Uprawiał kitesurfing na Jeziorze Goczałkowickim w rejonie Wisły Wielkiej (gmina Pszczyna). Mężczyzna był daleko od brzegu, kiedy warunki pogodowe nagle się pogorszyły. Prąd wodny uniemożliwiał 40-latkowi bezpieczny powrót do brzegu.
Kitesurfing to sport wodny polegający na poruszaniu się po wodzie na desce lub hydroskrzydle za pomocą latawca.
40-letni mieszkaniec Zabłocia zdołał skontaktować się telefonicznie ze swoim kolegą, a ten powiadomił o zagrożeniu jego życia odpowiednie służby, w tym policjantów z patrolu wodnego.
Jak poinformowała 31 lipca br. asp. sztab. Karolina Błaszczyk z pszczyńskiej policji, na miejsce wyruszyli strażacy, odpowiedzialny za ten rejon bosman i pszczyńscy policjanci. Liczyło się bowiem każde wsparcie przy poszukiwaniu osoby – która według zgłoszenia – miała wpaść do wody.
Jak relacjonuje rzecznik policji, wszystko skończyło się szczęśliwie. Po kilku kwadransach poszukiwań odnaleziono 40-latka. Mężczyźnie nic się nie stało. Nie miał żadnych obrażeń ciała i nie potrzebował pomocy medycznej. Znający doskonale teren tego akwenu bosman zdołał go w porę odnaleźć.
(J)