Wicemistrz w maratonie MTB

0
Paweł Ścierski (w zielonej koszulce) został wicemistrzem Polski; fot. MŚ Cycling & Dietetyka
Reklama

W niedzielę 20 września w Gdyni Paweł Ścierski, kolarz górski pochodzący z Tychów został wicemistrzem Polski w maratonie MTB  w kategorii juniorskiej.

Tyszanin jeżdżący w teamie MŚ Cycling & Dietetyka pokonał dystans 45 km w czasie 1:46:31,03. Paweł tak wspomina swój start:

– To był mój najważniejszy start w tym roku. Planowałem wrócić do domu z medalem. Trasę dokładnie poznałem, wiedziałem gdzie odpoczywać a gdzie zaatakować. Reszta zależała od tego, jak przygotowani byli najlepsi rywale z całej Polski i czy mój rower nie złapie usterki.

– Pierwsze 3 km jechaliśmy asfaltem. Juniorzy trochę szaleli. Przeciskanie i przepychanie zakończyło się kilka razy zahaczeniem o moją kierownicę, na szczęście nic się nie stało. Potem wpadliśmy w single i pierwsze podjazdy. Do pierwszego bufetu jechaliśmy bardzo dużą grupą liczącą około 20 zawodników.

– Tempo na krótkich, sztywnych podjazdach w końcu zweryfikowało kto w jakiej jest formie. Na 20 km jechałem już sam z Krzysztofem Klimkiem i Szymonem Pomianem. Chciałem ja najwięcej odpocząć i na najdłuższym podjeździe (około 30 km) zaatakować i dojechać ostatnie 15 kilometrów do mety. Miałem wtedy na uwadze, że te ostatnie kilometry były bardzo interwałowe, praktycznie było tylko w górę albo w dół.

Reklama

– W sumie plan wypalił, na szczycie miałem kilka metrów przewagi nad Szymonem i z 10 sekund nad Krzyśkiem. Następny podjazd też starałem się jechać na maksa i chyba to mnie zgubiło. Dojechał do nas kolejny zawodnik i od razu poprawił tempo. Ostatnie 5 km były najgorsze. Każdy kilometr czułem, jakbym jechał godzinami. Jedyne, o czym myślałem to meta.

– Ostatecznie finiszowałem drugi i tym samym zostałem wicemistrzem kraju. Niestety, na mecie – zamiast świętować – przeżyłem horror. O mało mnie nie zdyskwalifikowano. Na szczęście organizator wyścigu, jak i główny sędzia, po bardzo długich dyskusjach odrzucili wniesiony protest, tym samym pozwalając mi zachować wywalczony tytuł.

Chciałbym podziękować wszystkim kibicom, którzy sprawiali, że każdy podjazd stawał się łatwiejszy, i przypominali mi, że jest o co walczyć.

(J)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj