Wczoraj (13 lutego) tyscy policjanci wezwani zostali do jednego z hoteli. Natknięto się tam bowiem na zwłoki kobiety. Kobieta ta uznana została w Oświęcimiu za zaginioną i na prośbę rodziny była poszukiwana przez tamtejszą policję. Prokuratura przyjęła roboczą tezę o zamachu samobójczym i w tym kierunku prowadzi śledztwo.
Jak informuje nas asp. sztab. Barbara Kołodziejczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tychach, wczoraj (13 lutego) policjanci wezwani zostali do jednego z hoteli przy ul. Oświęcimskiej. Znaleziono tam bowiem zwłoki 47-letniej kobiety.
– Wykluczamy działanie osób trzecich – mówi asp. sztab. Kołodziejczyk.
Śledztwo w sprawie śmierci 47-latki prowadzi Prokuratura Rejonowa w Tychach. Tutaj uzyskaliśmy bardziej szczegółowe informacje. Monika Stalmach, prokurator rejonowy, poinformowała nas, że zwłoki kobiety znaleziono w jednym z pokoi pensjonatu Weranda przy ul. Oświęcimskiej. Drzwi pokoju, jak słyszymy, były zamknięte od wewnątrz. Okoliczności wskazują na zamach samobójczy i taką tezę roboczą przyjęła prokuratura. Zgon, jak słyszymy, nastąpił o godz. 13.30.
– Zleciliśmy przeprowadzenie sekcji zwłok – informuje prokurator Monika Stalmach.
Okazuje się, że kobieta znaleziona w tyskim hotelu od 10 lutego 2020 r. była poszukiwana (na prośbę rodziny) przez oświęcimską policję. Asp. sztab. Małgorzata Jurecka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu, poinformowała nas, że 10 lutego ok. godz. 13 kobieta wyszła z domu i od tej pory wszelki ślad po niej zaginął. Poszukiwania zakrojone były na dużą skalę. Uczestniczyli w nich policjanci i strażacy; w akcję zaangażowane było Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego. Sprawdzane były m.in. szpitale, spenetrowano parki, skwery, tereny nad rzeką Sołą. Użyto, jak słyszymy, psa tropiącego, ale stracił ślad na ulicy przy domu, z którego wyszła kobieta. Oświęcimska policja rozesłała informację do okolicznych komend.
(vis)