chrystus docenia twój wysiłek i twoją pracę.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się o siłę w walce o świętość dla każdego z nas. Abyśmy stawali się prawdziwym i skutecznym zaczynem i solą, która będzie nadawała smak temu miastu.

STACJA DWUNASTA tradycyjnie nazwana JEZUS UMIERA NA KRZYŻU

Na drzewie krzyża dokonało się zbawienia świata. Człowiek został uzdrowiony, obdarowany nowym życiem. Jezus zwyciężył śmierć. Jezus pokazał, że śmierć to nie jest koniec. Śmierć to tylko przejście i początek tego, co nowe, co piękne, co Boże. Przeklęta śmierć stała się narzędziem, przy pomocy którego Bóg dokonał tyle dobra. Jemu więc chwała i część na wieki.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świętych zwykłych ludzi kochających życie, pragnących żyć pełnią życia. Bo nie jest ważne to, co robisz, ale jak to robisz. Zajmując się domem, pracując na kopalni, ucząc się w szkole, prowadząc sklep czy zamiatając ulice, możesz żyć pełnią życia; możesz odnajdować właśnie w Chrystusie siłę do codziennej walki.

To miasto potrzebuje dalszego otwierania się na życie, dalszej walki w obronie życia, dalszego odcinania się od tego wszystkiego, co prowadzi do śmierci i wyniszczenia.

Jezus, ukrzyżowany, z wysokości krzyża, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię! Głoś poprzez twoją chorobę, twój ból, twoje cierpliwe znoszenie dolegliwości, które niczym do krzyża przytwierdzają cię do szpitalnego łóżka czy inwalidzkiego wózka. Krzyż to most do nowego życia.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za chorych, cierpiących mieszkańców tego miasta; za umierających we własnych mieszkaniach, domach opieki, szpitalach. Abyśmy potrafili zagwarantować im godziwe warunki życia i dzielili się miłością, która jest przecież silniejsza od śmierci.

STACJA TRZYNASTA tradycyjnie nazwana JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA

Jezus w ramionach Maryi. Dziecko, synek w objęciach swojej kochającej mamy. Milcząca scena pełna miłości i ciepła. I tej miłości nie jest w stanie zniszczyć przeszyte serce Maryi. Tego ciepła nie jest w stanie ochłodzić martwe ciało Jezusa. Maryja pozostała wierna do końca. Albo inaczej: ona po prostu pozostała do końca.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje kochających i odpowiedzialnych rodziców, wdzięcznych i oddanych synów i córek. Rodzina pozostaje przecież tą najbardziej podstawową komórką każdego społecznego organizmu, podstawową cząstką każdego miasta. Jezus, który wychował się w rodzinie pragnie udzielać swojego błogosławieństwa wszystkim rodzinom tego miasta. On pragnie zamieszkać w twoim domu, dzielić z tobą trudy i radości codziennego życia.

To miasto potrzebuje świętych rodzin, które będą budowały swoją przyszłość na trwałym i nierozerwalnym fundamencie sakramentu małżeństwa, które szczęściem i uśmiechem swoich dzieci będą upiększały szarość naszej tyskiej „wielkiej płyty”.

Jezus, zdjęty z krzyża, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię! Rozpocznij od najbliższych, od tych, z którymi mieszkasz pod wspólnym dachem. Bądź moim świadkiem wobec swoich dzieci, wnuków, krewnych. Bez wątpienia to najbardziej wymagająca i najtrudniejsza część twojej misji. Bądź prorokiem w swojej ojczyźnie, świadkiem i apostołem w twojej rodzinie.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za dzieci i młodzież tego miasta, aby wszyscy mogli w zdrowiu fizycznym i duchowym rozwijać swoje talenty. Aby wychowywani w świetle chrześcijańskich wartości potrafili odkrywać w nich piękno i sens ludzkiego życia.

STACJA CZTERNASTA tradycyjnie nazwana JEZUS ZŁOŻONY W GROBIE

Chrystus w grobie to rzeczywistość, która od początku budziła mieszane uczucia. Jedni nie potrafili do końca w to uwierzyć, inni w przerażeniu nie kryli swoich łez. Jeszcze inni pewnie odetchnęli z ulgą: kolejny problem z głowy. W tym wszystkim nie brakowało osób, dla których zamknięty kamiennym głazem grób Chrystusa stał się symbolem klęski, porażki, druzgocącej przegranej. Jeśli jednak spojrzymy na grób z perspektywy końca, od strony zmartwychwstania, to był rzeczywiście jedynie kilkugodzinny epizod, zresztą ze szczęśliwym zakończeniem. Bo w poranek wielkanocny wszystko się zmieniło.

To miasto potrzebuje bohaterów! To miasto potrzebuje świadomych uczniów Chrystusa, którzy zaufają Bogu i Jego Słowu i nie pozwolą zamknąć się na zawsze w przygotowanych grobach. Pewne, że przyszłość jest niepewna. Bo może szykują się kolejne zwolnienia w Fabryce Fiata; nad górniczym przemysłem znowu zbierają się czarne chmury i bynajmniej nie jest to kolor wydobywanego węgla. Bo może przeklęty rak z rodziny złośliwców zżera i niszczy ciebie, twojego ojca, przyjaciela. Przyszłość jest niepewna, bo dzieciom nie układa się tak, jakbyś sobie tego życzyła, bo czasami trudno związać koniec z końcem. Grób to nie jest koniec!

To miasto potrzebuje spojrzenia na codzienność z Bożej perspektywy, zaufania Bogu i jego Słowu w każdej nawet najtrudniejszej okoliczności twojego życia.

Jezus, złożony do groby, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię! Czyń to odważnie i z uśmiechem na ustach. Stawiaj czoła trudnościom, wyzwaniom, troskom i kłopotom. Jeśli trzeba, to powiedz Bogu, że masz wielki problem, ale poinformuj także twój wielki problem, że masz wielkiego Boga. Podążając z nadzieją ku przyszłości, nie zniechęcaj się trudnościami. Ale swoją postawą i przykładem pisz i kompletuj kolejne strony Ewangelii.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

Módlmy się za tych, którzy kochają to miasto, którym zależy na tym mieście, którzy to dobre miejsce, będą chcieli uczynić miejscem lepszym, dla wszystkich. Prośmy, aby w tym mieście nie zabrakło nigdy miejsca dla Chrystusa i Jego Ewangelii.

ZAKOŃCZENIE

Droga krzyżowa Chrystusa dobiega końca. Kończy się kolejna Droga Krzyżowa tego Miasta. Ale w twoim życiu ten dzisiejszy wieczór to w sumie tylko krótki przystanek przed i pomiędzy kolejnymi stacjami krzyżowej drogi twojego życia, twojego głoszenia Ewangelii.

Za chwilę kolejne stacje… piętnasta, czterdziesta ósma, siedemdziesiąta siódma.

Może za chwilę czeka cię powrót do męża alkoholika albo do samotnego mieszkania, w którym do niedawna dało się słyszeć głos kogoś, kogo już nie ma, a kogo kochałeś i z kim dzieliłaś ostatnie 60 lat.

Może jest to jedynie moment, przed któryś z kolejnych upadków pod krzyżem, przed ekranem komputera, w sieci nieczystych przyzwyczajeń.

Może nadchodzi czas, aby w końcu spotkać się z matką albo ojcem i porozmawiać, wyjaśnić i przeprosić, przebaczyć i wrócić do domu.

Może będziesz potrzebować kolejnego Szymona z Tychów, z Katowic, z sąsiedniego osiedla, ze wspólnoty, do której należysz. Niewykluczone, że to właśnie ciebie ktoś zmusi do bycia Cyrenejczykiem dla innych.

Może zabraknie ci odwagi Weroniki, by zajrzeć prawdzie w oczy. Może przyjdziesz pod krzyż z trudnymi pytaniami i sytuacjami, które przekreślą twoje plany i marzenia.

Może przyjdzie ci skosztować i zaserwować Bogu gorzki wyrzut i krzyk w stylu: Boże, dlaczegoś mnie opuścił? Boże, dlaczego właśnie na mnie to spadło?

Bo na krzyżowej drodze twojego życia stacje zmieniają się, jak w kalejdoskopie. I na każdej z tych stacji możesz wysiąść z pociągu codzienności, by głosić Ewangelię, by stawać się prawdziwym świadkiem Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego.

Bo Jezus, z wysokości krzyża, mówi ci dzisiaj: Idź i głoś Ewangelię, a ja będę z Tobą przez wszystkie twojego życia. Amen.

Idźcie i głoście! Chrystus Was potrzebuje! To miasto Nas potrzebuje!

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj