Jak informuje nas asp. szt. Katarzyna Skrzypczyk, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji, w czwartek 17 listopada o godz. 13.43 w Bieruniu przy ul. Skrzetuskiego doszło do wybuchu gazu w przydomowym garażu. Ranne zostały dwie osoby.
Jak ustalili policjanci, 69-latek wraz ze swoim 45-letnim synem w garażu – który stanowi integralną część domu jednorodzinnego – naprawiali fiata pandę – konkretnie tłumik końcowy samochodu. W trakcie tych prac nawiercili instalację gazową pojazdu (prawdopodobnie przewody, nie butlę) i doszło do wybuchu. Samochód spłonął, garaż i jego wyposażenie również zostały zniszczone. Pożar gasili strażacy. Na miejscu byli też policjanci, strażnicy miejscy, pogotowie ratunkowe i energetyczne.
Jak informuje rzecznik policji, obaj mężczyźni zostali przewiezieni do szpitala w Siemianowicach Śląskich z oparzeniami ciała. 45-latek ma poparzone ok. 35 proc. powierzchni ciała (poparzenia II i III stopnia), w tym głowę, plecy, ręce, nogi i prawdopodobnie górne drogi oddechowe. 69-latek ma ok. 12 proc. poparzonego ciała, m.in. głowę, szyję, ręce i nogi. Starszy mężczyzna ma jeszcze rany cięto-tłuczone. Najprawdopodobniej w chwili wybuchu został uderzony jakimiś elementami. Obu ofiarom wybuchu pobrano krew, aby sprawdzić czy w momencie wypadku byli trzeźwi.
Jak podaje portal 112tychy.pl, trzeci mężczyzna – sąsiad, który pierwszy gasił pożar – z poparzeniami twarzy został zabrany do szpitala w Tychach na badania.
Zdjęcia: www.112tychy.pl