Wjechała w golfa, w radiowóz i oferowała krem na zderzak

0
fot. KPP Pszczyna
Reklama

„Przecież nic się nie stało”- dokładnie te słowa usłyszał dwukrotnie policjant z pszczyńskiej drogówki. Pierwszy raz, kiedy poinformował kierującą samochodem, że uderzyła w zaparkowanego golfa i chwilę później, kiedy wjechała w jego służbowy radiowóz. Kobieta, chcąc uspokoić policjanta, zaproponowała mu… krem na uszkodzony zderzak.

Zaczęło od wezwania policji z powodu nieprawidłowego zaparkowaniu toyoty na ul. Uzdrowiskowej w Goczałkowicach-Zdroju. Policjant pojechał na miejsce, zajął się sprawą. Nagle usłyszał huk. Okazało się, że w zaparkowanego nieopodal vw golfa uderzyła honda civic kierowana przez kobietę. Co ciekawe, kobieta ta nie zatrzymała się nawet, tylko odjechała w głąb parkingu. Policjant wsiadł więc do radiowozu i pojechał za samochodem.

Jak relacjonuje rzecznik KPP w Pszczynie, kiedy pani z hondy w końcu zatrzymała się, funkcjonariusz poinformował ją o zdarzeniu i wyrządzonej szkodzie. Ku swojemu zdziwieniu w odpowiedzi usłyszał, że „przecież nic się nie stało”.

Żeby było jeszcze ciekawiej kierująca podczas kolejnej próby poprawnego zaparkowania swojego samochodu wjechała… w radiowóz interweniującego policjanta. Kobieta i tym razem zbagatelizowała swój czyn, oznajmiając policjantowi, że „przecież nic się nie stało”. Miała też dobrą radę: obwieściła, że takie drobne otarcie zderzaka to ona jest mu w stanie zapastować kremem.

Reklama

Policjant postanowił zbadać stan trzeźwości kobiety, powiadomić o zdarzeniu przełożonych i wypisać mandat karny. Wynik badania nie wskazał u kierującej zabronionych promili. Pani nie miała też nic przeciwko wypisaniu jej mandatu.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj