Tyszanie uczcili pamięć Polaków zesłanych przez komunistów na Sybir

0
Uczestnicy uroczystości przed pomnikiem Zesłańców Sybiru w Tychach; fot. KGP w Tychach
Reklama

Dzisiaj (10 lutego) delegacja Klubu Gazety Polskiej złożyła w Tychach kwiaty przed pomnikiem Zesłańców Sybiru. Uczczono w ten sposób pamięć Polaków, którzy po 1939 r. znaleźli się pod okupacja sowiecką i w ramach represji zostali wywiezieni na Syberię. Wielu nie przeżyło tej nieludzkiej deportacji.

Związek Radziecki był na początku II wojny światowej sojusznikiem III Rzeszy Hitlera. Po wspólnym zajęciu Polski państwa te dokonały czwartego rozbioru naszego kraju. W zaprowadzaniu terroru gestapo współdziałało z NKWD. Jedną z najtragiczniejszych form represji wobec Polaków na ziemiach, które znalazły się pod sowiecka okupacją były przymusowe akcje deportacyjne całych polskich rodzin na Syberię. Pierwszy etap deportacji rozpoczął się 10 lutego 1940 r. Mija więc 80 rocznica tych tragicznych wydarzeń, które spowodowały śmierć setek tysięcy Polaków na nieludzkiej ziemi.

W Tychach pamięć o ofiarach tamtych tragicznych lat uczczono poprzez nazwanie ronda u zbiegu ulic Armii Krajowej i Sikorskiego rondem Zesłańców Sybiru. Znajduje się tam pomnik Zesłańców Sybiru. Od 2011 r. członkowie i sympatycy Klubu Gazety Polskiej w Tychach zbierają się tam o 7 rano; zapalają znicze, składają kwiaty. Podobnie było dzisiaj (10 lutego 2020 r.).

Tak wczesna pora uczczenia naszych rodaków związana jest z faktem, że Polacy na dawnych Kresach wyganiani byli ze swych domów właśnie o świcie.

– Sowiecka okupacja objęła tereny II Rzeczpospolitej zamieszkałe przez 13 mln ludzi, z czego około 5 mln stanowili Polacy – mówi Janusz Jabłoński, szef Klubu Gazety Polskiej w Tychach. – Już od grudnia 1939 r. starannie przygotowywano akcje przesiedlenia dużej części Polaków na zachodnią Syberię i na północ Rosji. Planowano przesiedlić chłopów, rodziny żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego, mieszkańców małych miejscowości, pracowników służby leśnej.

Reklama

Pierwszy etap deportacji rozpoczął się 10 lutego 1940 roku.

– Niszczono dobytek Polaków, profanowano symbole religijne, poniżano i znęcano się nad ludnością – mówi J. Jabłoński. – W niektórych przypadkach nie pozwalano nawet przesiedleńcom na zabranie żywności czy niezbędnej odzieży, w innych pozwalano tylko na wzięcie ze sobą przedmiotów pierwszej potrzeby. Polaków zapędzano do samochodów lub sań, przewożono do towarowych wagonów kolejowych, w których gromadzono nawet po 50 osób. To był dopiero początek gehenny. Deportowani podróżowali w tych wagonach nawet po kilka tygodni, umierając bardzo często z głodu, chorób i zimna.

Komuniści zgotowali naszym rodakom straszny los. Mieli szczęście, gdy po przybyciu  do docelowego punktu lokowano ich w barakach, często sami musieli je budować. Przy czterdziestostopniowych mrozach, głodzie i niewolniczej pracy śmierć zbierała obfite żniwo.

– Niektóre źródła podają liczbę od 100 do 320 tys. ofiar w ciągu dwóch lat – przypomina szef Klubu Gazety polskiej w Tychach. – Różne źródła podają też różną liczbę przesiedleń, te najmniej wiarygodne, czyli NKWD, podają zaniżoną znacznie ilość 330-340 tys. ludzi. Historycy twierdzą, że było to ponad milion osób. Przesiedlanie Polaków w czterech etapach na „nieludzką ziemię” zdążyło się odbyć jeszcze przed niemiecką agresją na Związek Radziecki.

(pp)

 

 

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj